Zanim napastnik kopnie piłkę z rzutu karnego bramkarz będzie mógł zrobić krok do przodu, nawet duży, albo kilka mniejszych, ale pod warunkiem, że drugą stopą będzie nadal na linii bramkowej – to jedna z propozycji, które The IFAB właśnie zarekomendowała. Zmiany w "Przepisach gry" chce wprowadzić w przyszłym roku.
Przepisy gry w piłkę nożną i wynikające z nich decyzje sędziów często wzbudzają kontrowersje, ale nie ma kontrowersji co do tego, że przepisy wciąż trzeba poprawiać. IFAB to organizacja pracująca tylko nad tym. Oprócz systemu VAR, który w tym roku po raz pierwszy był używany podczas mundialu, to właśnie sposób obrony rzutów karnych przez bramkarzy i zbyt oszczędne używanie kartek przez sędziów były najczęściej dyskutowanymi tematami sędziowskimi podczas mistrzostw świata w Rosji i później. Podobnie jest podczas trwających rozgrywek międzynarodowych i ligowych w różnych krajach. IFAB chce więc zmienić zwłaszcza tzw. martwe przepisy. Jednym z nich jest przepis o rzucie karnym. Zgodnie z nim rzut powinien być powtórzony na przykład wtedy, gdy bramkarz obroni strzał w sposób niedozwolony, czyli opuszczając linię bramkową przedwcześnie. W praktyce od dawna ten przepis jest zazwyczaj ignorowany – przez bramkarzy i przez sędziów.
Martwy przepis, niepisana reguła
Niepisana reguła jest taka, że bramkarze bronią rzuty karne robiąc krok, dwa lub więcej i oddalając się od linii bramkowej nawet o parę metrów zanim wykonawca rzutu kopnie piłkę. W ten sposób powiększają pole powierzchni, tzw. światło bramki, które są w stanie zasłonić strzelcowi. Piłkarze nazywają to "skracaniem kąta". Im dalej od bramki udaje się bramkarzowi znaleźć w momencie wykonania rzutu karnego, tym bardziej utrudnia przeciwnikowi strzelenie gola. Często skutecznie, wbrew regułom, tym zapisanym.
Od początku sezonu 2019/2020 przepisy mają już pozwalać bramkarzom na większą swobodę podczas rzutów karnych. W momencie kopnięcia piłki przez wykonawcę rzutu karnego prawdopodobnie będą musieli być na linii bramkowej przynajmniej jedną stopą, a nie obligatoryjnie dwiema, jak dotychczas. Będą mogli zrobić krok do przodu, choćby i duży, albo kilka mniejszych. Ale bez przesady: tylko jedną nogą.
Co proponowana zmiana będzie oznaczać w praktyce? Skoro większość rzutów karnych bramkarze bronią robiąc tylko jeden krok do przodu, to IFAB zamierza im wyjść naprzeciw i zalegalizować to, co stało się zwyczajem większości. W założeniu taka zmiana ma sprawić, że procent rzutów karnych obronionych sprzecznie z przepisami zmniejszy się wyraźnie.
Bramkarze rzadziej decydują się zrobić więcej kroków przed kopnięciem piłki przez egzekutora, bo im bardziej bramkarz oddala się od linii bramkowej, tym naruszenie przepisów staje się wyraźniejsze. Tym samym rośnie ryzyko, że sędzia zdecyduje się unieważnić obronę rzutu karnego i nakaże ponowne wykonanie "jedenastki". Bramkarze w większości starają się więc ryzykować rozsądnie i ze względnym umiarem. Oczywiście są też tacy, którzy całkiem ignorują przepisy i starają się je "omijać". Dla nich gra w piłkę jest nie tylko pojedynkiem z przeciwnikiem, ale też z sędziami. Takie zachowanie dalekie jest od idei fair play, podobnie jak inne boiskowe oszustwa czy symulacje.
Sędziowanie będzie lepsze, jeśli władze pozwolą
Czy zgoda na kroczenie jedną nogą przez bramkarza gwarantuje, że kontrowersji podczas rzutów karnych rzeczywiście będzie mniej? Absolutnie nie. Taka zmiana sprawi tylko, że przesunięta zostanie granica tolerancji. To powinno poprawić sytuację, ale całkowicie problemu z pewnością nie rozwiąże. Ci bramkarze, którzy dotychczas starali się łamać przepisy "tylko o jeden krok", po wprowadzeniu zmiany w przepisach prawdopodobnie będą starali się nadal bronić na granicy przepisów, robiąc już drugi krok.
Jak z tym będą sobie radzić sędziowie? Teoretycznie zadanie mają proste, ale tylko teoretycznie: wystarczy pilnować, aby bramkarz był jedną stopą na linii. Dotychczas to zadanie wcale nie było dużo trudniejsze, a jednak sędziowie podchodzili do tej kwestii bardzo różnie. Na dodatek władze piłkarskie lub sędziowskie były niekonsekwentne, bo czasem zachęcały sędziów do pilnowania bramkarzy, a czasem wręcz przeciwnie – zachęcały do przymykania oko na ich kroki. Jeżeli władze są niekonsekwentne, to jak konsekwencji można wymagać od sędziów?
Były też inne pomysły na zmianę przepisu o postępowaniu bramkarza podczas rzutu karnego. Niektóre były zbyt kontrowersyjne dla członków IFAB, wydawały się zbyt rewolucyjne i za bardzo zmieniłyby ten element gry, inne zaś były po prostu uznane za nienajlepsze. Przynajmniej na teraz. Jednak IFAB od paru lat sprawia wrażenie otwartej na zmiany i jeśli przesunięcie granicy tolerancji dla bramkarzy nie przyczyni się wyraźnie do zmniejszenia liczby kontrowesji i zarzutów o tolerowanie zachowań sprzecznych z przepisami (tzw. martwy przepis) – zapewne wróci do tematu i zdecyduje się na bardziej radykalną zmianę tego przepisu.