| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Bracia wspólnie strzelają w Ekstraklasie. Aleksander Buksa dogonił brata Adama

Aleksander Buksa w meczu ze Śląskiem Wrocław (fot. Jakub Gruca/400mm.pl)
Aleksander Buksa w meczu ze Śląskiem Wrocław (fot. Jakub Gruca/400mm.pl)

Gol 16-letniego Aleksandra Buksy był jednym z najważniejszych wydarzeń poprzedniej kolejki PKO Ekstraklasy. To wielki moment dla młodego piłkarza Wisły Kraków, który od dawna musiał mierzyć się z wielkimi oczekiwaniami. Po drodze zrobił wiele, by wszystko poszło zgodnie z planem i dziś dopadł w Ekstraklasie starszego o siedem lat brata Adama.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Debiutancki gol Aleksandra Buksy zrobił wrażenie na wszystkich. Kamil Kosowski porównał go do trafienia Roberta Lewandowskiego z meczu z Realem Madryt. – Można tę bramkę podzielić na kilka faz i w każdej z nich zachował się jak rasowy napastnik. Świadomie zrobił zwód na prawą nogę, potem wyszedł na lewą i świetnie uderzył. To nie była przypadkowa akcja, a ten fakt dodaje jeszcze więcej wartości temu golowi – ocenia starszy brat Adam, który jest napastnikiem Pogoni Szczecin.

Najmłodszy w historii

Ten gol zostanie z nim już na zawsze, ale 16-latek zapewnia, że nie zwariował na jego punkcie. – Po meczu obejrzałem tego gola kilkakrotnie i tyle. Nie lubię wracać zbyt często do tych samych sytuacji i oglądać tych samych meczów. Oczywiście, trzeba zrobić analizę, zobaczyć co było dobrze, a co źle, ale potem pójść dalej – przekonuje. W tym dniu miał dokładnie 16 lat, siedem miesięcy i osiem dni. Stał się w ten sposób najmłodszym strzelcem gola w najwyższej klasie rozgrywkowej w historii Wisły. W Ekstraklasie w XXI wieku nie było młodszego strzelca.

Brat z trudem panował tego dnia nad nerwami przed telewizorem. – Generalnie oglądam mecze z dużym spokojem i staram się na chłodno analizować, ale po bramce Olka tak krzyknąłem, że chyba kogoś obudziłem. Radość była bardzo spontaniczna także z tego powodu, że gol był niespodziewany – zwraca uwagę.

Adam jest starszy od Aleksandra o siedem lat, więc nim pod koniec zeszłego roku ten młodszy został włączony do pierwszej drużyny Wisły, Adam miał już za sobą transfer do Włoch, powrót do kraju, zwiedził Lechię, Pogoń i Zagłębie Lubin. Zebrał doświadczenie nie tylko dla siebie, ale też dla brata.

– Od zawsze chcieliśmy być piłkarzami, a piłce poświęcaliśmy cały wolny czas. Graliśmy w piłkę, siatkonogę, a nawet na konsoli tylko w gry piłkarskie. Wybór był dla nas zupełnie naturalny, ale od chęci do tego, by stać się piłkarzem jest bardzo daleka droga. Prawie każdy chłopak o tym marzy, ale jest to kwestia wielu aspektów. Musisz mieć odpowiednią głowę i umieć pracować. U mnie i u brata dobrze się to złożyło i dzięki temu dziś, choć nasze drogi były zupełnie inne, spotykamy się na tym samym poziomie. Olek jest o 7 lat młodszy ale coraz lepiej radzi sobie na poziomie Ekstraklasy. Nadal chcemy się rozwijać, by na naszej drodze było jak najwięcej sukcesów – mówi.

To wciąż tylko materiał

Lubi pochwalić brata, ale zaraz przestrzega. – Bramka zdobyta w meczu z Jagiellonią świadczy jedynie o tym, że drzemie w nim bardzo duży potencjał i jest materiałem na klasowego piłkarza ale na razie tylko tyle. Olek ma 16 lat i wszystko jeszcze przed nim – podkreśla.

Ale o sodówce nie może być mowy. – O jego podejście nie mam żadnych obaw. Jego marzenia sięgają znacznie wyżej niż jeden gol w Ekstraklasie, więc na jakiej podstawie miałaby mu odbić ta stereotypowa ,,sodówka”? W naszych rozmowach ten temat się nawet nie przewija – zapewnia piłkarz Pogoni Szczecin.

