Podsłuchy, tajni współpracownicy, sabotażyści, podwójni agenci, ukryte kamery i helikoptery zwiadowcze. Nie – to nie będzie artykuł o akcjach wywiadowczych z czasów Zimnej Wojny. To współczesne praktyki szpiegowskie w świecie sportu, które znów znalazły się w centrum uwagi za sprawą afery w angielskiej piłce.
Rzadko zdarza się taka konferencja prasowa, na której trener otwarcie przyznaje się do szpiegowania innych drużyn. Jeśli jednak tym trenerem jest Marcelo Bielsa (obecnie zatrudniony na zapleczu Premier League – w Leeds United), znany od lat z nietypowych praktyk, charakterystycznej osobowości i zamiłowania do szczegółów – zdziwienie jest nieco mniejsze. Nie bez przyczyny 63-letni argentyński szkoleniowiec ma przydomek "El Loco", czyli "Szaleniec".
Szalenie poważne podejście do piłki
Szalenie poważnie podchodzi do swojej pracy. Wręcz obsesyjnie zbiera informacje o rywalach i przekazuje je swoim podopiecznym na wielogodzinnych odprawach. Rozpracowuje każdy element gry do najdrobniejszych szczegółów. Kilkanaście wariantów wykonania rzutu z autu? To jeden z przykładów na podejście Bielsy do współczesnego futbolu.
Tego rodzaju filozofia zyskała mu tyleż wyznawców (Mauricio Pochettino, Diego Simeone czy Jorge Sampaoli), co wrogów. Pracę Argentyńczyka podziwia choćby Pep Guardiola, który za czasów prowadzenia Barcelony, gdy Bielsa był szkoleniowcem Athletic, nazwał go "najlepszym trenerem na świecie".
��️♂️ Leeds head coach Marcelo Bielsa's spy admission has had everyone talking...
— Sky Sports News (@SkySportsNews) 17 stycznia 2019
More here: https://t.co/GhC7NnFgHU pic.twitter.com/AVX5S4X1xO
I sort of love Bielsa. “I observed all the rivals we played against and watched the training sessions of all our opponents before we played against them” ��
— Gary Lineker (@GaryLineker) 16 stycznia 2019
Afera w rugby
W 2016 roku urządzenie podsłuchowe RBFM600 zostało znalezione w sali konferencyjnej zespołu rugby Nowej Zelandii w Sydney przed meczem z Australią. Ostatecznie ochroniarz All Blacks, który miał znaleźć urządzenie w jednym z foteli – został oskarżony o składanie fałszywych zeznań. Pojawiły się podejrzenia, że sam podrzucił urządzenie, aby wywołać skandal. Ochroniarz został jednak uniewinniony z zarzutów, a niesmak po całej akcji pozostał do dziś w świecie rugby.
Afera w Formule 1
Tajne informacje zespołu Ferrari zostały wyciekły do rywali z McLarena przed sezonem w 2007 roku. Okazało się, że autorem przecieku był jeden z mechaników włoskiej ekipy Nigel Stepney. Stepney przekazał informacje dotyczące konstrukcji bolidu F2007 swojemu przyjacielowi z brytyjskiego zespołu – Mike’owi Coughlanowi, który był tam głównym projektantem.
Here's #F1's own #SpyGate from 2007: Mike Coughlan (McLaren) receivied documents from Nigel Stepney (Ferrari). Fernando Alonso & Pedro de la Rosa were charged with email evidence and McLaren were fined $100k & disqualified from the constructors' title fight. pic.twitter.com/J96Khimwah
— F1 in the 2000s ⚠ (@CrystalRacing) 11 stycznia 2019
#TB to another instance of when a coach was caught spying. ����
— Oddschanger (@Oddschanger) 11 stycznia 2019
Luca De Pra, a youth-team coach at Genoa, was said to be hiding in bushes while dressed in camouflage gear spying on rivals Sampdoria. A spokesperson revealed De Pra was hiding like “Rambo under a tree”. �� �� pic.twitter.com/bDXUOYFw4E