Przejdź do pełnej wersji artykułu

Trener Legii: przed nami kolejny finał z Jagiellonią

Piłkarze Legii z Pucharem Polski (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski) Piłkarze Legii z Pucharem Polski (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)

Legia Warszawa pokonała Arkę Gdynia 2:1 (2:0) i po raz 19. w historii klubu sięgnęła po Puchar Polski. Trener zwycięskiej drużyny zdaje sobie jednak sprawę, że to dopiero połowa sukcesu. – Zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale to tylko pierwszy krok do dubletu – zaznaczył Dean Klafurić.

LEGIA WARSZAWA POMOGŁA RYWALOM. TRWA WALKA O GRĘ W EUROPEJSKICH PUCHARACH

Losy potyczki rozstrzygnęły się po niespełna 30 minutach gry – najpierw trafił Jarosław Niezgoda, potem Cafu i po tych dwóch ciosach Arka już się nie podniosła. Co prawda w końcówce spotkania kontaktową bramkę zdobył Dawid Sołdecki, jednak gdynianie nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania i dogrywki.

Gratuluję swoim piłkarzom. Dziękujemy kibicom za wsparcie, mamy nadzieję, że podobny doping będzie gościł na ostatnich meczach Ekstraklasy przy Łazienkowskiej. Nie będziemy jednak świętować po dzisiejszym zwycięstwie, bo w niedzielę czeka nas kolejny finał. Co prawda – symboliczna impreza się odbędzie, ale to nic wielkiego. Już koncentrujemy się na starciu z Jagiellonią – przyznał Klafurić.

Leszek Ojrzyński i Dean Klafurić (z lewej, fot. PAP/Bartłomiej Zborowski) Leszek Ojrzyński i Dean Klafurić (z lewej, fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)

Trener Legii odniósł się także do sytuacji z 70. minuty, gdy po brutalnym ataku na Sebastianie Szymańskim z boiska został wyrzucony Grzegorz Piesio. – Na szczęście z Sebastianem powinno być wszystko w porządku. Nie zmienia to jednak faktu, że faul na nim był wyjątkowo brutalny. I właśnie takie ostre faule nie podobają mi się w Polsce. Takie zagranie nie powinny mieć w ogóle miejsce.

Triumfatorów pochwalił także Leszek Ojrzyński. Trener Arki zaznaczył, że choć jego piłkarze przy obu bramkach popełnili błędy, to warszawianie w pełni zasłużenie sięgnęli po Puchar Polski.

Legia pod presją nie panikowała, potrafiła tworzyć sytuacje jeden na jednego. Staraliśmy się czasem wycofywać, by zamykać przestrzenie. Finał jest już za nami i trzeba pogratulować warszawiakom, którzy po strzeleniu dwóch goli mogli sobie potem pozwolić na spokojne rozgrywanie piłki. Prawda jest taka, że gdy w meczu z Legią nie trafia się w piłkę, to trudno liczyć na to, że się wygra. Na ten moment Legia jest najmocniejszym zespołem w Polsce.

Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także