| Piłka ręczna

VIVE kontra rezerwy mistrza Niemiec. Siedem lat spędził w nich Maximilian Rolka, były reprezentant Polski

Maximilian Rolka (fot. SG Leutershausen (L), prywatne (P góra), ZPRP (P dół))
Maximilian Rolka (fot. SG Leutershausen (L), prywatne (P góra), ZPRP (P dół))
Maciej Wojs

W sobotę szczypiorniści PGE VIVE Kielce rozegrają z Rhein-Neckar Loewen pierwszy mecz fazy TOP 16 Ligi Mistrzów. Spotkanie, które powinno być hitem tej rundy, zamieniło się jednak w szopkę, po tym, jak mistrzowie Niemiec zdecydowali przysłać do Kielc drużynę rezerw. O niej opowiada Maximilian Rolka, były młodzieżowy reprezentant Polski, który przez siedem lat trenował i grał w trzecioligowym Rhein-Neckar II.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Rhein-Neckar podjęło taką decyzję, bo nie zdołało dojść do porozumienia z VIVE i Europejską Federacją Piłki Ręcznej w sprawie przełożenia terminu meczu. Lwy od jesieni miały zaplanowane na 24 marca ligowe spotkanie z THW Kiel. Nie mogły go przenieść ze względu na telewizję. Prawa do transmisji meczów Bundesligi ma SkySports, ale akurat to starcie – jako jedno z czterech w roku – pokaże krajowe ARD.

ARD nie chciało z kolei zmieniać daty spotkania, bo w sobotni mecz rozegrany zostanie w tzw. prime timie, gdy nie będą odbywać się inne cieszące się popularnością w Niemczech wydarzenia sportowe, zwłaszcza mecze piłkarskiej Bundesligi.

W tej sytuacji Niemcy złożyli VIVE propozycję rozegrania spotkania w środku tygodnia, ale kielczanie ją odrzucili. Sprawa trafiła więc do Europejskiej Federacji.

Szczypiorniści Rhein-Neckar Loewen (fot. Getty)
Szczypiorniści Rhein-Neckar Loewen (fot. Getty)

Ta zaproponowała, by pierwszy mecz rzeczywiście rozegrać w środę, ale w Mannheim, zaś rewanżowe spotkanie – w Kielcach. W analogicznej sytuacji było THW Kiel, które na zasadach EHF doszło do porozumienia z węgierskim MOL-Pick Szeged. Dla Rhein-Neckar taki scenariusz był jednak nie do zaakceptowania, a że klub więcej zarobi na zdobyciu mistrzostwa Niemiec (jest liderem) niż wygraniu Ligi Mistrzów, podjęto decyzję: w Kielcach zagrają rezerwy, a Kilonii – pierwsza drużyna.

Gdyby Rolka rok temu nie odszedł z klubu, w piątek razem z RNL II wyruszyłby w drogę do Kielc, a w sobotę po raz pierwszy w karierze wystąpiłby w meczu Ligi Mistrzów. I to od razu w fazie TOP 16.

Maciej Wojs, SPORT.TVP.PL: – Zaskoczyła cię informacja, że Rhein-Neckar wyśle na mecz do Kielc drużynę rezerw?
Maximilina Rolka: Szczerze mówiąc, dowiedziałem się o tym dopiero w tym tygodniu, tuż przed tym, jak się ze mną skontaktowałeś. Obecnie łączę grę ze studiami i pracą, więc po prostu nie miałem wystarczająco czasu, by śledzić to na bieżąco. Bardzo się jednak cieszę, że chłopaki dostaną taką szansę i będą mogli zagrać w Kielcach. Jestem ciekaw jak trzecioligowa drużyna, a sam gram na tym poziomie, będzie wyglądać na tle takiego zespołu jak VIVE. Choć wiadomo, że tych poziomów nie można w żaden sposób porównywać.

– Drużyna rezerw jest rzeczywistym zapleczem Lwów?
– Nie do końca. Grają tam zawodnicy w wieku 18-23 lat. Ci, którzy mają jakieś perspektywy i są utalentowani, dostają szansę treningów z pierwszą drużyną, ale jeśli chodzi o wyjazdy na mecze czy w ogóle grę, to zdarza się to bardzo, bardzo rzadko. To dwa różne poziomy. Rhein-Neckar nie chodzi o to, by wychowywać sobie młodych zawodników i wprowadzać ich do drużyny. Lwy mają walczyć o mistrzostwo. Dlatego też trenerzy są świadomi, że muszą wygrywać mecze i nie mają czasu na ogrywanie młodych.

– Czyli szansa przebicia się z drugiej drużyny do pierwszej praktycznie nie istnieje. W rezerwach mieliście przygotować się do dalszej kariery, ale już nie w Rhein-Neckar.
– Tak było i jest nadal. Trenowanie i występy w drugiej drużynie fajnie przygotowały nas do gry w innych klubach w kolejnych latach. Jako młodzi zawodnicy mieliśmy możliwość regularnych występów z seniorami. To było dla nas bardzo ważne.

Max Rolka w RNL II i juniorskich drużynach klubu (fot. prywatne)
Max Rolka w RNL II i juniorskich drużynach klubu (fot. prywatne)

– Patrząc na listę zawodników, którzy w poprzednich latach grali dla Rhein-Neckar II, jedynym który pojawił się w pierwszym zespole na nieco dłużej był Marius Steinhauser, który teraz gra zresztą dla Flensburga.
– Z nim było jednak trochę inaczej, bo przez cały czas był w składzie pierwszej drużyny. Trenował z nimi, jeździł na mecze, a od czasu do czasu grał też w rezerwach.

– Miałeś okazję trenować z pierwszą drużyną?
– Jak na zawodnika drugiego zespołu, myślę, że zdarzało się to nawet bardzo często. Nie było to jednak tak, że na nasz trening przychodził trener Lwów i wybierał spośród nas tych wybijających się. Po prostu gdy Rhein-Neckar brakowało zawodników, trener rezerw pytał czy ktoś chce pójść na trening pierwszej drużyny. Ja zawsze byłem chętny, bo przecież nigdy nie wiesz jaka szansa może z tego powstać. I choć nigdy nie zagrałem w żadnym meczu Rhein-Neckar, to byłem zgłoszony do rozgrywek Ligi Mistrzów. Nie żałuję ani trochę.

– Jak trafiłeś do Rhein-Neckar?
– Do 14. roku życia grałem w Bawarii. Urodziłem się w Bremie, ale gdy miałem około czterech lat, moja rodzina przeprowadziła się do Monachium. Trenowałem tam w Ismaning, gdzie trenerem był mój ojciec (Jarosław, w przeszłości zawodnik Wybrzeża - wyj. MW). Zdobyliśmy nawet mistrzostwo Bawarii. Po tym rozpocząłem starania, by dostać się do internatu Rhein-Neckar.

– Czyli Rhein-Neckar nie działa na tej zasadzie, że sprowadza do siebie zdolnych juniorów z całych Niemiec?
– Nie. Myślę, że ja i moi rówieśnicy byliśmy wtedy kompletnie nieznanymi zawodnikami. Pojechałem do klubu na trening i testy, wypadłem przyzwoicie i zaproponowano mi miejsce w internacie. To coś jak polska Szkoła Mistrzostwa Sportowego. Różnica jest jednak taka, że nie jest ona połączona ze szkołą. Więc na co dzień trenowałem piłkę, a do klasy chodziłem z ludźmi, którzy w ogóle nie zajmowali się piłką ręczną. W sumie, w internacie mieszkało nas dwunastu.

Rolka w reprezentacji Polski juniorów (fot. ZPRP)
Rolka w reprezentacji Polski juniorów (fot. ZPRP)

– Jak często trenowaliście?
– Od poniedziałku do piątku, codziennie po zajęciach w szkole. W drugiej drużynie było nieco inaczej – najpierw mieliśmy zajęcia na siłowni, później normalny trening. Do tego w piątki dochodziła analiza wideo, a w weekend mecze. Raz czy dwa w tygodniu każdy z zawodników z internatu mógł też przyjść rano na indywidualny trening. Trwało to 30 minut, maksymalnie godzinę. Byliśmy wtedy zwolnieni z pierwszej lekcji w szkole.

– Po siedmiu latach spędzonych w Rhein-Neckar przeniosłeś się najpierw do Leutershausen (2. Bundesliga), a jesienią zeszłego roku do Stuttgartu (Bundesliga).
– W Stuttgarcie dostałem taką ofertę, że będę zawodnikiem szerokiego składu i będę walczył o przebicie do meczowej kadry. Tyle, że wtedy doznałem kontuzji łokcia, a dodatkowo przez łączenie treningów ze studiami i pracą, nie miałem niestety wystarczająco czasu, by tam powalczyć. Dlatego wróciłem do Leutershausen, gdzie mogę regularnie grać.

