Pranie brudnych pieniędzy, oszustwa przy transferach. Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie afery korupcyjnej w Jupiler Pro League. Najważniejszym zatrzymanym jest Mogi Bayat, który pomógł Łukaszowi Teodorczykowi w przenosinach z Anderlechtu do Udinese. Na godzinę 15:00 zaplanowano konferencję prasowej. Do tego czasu nie zostaną przekazane żadne dodatkowe informacje.
Zgodnie z doniesieniami "Het Laatste Nieuws" belgijska prokuratura federalna rozpoczęła działania w sprawie afery korupcyjnej w najwyższej klasie rozrywkowej. Dokonano pierwszych aresztowań. Część osób związanych z podejrzanymi klubami została przesłuchana. Przeszukano siedziby niektórych ekip.
– Jeśli chodzi o oszustwa, pośrednicy w obrocie nieruchomościami i dyrektorzy sportowi narażają się na kary grzywny i karę pozbawienia wolności do pięciu lat – stwierdził Dimitiri Dedecker, adwokat sportowy. Śledztwo dotyczy 57 osób: działaczy, menedżerów, trenerów, sędziów i… dziennikarzy.
Podwójny paszport
W środę przed godziną 11:00 aresztowano Bayata, wpływowego belgijskiego agenta piłkarskiego. – Nie miałem jeszcze kontaktu z moim klientem. Nie pozwolono mi z nim rozmawiać. Nie wydaje mi się to normalne – zauważył obrońca, Jean-Phillippe Mayence. Na przesłuchania wezwano również szkoleniowca Club Brugge, Ivana Leko, oraz dwóch arbitrów – Barta Vertentena oraz Sebastiena Delferiere’a. Po kilku godzinach prokuratura potwierdziła, że zostali aresztowani. Dołączył do nich Herman Van Holsbeeck, były działacz Anderlechtu, który miał prowadzić interesy z Bayatem.
Mogi jest Irańczykiem, ma belgijski i francuski paszport. Latem przeprowadził transfer Teodorczyka z Anderlechtu do Udinese za 7 mln euro. W lidze belgijskiej działa od lat. Był dyrektorem Sportingu Charleroi, zostawił tam brata Mehdiego, który jest członkiem komitetu wykonawczego belgijskiej federacji.
Nieznany kapitał
Policja nie miała skrupułów. Przeszukała biura najpopularniejszych belgijskich klubów. Zrewidowano pomieszczenia Anderlechtu Bruksela, Genk, Gent, Club Brugge czy Lokeren. – Wiele belgijskich klubów jest już w rękach zagranicznych inwestorów, ale nikt dokładnie nie wie, skąd pochodzi ich kapitał – dodał prawnik, Michel Maus. Prokuratura przekazała przedstawicielom mediów, że prowadzone są dwa niezależne postępowania.
Pierwsze dotyczy procederu prania brudnych pieniędzy. Policja przyglądała się oszustwom finansowym w środowisku piłkarskim – pojawiło się podejrzenie, że agenci stworzyli specjalną siatkę, która pozwoliła na unikanie podatków. Drugie dotyczy ustawiana spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej. – To musi się skończyć! Mam nadzieję, że prokuratura przekaże więcej wystarczających wyjaśnień – stwierdził Kris Luyckx, prawnik Dejana Veljakovicia, który przyczynił się do oszust z udziałem Anderelchtu.
Korumpowanie rywali
Dotychczas najgłośniejszy skandal w lidze belgijskiej dotyczył ustawienia wyniku meczu Standard Liege – Walterscheid decydującego o tytule mistrza kraju w sezonie 1981/82. Wszystko przez słynnego Erica Geretsa, którego oskarżono o korumpowanie rywali. Został zawieszony już jako gracz Milanu.
Wrócił do kadry po dwóch latach, pomógł Belgii awansować na mundial w Meksyku, gdzie wywalczył z nią czwarte miejsce. Karierę kończył w wieku 37 lat jako jedna z największych legend tamtejszej piłki. I został trenerem w Belgii, Holandii, Niemczech, we Francji, w Turcji i krajach arabskich.
Kolejne informacje dotyczące sprawy wyjdą na jaw podczas konferencji prasowej, zaplanowanej na godzinę 15:00.