Obaj bracia nim trafili do Wisły zaczynali w osiedlowym klubie Bronowiance Kraków. Adam prosto stamtąd poszedł do Wisły, Aleksander po drodze zaliczył jeszcze Akademię Piłkarską 21. – Z tatą chłopaków często wspominaliśmy pewien mecz trampkarzy. Pracowałem wtedy w Wiśle, graliśmy z Bronowianką, a starszy z braci nastrzelał nam goli i strasznie nam zlali. Wkrótce potem Adam trafił do Wisły, a tata chłopaków mnie zapamiętał, więc gdy minęło kilka lat przyszedł do naszej akademii z Olkiem – wspomina Marek Konieczny z AP21.

– Olek miał szczęście, bo trafił u nas do świetnej grupy. Rocznik 2003 mieliśmy bardzo dobry, na nasze mecze przyjeżdżali skauci z całej Polski. Z tamtego rocznika teraz Adrian Dziedzic jest w Górniku Zabrze, Jakub Gut w Cracovii, Patryk Warczak w Wiśle Kraków a Miłosz Strzeboński w Koronie Kielce – wylicza Konieczny. – Cracovię i Wisłę regularnie ogrywaliśmy kilkoma bramkami. Olek zawsze się wyróżniał, sporo pracy wykonał pod okiem Mirka Szymkowiaka aż w końcu zaproponowaliśmy go Wiśle i poszedł dalej – dodaje.

Bramki liczyć wspólnie

Rodzice piłkarzy poświęcili wiele, by bracia mogli skupić się na treningach. To nie jest historia młodych ludzi uciekających od biedy, bo pochodzą z zamożnej rodziny. Piłka była dla nich świadomym celem, a nie ucieczka do lepszego świata. – Wszyscy w rodzinie trzymają za nas kciuki – rodzice, dziadkowie, obie siostry, ale największą pracę wykonali mama i tata. Najpierw opiekowali się mną, teraz głównie Olkiem, który jest w wieku szkolnym i ma dużo obowiązków pozaboiskowych. Nasi rodzice to główni architekci naszych dróg w świecie piłki – mówi Adam.

Faktycznie, kibicuje nam cała rodzina, można powiedzieć, że nasze bramki zapisujemy pod jednym nazwiskiem. Mogłyby być liczone wspólnie, wtedy łatwiej byłoby nam o koronę króla strzelców – zauważa Aleksander.

Rok 2014: 11-letni Aleksander Buksa odbiera z rąk Bogdana Zająca nagrodę dla młodszego piłkarza miesiąca w akademii Wisły (fot. akademiawisly.pl)
Rok 2014: 11-letni Aleksander Buksa odbiera z rąk Bogdana Zająca nagrodę dla młodszego piłkarza miesiąca w akademii Wisły (fot. akademiawisly.pl)

On raz pierwszy jak pan piłkarz mógł poczuć się w wieku 11 lat, gdy dostał pierwsze powołanie do sformowanej właśnie reprezentacji Polski U-12. Młodzi Polacy pokonali rówieśników ze Słowacji 2:1, a Buksa strzelił jednego z goli. Na trybunach siedzieli piłkarze pierwszej reprezentacji Polski, był też prezes PZPN Zbigniew Boniek. Dla 11-letniego piłkarza wielkie przeżycie.

– Jako pierwszy informację o powołaniu przekazał mi trener klubowy. Bardzo się ucieszyłem, jak pewnie każdy z powołanych, bo to wielkie wyróżnienie. Pojechaliśmy, zakwaterowaliśmy się w hotelu, było fajnie. Przed każdym treningiem mieliśmy szczegółową odprawę, dużo wiedzy przekazali nam trenerzy – powiedział potem 11-letni Buksa w rozmowie z portalem akademiawisly.pl.

Wiara w talent

Chłodna głowa była bardzo potrzebna. Od wielu lat młodszy z braci Buksów musiał radzić sobie ze sporą presją. Z jednej strony często słyszał, że jest bardziej utalentowany od brata. Z drugiej strony – wśród wielu rodziców dzieci z akademii Wisły panowało przekonanie, że Buksa gra za nazwisko. Jego świadomość posiadanego talentu dość często niesłusznie była uważana za wywyższanie się. Choć zazwyczaj grał na dziewiątce, raczej nie strzelał goli seriami. Skuteczniejszy był choćby Kacper Wydra, który w pierwszej drużynie jeszcze nie zagrał.