– Myślisz jednak o powrocie do Bundesligi?
– Szanse ku temu zawsze mogą się pojawić, ale na razie staram się wykonywać swój plan krok po kroku. W najbliższych miesiącach chcę ukończyć licencjat z ekonomii w Heidelbergu, do tego grać w 3. lidze. A potem zobaczę. Pół życia poświęciłem piłce ręcznej, więc żal byłoby mi się z nią rozstać.

***

Maximilian Rolka – rocznik 1996. Były reprezentant Polski juniorów i kadry młodzieżowej. Przez siedem lat trenował i grał w juniorskiej, a następnie drugiej drużynie Rhein-Neckar Loewen. Obecnie występuje w SG Leutershausen w 3. Lidze (ten sam poziom co Rhein-Neckar II), studiuje ekonomię i pracuje dla firmy SNP. Jego rodzice również trenowali piłkę ręczną – tata Jarosław grał w Wybrzeżu Gdańsk, a mama Jadwiga (pod panieńskim nazwiskiem Gogolin) była reprezentantką Polski.

Zobacz też
Były reprezentant ścigany listem gończym! Chodzi o oszustwa finansowe
Paweł Niewrzawa (fot. PAP)

Były reprezentant ścigany listem gończym! Chodzi o oszustwa finansowe

| Piłka ręczna 
Sen kopciuszka trwa. Wyspy Owcze w półfinale MŚ!
Piłkarze ręczni z Wysp Owczych odnieśli historyczny sukces (fot. IHF/kolektiff)

Sen kopciuszka trwa. Wyspy Owcze w półfinale MŚ!

| Piłka ręczna 
Polak wybrany najlepszym zawodnikiem na świecie!
Sławomir Szmal i koledzy z reprezentacji Polski (fot. Getty Images)

Polak wybrany najlepszym zawodnikiem na świecie!

| Piłka ręczna 
Sprawa przesądzona. Zarząd podjął decyzję ws. selekcjonerów
Marcin Lijewski (fot. Getty)

Sprawa przesądzona. Zarząd podjął decyzję ws. selekcjonerów

| Piłka ręczna 
Zmiana w ZPRP. Wiceprezes podał się do dymisji
Tomasz Lewtak (na zdjęciu z lewej) zrezygnował z miejsca w zarządzie ZPRP (fot. ZPRP / Paweł Bejnarowicz)

Zmiana w ZPRP. Wiceprezes podał się do dymisji

| Piłka ręczna 
Polecane
Najnowsze
Nie Fury? Usyk wymienił potencjalnych rywali
Nie Fury? Usyk wymienił potencjalnych rywali
| Boks 
Ołeksandr Usyk (fot. Getty Images)
Usyk mistrzem! Zobacz, jak znokautował Dubois [wideo]
Ołeksandr Usyk znokautował Daniela Dubois (fot. Getty Images)
Usyk mistrzem! Zobacz, jak znokautował Dubois [wideo]
| Boks 
Oglądaj Sportowy wieczór
Sportowy wieczór (19.07.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
transmisja
Oglądaj Sportowy wieczór
| Sportowy wieczór 
EURO 2025 kobiet: Francja – Niemcy [SKRÓT]
(fot. Getty Images)
EURO 2025 kobiet: Francja – Niemcy [SKRÓT]
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
Niemce "odcięło prąd". Karne zadecydowały o hicie w ćwierćfinale Euro
Kathrin Hendrich została ukarana czerwoną kartką (fot. Getty Images)
Niemce "odcięło prąd". Karne zadecydowały o hicie w ćwierćfinale Euro
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
Cierpienia nowego Widzewa. "Szefu" rozpoczął nową erę w Łodzi
Juljan Shehu (fot. PAP)
polecamy
Cierpienia nowego Widzewa. "Szefu" rozpoczął nową erę w Łodzi
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Nokaut! Mamy niekwestionowanego mistrza świata!
Ołeksandr Usyk (fot. Getty Images)
Nokaut! Mamy niekwestionowanego mistrza świata!
| Boks 
Do góry