Tradycyjna próba generalna przed najważniejszą imprezą sezonu już za reprezentacją Polski siatkarzy. Wiadomo, że nie powinno się przeceniać wyników meczów towarzyskich, ale występy biało-czerwonych podczas XVI Memoriału Huberta Jerzego Wagnera napawają optymizmem, nie tylko ze względu na rezultaty i końcowy triumf. Wciąż pozostaje jednak kilka znaków zapytania, które powinny schłodzić gorące głowy kibiców, oczekujących obrony tytułu mistrzów świata.
Występy w Lidze Narodów trener Vital Heynen potraktował jako poligon doświadczalny. Sprawdził 22 siatkarzy, rotował składem. Mimo tego udało się zakwalifikować do Final Six, jednak tam Polacy nie sprawili kłopotów Amerykanom i Rosjanom. – Nie wystąpił niestety skład optymalny. Na mecz z USA przykro było patrzeć, to była przepaść– komentował po turnieju Waldemar Wspaniały, były selekcjoner.
Od początku wiadomo było jednak, że przygotowania w tym sezonie są podporządkowane mistrzostwom świata, a w szerszej perspektywie – igrzyskom olimpijskim w Tokio w 2020 roku. O priorytetowym traktowaniu IO nie raz mówił już prezes PZPS Jacek Kasprzyk. Heynen uznał zatem, że młodzi zawodnicy powinni zdobywać doświadczenie nawet kosztem wyników. To powinno zaprocentować w przyszłości.
Jednak zarówno związek, jak i kibice oczekują zadowalającego rezultatu już podczas mundialu. Występ w roli obrońcy tytułu zobowiązuje, ale trudno oczekiwać powtórzenia sukcesu sprzed czterech lat. Celem minimum wydaje się być awans do najlepszej szóstki, czyli trzeciej fazy grupowej, ale mało kogo zadowoli finisz poza czołową czwórką.
Niedoświadczeni? Nie do końca...
Od tamtego czasu kadra zmieniła się nie do poznania. Nie sposób zastąpić takie postaci, jak Mariusz Wlazły, Paweł Zagumny czy Michał Winiarski. Do Bułgarii pojedzie pięciu mistrzów świata z kadry Stephane’a Antigi.
Jednak wbrew pozorom kadra nie jest tak niedoświadczona, jak zwykło się myśleć. Ośmiu obecnych kadrowiczów grało na igrzyskach w Rio de Janeiro (Fabian Drzyzga, Grzegorz Łomacz, Dawid Konarski, Bartosz Kurek, Mateusz Bieniek, Piotr Nowakowski, Michał Kubiak i Paweł Zatorski). Z kolei w nieudanych ubiegłorocznych mistrzostwach Europy w naszym kraju wystąpiło dziesięciu aktualnych reprezentantów. Absolutnymi debiutantami na wielkiej imprezie będą zatem Damian Schulz, Bartosz Kwolek i Aleksander Śliwka.
Nadzieja na środku
Gdzie zatem szukać mocnych stron naszej kadry? Niespodziewanie silną bronią okazały się elementy, które wcześniej raczej zawodziły – gra środkowych oraz zagrywka. Wątpliwości budził fakt, że Heynen zdecydował się powołać tylko trzech środkowych, co w przypadku słabszej dyspozycji lub kontuzji jednego pozostawiałoby kadrę bez marginesu. Z taką sytuacją biało-czerwoni spotkali się podczas Final Six, kiedy urazu doznał Bieniek, przez co do końca grać musieli Kochanowski i Bartłomiej Lemański.
Ostatni nie przekonał selekcjonera, który w jego miejsce powołał bardzo doświadczonego Piotra Nowakowskiego. Podczas Memoriału Wagnera ten radził sobie znakomicie w polu serwisowym, czego najlepszym przykładem był początek czwartego seta niedzielnego starcia z Rosją. Polska zdobyła po jego kąśliwych zagrywkach dziewięć punktów z rzędu. "Cichy Pit" został również wybrany najlepiej serwującym całego turnieju.
Indywidualnego wyróżnienia doczekał się inny środkowy, Jakub Kochanowski, którego nagrodzono jako najlepiej blokującego. Gdy dodamy do tego Mateusza Bieńka, również przynoszącego punkty z zagrywki oraz chyba najlepszego we wspomnianej trójce w ataku, mamy obraz mocno obsadzonej pozycji.
Młodość i stabilizacja
Obiecująco wyglądają również przyjmujący. Michał Kubiak, kapitan kadry, jest klasą samą w sobie od wielu już lat i wciąż stanowi filar reprezentacji. Długo nie można było być pewnym, kto będzie drugim na tej pozycji. Bardzo duże postępy w ostatnim czasie poczynił Artur Szalpuk, który gra coraz bardziej odpowiedzialnie i potrafi być bardzo skuteczny w ataku. Nagrodą za bardzo dobrą grę podczas krakowskiego turnieju był wybór na najbardziej wartościowego siatkarza. Jego największym mankamentem pozostaje przyjęcie, jednak i tutaj widać progres.