– Olek od zawsze miał większą świadomość niż rówieśnicy, a nawet koledzy starsi z którymi przebywał w szatni – mówi trener Adrian Filipek, który w akademii Wisły pracował z Buksą przez 4 lata. – Zawsze robił to, co było najlepsze dla jego zdrowia i dla jego przygody z piłką. Dbał o zdrowie i jak nawet delikatnie coś poczuł wolał to porządnie wyleczyć, by do następnego treningu być gotowym w stu procentach. Zawsze miał świadomość tego, że ma określony talent, ale nie była to dla niego okazja, by się wywyższać. Po prostu rozumiał, że ma podstawy, by wierzyć, że przy odpowiedniej pracy może mu się udać – dodaje.

Do kadry pierwszego zespołu na dobre został włączony pod koniec 2018 roku. Nie była to potrzeba chwili, bo Maciejowi Stolarczykowi nie brakowało wtedy napastników. Miał przecież do dyspozycji Jesusa Imaza, Zdenka Ondraska, Marko Kolara i Pawła Brożka. A jednak wziął Buksę pod swoje skrzydła, by już wtedy zacząć przygotowywać go do gry w Ekstraklasie. Piłkarz zaczął tę pracę jeszcze wcześniej.

– Gdy zostałem koordynatorem akademii spotkałem się z Olkiem i jego tatą. Zwróciłem uwagę przywołując przykład brata, że warto popracować już teraz nad tym, by przygotować Olka na wymogi Ekstraklasy. Obudować go mięśniami i podnieść parametry techniczne. Miał dobrą technikę, ale na juniorów, w dorosłej piłce potrzebna jest większa powtarzalność. Po tej rozmowie zapadły decyzje – Olek z tatą szukali specjalistów, którzy pomogą im w danych dziedzinach. To było w sierpniu zeszłego roku, a w grudniu Olek trafił do pierwszej drużyny – opisuje Filipek.

Aleksander Buksa w roku 2015 w meczu trampkarzy Wisły w Andrychowie (fot. akademiawisly.pl)
Aleksander Buksa w roku 2015 w meczu trampkarzy Wisły w Andrychowie (fot. akademiawisly.pl)

Przewidział przyszłość

I nawet mimo takiego przygotowania, początki w seniorach były trudne. Większe obciążenia treningowe okazały się wyczerpujące dla 16-latka. – Było mu ciężko i na pewien czas zaprzestał innych aktywności treningowych. On zawsze daje z siebie maksa, więc po zajęciach z zespołem był wykończony fizycznie. Wydaje mi się, że dopiero teraz jest gotów na to, by mimo takich treningów w weekend był gotowy na grę na poziomie Ekstraklasy – dodaje.

Była w tym wszystkim spora świadomość. Pod koniec 2017 roku Filipek pytał każdego swojego zawodnika, jak widzi swoją przyszłość. Buksa odpowiedział, że w ciagu dwóch lat chce awansować do pierwszej drużyny, zadomowić się tam, strzelać bramki, a potem wyjechać na zachód. I na razie realizuje ten plan z duża skutecznością, ale wciąż jest dopiero na początku tej drogi.

Mateusz Miga, TVP SPORT.PL: – Po meczu z Jagiellonią pierwszy telefon wykonałeś do brata?
Aleksander Buksa:
– Brat był jedną z osób z którymi w pierwszej kolejności skontaktowałem się po meczu. My generalnie cały czas jesteśmy w kontakcie, oglądamy swoje mecze i analizujemy. Do tej pory Adam rzadko mógł zobaczyć moje występy, by grałem przede wszystkim w juniorach, a te mecze raczej nie są transmitowane. Teraz obaj gramy w Ekstraklasie i mamy fajną okazję, by wzajemnie oceniać swoją grę.

– Jest od ciebie siedem lat starszy, więc pewnie jest dla ciebie osobą na której wciąż możesz się wzorować.
– Wciąż mogę się od niego wiele uczyć. Obserwowałem Adama od najmłodszych lat i wiem, czego się można po nim spodziewać. Nie ukrywam, że jesteśmy podobni do siebie, mamy tą samą technikę biegu, podobne zachowania boiskowe i obaj też wciąż mamy sporo do poprawy. Chodzi o to, by analizować swoje błędy i ciągle się rozwijać.

– A ty też udzielasz mu czasem porad?
– Mnie też zdarza się udzielać rad jemu, delikatnie sugeruję mu pewne poprawki i on nie ma z tym problemu. Ja też zawsze przyjmuję krytykę, jeśli ma ona na celu poprawę mojej gry.

– Marzycie z bratem, by kiedyś zagrać jeszcze razem? Może w reprezentacji Polski?
– Wspólna gra z bratem to nie marzenie, ale z pewnością byłoby to ciekawe doświadczenie. Kiedyś w reprezentacji? Mam taką nadzieję, ale tak daleko w przyszłość nie będę wybiegać. Na razie skupiam się na występach w Wiśle i cieszę się z szans gry w Ekstraklasie. Regularnie otrzymuję powołania do reprezentacji młodzieżowych, wspinam się szczebel po szczeblu i spróbuję dojść aż do pierwszej reprezentacji. Zobaczymy, dokąd mnie poniesie.

"Okiem redakcji". Gdzie jest ta Legia? W... Ekstraklasie!
fot. PAP/EPA
"Okiem redakcji". Gdzie jest ta Legia? W... Ekstraklasie!

– Masz w sobie dość cierpliwości? Masz dopiero 16 lat i pewnie czekają cię jeszcze okresy, w których nie będziesz grać regularnie.
– Cierpliwość to bardzo ważna cecha u piłkarza, bez tego ciężko byłoby wyobrazić sobie dalszą karierę. Biorę pod uwagę wszystkie możliwości – zarówno sytuację w której nie gram, jak i taką w której gram coraz częściej. Nie będę mieć problemu z tym, by usiąść i przeanalizować aktualny stan rzeczy.

– Twój brat opuścił Wisłę w młodym wieku. Ty też miałeś okazję, by wyjechać?
– W przeszłości trafiały do mnie informacje, że ten czy inny klub jest mną zainteresowany albo zapraszają na testy do swoich juniorskich zespołów. Ale ja patrzyłem na to inaczej. Uznałem, że w Wiśle mam bardzo dobre warunki do pracy, często trenowałem indywidualnie z trenerem Filipkiem, mam też dodatkowe zajęcia z trenerem personalnym od przygotowania motorycznego. W zespołach juniorskich dość długo grałem ze starszymi rocznikami po to, by w którymś momencie trafić do zespołu A. Udało mi się to i chcę stawiać kolejne kroki. Cieszę się z tego, gdzie jestem, twardo stąpam po ziemi, ale nie mam zamiaru się zatrzymywać.

– W meczu z Jagiellonią gole dla Wisły strzelałeś ty i Paweł Brożek. To efektowna sztafeta pokoleń. Paweł pomagał cię w wejściu do zespołu?
– Paweł Brożek gra na tej samej pozycji, więc podpatrywanie go bardzo dużo mi pomaga. Jestem w stanie dużo z tego wywnioskować. To jeden z najlepiej grających tyłem do bramki napastników, a do tego bardzo doświadczony. W Wiśle jest od bardzo dawna, a jego obecność obok na boisku daje mi dodatkową motywację do pracy.

– Zawsze chciałeś być napastnikiem?
– Zawsze lubiłem strzelać bramki, to był dla mnie główny argument, by wyjść na boisko. W juniorskich zespołach grałem na różnych ofensywnych pozycjach. Trenerzy zwracali na to uwagę, bo uważali, że wszechstronność będzie mi pomagać w przyszłości. Dziś dzięki temu jestem dość uniwersalnym zawodnikiem – mogę grać w ataku, ale też na skrzydle lub na pozycji numer 10.

– Skończyłeś gimnazjum, jaką szkołę wybrałeś teraz?
– Wybrałem prywatne liceum numer 4, głównie z tego powodu, by mieć indywidualny tok nauczania. Już teraz dostałem pełen zakres wiedzy, który muszę przyswoić, by przystąpić do matury. Często korzystam z korepetycji. Nieraz bywało tak, że uczyłem się w ośrodku treningowym w Myślenicach, a z nauczycielem łączyłem się za pomocą Skype. Czas po treningach mam wypełniony nauką.

"Okiem redakcji". Ile znaczą polskie kluby w Europie?
fot. PAP/EPA
"Okiem redakcji". Ile znaczą polskie kluby w Europie?

Zobacz też
Gikiewicz ostro po meczu z Legią: już rzygać mi się chce!
Rafał Gikiewicz (fot. Getty Images)

Gikiewicz ostro po meczu z Legią: już rzygać mi się chce!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Kto najbliżej mistrzostwa? Sprawdź tabelę PKO BP Ekstraklasy
Tabela PKO BP Ekstraklasy 2024/25 [aktualizacja 15.05.2025]

Kto najbliżej mistrzostwa? Sprawdź tabelę PKO BP Ekstraklasy

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Legia zdobyła Łódź! Polski klasyk kończyła w dziewięciu [WIDEO]
Marc Gual i Ryoya Morishita (fot. PAP)

Legia zdobyła Łódź! Polski klasyk kończyła w dziewięciu [WIDEO]

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Koulouris wciąż liderem. Sprawdź klasyfikację strzelców Ekstraklasy
Klasyfikacja strzelców Ekstraklasy 2024/25. Kto zostanie królem strzelców? [AKTUALIZACJA]

Koulouris wciąż liderem. Sprawdź klasyfikację strzelców Ekstraklasy

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Śledź mecz Widzew – Legia w TVP! Znamy składy obu drużyn
Odwieczni rywale zagrają o honor. Śledź mecz Widzew – Legia w TVP (fot. PAP/Szymański)

Śledź mecz Widzew – Legia w TVP! Znamy składy obu drużyn

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Piast ogłosił nowego trenera! Jest oficjalny komunikat
Piłkarze Piasta Gliwice (fot. 400mm.pl/Piotr Kucza)

Piast ogłosił nowego trenera! Jest oficjalny komunikat

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Niezbędnik 33. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły
Niezbędnik kibica 33. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Terminarz, wyniki i przewidywane składy (16-19.05.2025)

Niezbędnik 33. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Dwóch debiutantów. Zobacz obsadę sędziowską 33. kolejki Ekstraklasy
Obsada sędziowska 33. kolejki PKO BP Ekstraklasy 2024/25. Sprawdź, kto poprowadzi mecze [LISTA]

Dwóch debiutantów. Zobacz obsadę sędziowską 33. kolejki Ekstraklasy

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Kłopoty kadrowe Lecha. Kolejny gracz kontuzjowany
Daniel Hakans po przejściu do Lecha ma problem z regularną grą (fot. PAP)

Kłopoty kadrowe Lecha. Kolejny gracz kontuzjowany

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Wielki budżet Legii Warszawa? "Mamy rekordowe przychody"
Legia Warszawa zwiększy budżet na kolejny sezon? Wojskowi mogą przekroczyć... 200 mln złotych (fot: Getty)

Wielki budżet Legii Warszawa? "Mamy rekordowe przychody"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Najnowsze
Genialny występ Yamala. "Do niego należy Złota Piłka"
nowe
Genialny występ Yamala. "Do niego należy Złota Piłka"
| Piłka nożna / Hiszpania 
Lamine Yamal (fot. Getty Images)
Flick przerwał świętowanie! Zagonił piłkarzy do szatni [WIDEO]
Hansi Flick interweniuje (fot. Getty)
Flick przerwał świętowanie! Zagonił piłkarzy do szatni [WIDEO]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Grały trzy i pół godziny! Wielki bój o finał w Rzymie
Coco Gauff (fot. Getty Images)
Grały trzy i pół godziny! Wielki bój o finał w Rzymie
| Tenis / WTA (kobiety) 
Polscy bokserzy biją, aż miło! "Jestem dumny z chłopaków"
"Paweł Brach wygrywając w ćwierćfinale z Bułgarem Rosanowem sprawił największą sensację w tym roku" – powiedział trener kadry mężczyzn Grzegorz Proksa (fot. Polski Związek Bokserski)
tylko u nas
Polscy bokserzy biją, aż miło! "Jestem dumny z chłopaków"
Mateusz Fudala
Mateusz Fudala
"Lewy" zachwycony po mistrzostwie. "To był wyśmienity sezon"
Robert Lewandowski (fot. Getty)
"Lewy" zachwycony po mistrzostwie. "To był wyśmienity sezon"
| Piłka nożna / Hiszpania 
Wielkie osiągnięcie Barcelony! Czekali 36 lat
Piłkarze Barcelony (fot. Getty)
Wielkie osiągnięcie Barcelony! Czekali 36 lat
| Piłka nożna / Hiszpania 
Złota era polskiego boksu. Wszystko zaczęło się w Warszawie [WIDEO]
(fot. TVP SPORT)
Złota era polskiego boksu. Wszystko zaczęło się w Warszawie [WIDEO]
| Boks 
Do góry