Nie od dziś wiadomo, że detale odgrywają w Formule 1 decydującą rolę. Dlatego też wpływ na aerodynamikę i prowadzenie bolidu mogą mieć również... kaski. Istotnej zmiany dokonał jeżdżący dla Red Bulla Max Verstappen.
Przed trwającym sezonem Międzynarodowa Federacja FIA wprowadziła kilka zmian, których celem jest podniesienie bezpieczeństwa kierowców. Dotknęły one m.in. kaski, które mają mniejsze wizjery. Ich górną krawędź obniżono o 10 milimetrów. W ten sposób powinna zmaleć szansa na uderzenia odłamkami lecącymi w stronę kierowców.
Obecnie kaski dostarczają cztery firmy – Stilo, Bell Racing, Schuberth oraz Arai. Z usług tej ostatniej jeszcze do niedawna korzystał Verstappen. Wersja zatwierdzona przez FIA nie spełnia jednak oczekiwań kierowcy. Kask japońskiego producenta jest dla niego po prostu za mały. Dlatego też od Grand Prix Australii Holender jeździ w sprzęcie Schubertha.
Zmiana ta może być problemem dla Red Bulla. Kask Arai został użyty jako podstawa w trakcie projektowania bolidu na ten sezon. Decyzja Verstappena może wpłynąć na aerodynamikę, a co za tym idzie, na prędkość prowadzonego przez niego bolidu RB15.
– Sprzęt Arai był podstawą projektowanego przez nas bolidu na ten sezon. Kontrakt z firmą obowiązuje od wielu lat, nie tylko dla kierowców Red Bull Racing, ale i mechaników. Z usług firmy korzysta również Toro Rosso. Verstappen miał problemy z kaskiem Arai już podczas testów. Nie pasował mu i miał wpływ na jego widoczność. Czuł się wyjątkowo nieswojo. Jeżeli taka sytuacja ma miejsce, to wymuszanie czegokolwiek na kierowcy byłoby nierozsądne – powiedział w rozmowie z "Motorsport.com" Helmut Marko, doradca do spraw motorsportu Red Bulla.
O tym jak ważną rolę odgrywa kask w 2009 roku przekonał się Felipe Massa. W trakcie kwalifikacji przed wyścigiem o Grand Prix Węgier w głowę Brazylijczyka uderzyła 800-gramowa sprężyna, która odpadła od bolidu jego rodaka reprezentującego Brawn GP, Rubensa Barrichello. W wyniku wypadku Massa doznał kilku obrażeń – urazu mózgu, pęknięcia kości czaszki i rozcięcia czoła.
Inną nowością w tym sezonie są biometryczne rękawice dostarczene przez Pumę, Sparco, OMP i Alpinestars. Zamieszczono w nich specjalny czujnik, który dostarcza danych dotyczących zdrowia i funkcji życiowych. Jednym z jego elementów jest pulsoksymetr, czyli urządzenie elektroniczne służące do nieinwazyjnego pomiaru saturacji krwi. W ten sposób lekarz jadący na miejsce wypadku natychmiast może zapoznać się z danymi mówiącymi o tym, w jakim stanie obecnie znajduje się kierowca.
Następne