Z ławki wchodzić będą debiutanci – Aleksander Śliwka i Bartosz Kwolek. Nie od dziś wiadomo, że leworęczni zawodnicy, tacy jak ten pierwszy, potrafią sprawiać rywalom wiele problemów. Obaj dodadzą młodzieńczej fantazji, pytanie tylko jak poradzą sobie z presją.
Na rozegraniu mamy zawodników doświadczonych, co na tej pozycji jest nie do przecenienia. W Krakowie dłużej na boisku przebywał Grzegorz Łomacz, ponieważ w czwartek Fabian Drzyzga został ojcem i dostał od Heynena wolne do soboty włącznie. Wydaje się, że numerem jeden będzie ten drugi, który robi karierę zagranicą. Po sezonie w Olympiakosie Pireus spróbuje sił w jednym z czołowych zespołów bardzo mocnej ligi rosyjskiej, Lokomotiwie Nowosybirsk. Do tej pory jednak obaj nie wznieśli się w kadrze na wybitny poziom, zarezerwowany w poprzednich latach dla Pawła Zagumnego.
Stabilizacja zagościła również na pozycji libero. Tam numerem jeden pozostaje Paweł Zatorski, którego zmiennikiem jest Damian Wojtaszek. Na ten duet postawił jako pierwszy jeszcze Antiga. Domeną "Zatiego" jest przyjęcie, natomiast wszędobylski Wojtaszek świetnie spisuje się w obronie. Przed Memoriałem Zatorski narzekał na ból pleców. Zastępujący go zawodnik Onico Warszawa spisywał się bez zarzutu. W meczu z Kanadą miał 71 proc. w przyjęciu. Zatorski w pięciosetowych starciach z Francją i Rosją miał odpowiednio 67 i 63 proc.
Rozterka w ataku i Heynen na krawędzi
Chyba największą zagadką pozostaje obsada pozycji atakującego. Heynen postanowił powołać aż trzech zawodników – Bartosza Kurka, Dawida Konarskiego i Damiana Schulza. Najwyższej formy wciąż szuka ten pierwszy, który ma za sobą przeciętny sezon. Każdy zdaje sobie sprawę z jego potencjału, ale wydaje się, że ciągłe zmiany pozycji to coś, co nie wpływa korzystnie na tego zawodnika.
Kurka na turnieju w 2014 w kadrze nie było; był za to Konarski, który występował jako zmiennik Mariusza Wlazłego. To zawodnik solidny, znakomicie blokujący, ale nie można się po nim spodziewać "fajerwerków", które co jakiś czas potrafi zafundować Kurek.
Najmniej doświadczony jest Schulz. Do niedawna wydawał się nie mieć większych szans na występy na MŚ. Siatkarz Resovii dał jednak Heynenowi do myślenia występem z Rosją, w którym zagrał od trzeciego seta, zdobył 14 punktów i zebrał bardzo dobre recenzje. Miał też wyższą skuteczność od Konarskiego, którego zmienił (41 proc. przy 29. proc. "Konara"). Po jednym spotkaniu trudno jednak stwierdzić, czy będzie w stanie wejść na jeszcze wyższy poziom, którego wymagać będą występy na mundialu.
Wielu ekspertów dziwiło się, że Heynen już na lipcowe zgrupowanie w Zakopanem zabrał tylko 14 siatkarzy (plus Tomasz Fornal, który miał zbierać doświadczenie), czyli tylu, ilu pojedzie do Bułgarii. W przypadku kontuzji któregoś z zawodników niełatwo byłoby wypełnić lukę. A jeśli już, to trudno się spodziewać, że zawodnik bez przygotowań wejdzie na odpowiedni poziom.
4 i 5 września w Szczecinie ostatnie sprawdziany biało-czerwonych – rywalem będzie Belgia. Turniej rozpoczyna się 9 września, a pierwszy mecz – z Kubą – Polacy rozegrają 12 września. Transmisje wszystkich spotkań w otwartych kanałach TVP, na stronie SPORT.TVP.PL i w aplikacji mobilnej.
Skład reprezentacji Polski na mistrzostwa świata 2018:
Rozgrywający: Grzegorz Łomacz, Fabian Drzyzga
Atakujący: Bartosz Kurek, Dawid Konarski, Damian Schulz
Przyjmujący: Michał Kubiak, Artur Szalpuk, Aleksander Śliwka, Bartosz Kwolek
Środkowi: Piotr Nowakowski, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek
Libero: Paweł Zatorski, Damian Wojtaszek
Następne
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna