Nastoletnie nadzieje polskiego sportu. Komu się przyglądać w 2020 roku?

Aleksander Balcerowski (koszykówka)

W listopadzie zeszłego roku skończył dopiero 19 lat. Kilka tygodni wcześniej grał w mistrzostwach świata. Młodszego zawodnika w Chinach nie było. Balcerowski lubi takie rekordy. W 2017 roku zadebiutował w barwach CB Gran Canaria przeciwko Realowi Madryt. Został najmłodszym koszykarzem w historii klubu, który wystąpił w meczu ligowym. Miał 17 lat i 14 dni.

Jego atut to imponujące warunki fizyczne – aż 216 centymetrów wzrostu. Dobrze rzuca za 3 punkty. Jeszcze przed udanymi mistrzostwami świata w Chinach polskie media obiegła informacja, że o Balcerowskiego pytają kluby NBA. Szefowie trzech drużyn odzywali się do trenera reprezentacji, Mike'a Taylora. Nastoletni Polak zgłosił się też do draftu, ale ostatecznie się wycofał. Daje sobie jeszcze czas. – Pojechałem tam na tzw. pro day, żeby się pokazać, Było zainteresowanie, ale wolałem jeszcze chwilę poczekać z rok, może dwa. Przygotować się bardziej, bo już wiem jak to wygląda. Chcę być w 100 procentach przygotowany do tego draftu – przyznawał w sierpniu w rozmowie z TVPSPORT.PL. Trzymamy kciuki i czekamy na debiut w NBA.

Siła polskich bliźniaczek. Miały nie chodzić, są mistrzyniami świata

Czytaj też

Siła polskich bliźniaczek. Miały nie chodzić, są mistrzyniami świata

Natalia i Aleksandra Kałuckie (wspinaczka)

Urodziły się 25 grudnia 2001 roku. Nawet rodzicom trudno stwierdzić, która na świat przyszła jako pierwsza. Lekarze prognozowali, że nie będą sprawne fizycznie. Że nie będą nawet chodzić. Dziś nie tylko chodzą, ale też wspinają się na ściankę jak mało kto nie tylko w Polsce.

Aleksandra w 2017 roku została mistrzynią świata juniorek, rok później tytuł odebrała jej Natalia. W 2018 wzięły udział w igrzyskach olimpijskich młodzieży. Miała pojechać tylko jedna z nich, pojechały obie i zajęły dwa pierwsze miejsca we wspinaczce na czas. Ola była też już czwarta w mistrzostwach świata seniorek. Po drodze do półfinału wyeliminowała oczywiście... siostrę. Nie mamy nic przeciwko temu, żeby spotykały się jak najczęściej – w finałach.

Siła polskich bliźniaczek. Miały nie chodzić, są mistrzyniami świata

Czytaj też

Siła polskich bliźniaczek. Miały nie chodzić, są mistrzyniami świata

Michał Karbownik (piłka nożna)

Jeden z 50 największych talentów w Europie. Tak uważa UEFA, która opublikowała niedawno listę piłkarzy w wieku 16-21, którzy mają papiery na wielkie granie. Karbownik trafił na nią jako jedyny z polskich piłkarzy. Porównany do samego mistrza świata i jednego z najważniejszych zawodników Chelsea. "Lewy obrońca, który w pomocy może odgrywać rolę N'Golo Nate. Karbownik regularnie gra w Legii, a kiedy odejdzie, może być najdroższym piłkarzem w historii Ekstraklasy" – tak charakteryzuje go UEFA.

Karbownik przebojem wdarł się do składu Legii. W Ekstraklasie zadebiutował 25 sierpnia 2018 roku w wieku 18 lat w meczu z ŁKS-em Łódź. Później na murawie nie wyszedł tylko trzykrotnie. Rozegrał dziewięć pełnych spotkań, zaliczył pięć asyst – w tym dwie w wygranej 7:0 potyczce z Wisłą Kraków. W styczniu otrzymał nagrodę Młodzieżowca Miesiąca PKO Banku Polskiego.

Michał Olejniczak (piłka ręczna)

Promyk nadziei na lepszą przyszłość polskiej piłki ręcznej. Włączony do kadry szczypiornistów po kontuzji doświadczonego Przemysława Krajewskiego. 18-latek wyszedł na mecz mistrzostw Europy ze Szwajcarią i pokazał, że mimo młodego wieku nie ma kompleksów. Zdobył dwie bramki, pokazał się z bardzo dobrej strony.

– Jestem przekonany, że będzie "gryzł parkiet", bo to bardzo pracowity chłopak. To taki typ zawodnika, który nie kalkuluje i co chwila próbuje atakować mocno w stronę bramki. Tego potrzebujemy. Moim zdaniem będzie mocnym ogniwem tej kadry. Wierzę w niego i wiem, że z każdym rokiem będzie coraz lepszy. On zresztą też trafi do zagranicznego klubu – komplementował Olejniczaka jeszcze przed spotkaniem Bartłomiej Jaszka, brązowy medalista mistrzostw świata z 2019 roku. Pochwały nie były nieuzasadnione.

Filip Prokopyszyn (kolarstwo torowe)

Ma 19 lat i już kilka cennych trofeów w kolekcji. Latem 2018 roku zabłysnął tempem zdobywania medali. W juniorskich imprezach zdobył w sumie 5 krążków w... 14 dni. Ale lista jego sukcesów jest dużo dłuższa. W ubiegłym roku wywalczył srebro igrzysk europejskich w Mińsku. Sprawił też ogromną niespodziankę w mistrzostwach Europy, jadąc po brąz w wyścigu eliminacyjnym.

Mimo takich osiągnięć nie spoczywa na laurach. – Szczerze mówiąc, to nie uważam, że osiągnąłem dotychczas coś szczególnego. Zdarzyło mi się kilkukrotnie stanąć na podium najważniejszych imprez międzynarodowych, ale nigdy nie udało się wygrać. Myślę, że właśnie chęć zwyciężenia w imprezie rangi mistrzowskiej napędza mnie i daje mi dodatkowa motywacje do działania i trenowania – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL. Cel Prokopyszyna? Nie wyniki, a postęp. – Przede wszystkim nieustannie się rozwijać i pokonywać kolejne granice własnych możliwości – przyznaje. Ma szanse udowodnić to w lutym w mistrzostwach świata w Berlinie. Będziemy śledzić jego poczynania.

Monika Skinder (biegi narciarskie)

W listopadzie skończyła 18 lat. Nadzieja na kolejne sukcesy w biegach narciarskich. Poprzedniej zimy zdobyła trzy medale. Najcenniejszy w szczęśliwym dla nas Lahti - srebro mistrzostw świata juniorów w sprincie stylem klasycznym. Z olimpijskiego festiwalu młodzieży Europy (EYOF) przywiozła złoto (też w sprincie "klasykiem") i brąz. – Było super, wyjątkowy rok. Doświadczenie, które zdobyłam pewnie zaprocentuje – oceniała poprzedni sezon dla TVPSPORT.PL. Gratulowała jej wtedy nawet Justyna Kowalczyk: "Dziewczynko, jesteś wielka!"

Ma się od kogo uczyć. Trenuje właśnie pod okiem najbardziej utytułowanej polskiej biegaczki narciarskiej. – Uczy nas profesjonalizmu. Nie oszukujmy się. Ma ogromne doświadczenie. Jest mistrzynią olimpijską. Bardzo dobrze wie, jak do tego dążyć. Czasami musi zaostrzyć rygor, żeby wszyscy wiedzieli, jak osiągnąć sukces. Myślę, że zacznie to procentować – opowiadała w tej samej rozmowie o współpracy z Kowalczyk. W tym sezonie Pucharu Świata Skinder jeszcze nie zdobyła punktów. Najwyżej była 32. w Kuusamo. Ale i ona,i prezes PZN Apoloniusz Tajner przyznają: celem igrzyska w Pekinie w 2022 roku.

Magdalena Stysiak (siatkówka)

Już jest dobrze, a może być tylko lepiej. Jeśli data urodzin ma predestynować do sukcesów, to ma je zapisane w gwiazdach. Urodziła się 3 grudnia, tego dnia co Adam Małysz. Nie boi się wyzwań, słowo "kompleksy" jest dla niej obce. Potrafi wejść w trudnym momencie meczu ligowego i zdobyć 13 punktów. Brązowa medalistka mistrzostw Europy juniorek z 2018 roku, wicemistrzyni Polski z 2019. Teraz gra we Włoszech w barwach Savino Del Bene Scandicci. Nazywają ją "Maggie", jak kiedyś Małgorzatę Glinkę. A to mówi wiele. Zresztą łączy je coś więcej niż pseudonim. Obie grały na dwóch pozycjach, zarówno jako przyjmująca i atakująca.

Jej kariera rozwija się błyskawicznie. Sama się chwilami dziwi, jak szybko. – Nie, to było nie do pomyślenia! Nadal zresztą nie mogę uwierzyć, że jestem w miejscu, w którym jestem. Wiem, że przede mną jeszcze dużo pracy. Czasem jednak nie wierzę, że wszystko tak się potoczyło. Modlę się o zdrowie – reszta sama pójdzie do przodu – powiedziała w rozmowie z TVPSPORT.PL. W takim razie, trzymamy kciuki, żeby zdrowie dopisywało. Na występ w igrzyskach, miejmy nadzieję, przyjdzie jeszcze pora.

Iga Świątek (tenis)
Największa nadzieja polskiego tenisa kobiecego, obecnie 56. w rankingu WTA. W zeszłym sezonie osiemnaste urodziny obchodziła w trakcie Rolanda Garrosa. Lepszego prezentu nie mogła sobie sprawić. Osiągnęła największy seniorski sukces – awansowała do czwartej rundy, w której grała z broniącą tytułu Simoną Halep.

To będzie drugi pełny sezon 18-letniej tenisistki w cyklu WTA. W zeszłym roku przed US Open trenowała nawet z Naomi Osaką. Kto zaproponował wspólne granie? Sama Japonka, która napisała na Twitterze do Polski: "nie ma opcji, musimy razem potrenować w NY". Osaka nieraz komplementowała naszą tenisistkę. – Iga jest wspaniała. Podoba mi się to, że się nie denerwuje. Wydaje się, że jest bardzo pracowita – mówiła o Polce. Po takich słowach można tylko czekać, kiedy Świątek zagra z Osaką. Ale w jednym z finałów.

Pia Skrzyszowska (lekka atletyka)

Płotki nie stanowią dla niej żadnej przeszkody. 20 kwietnia skończy 19 lat. Jest zapatrzona w Usaina Bolta, ale w przeciwieństwie do legendarnego Jamajczyka biega na 100 metrów przez płotki. Rekordy? Też potrafi je poprawiać. W 2018 roku pobiła rekord Ewy Swobody w sprincie na 60 metrów. Dwa lata temu uczestniczyła w igrzyskach olimpijskich młodzieży w Buenos Aires. Była szósta w biegu na 200 metrów. W zeszłym sezonie na podium już weszła. Została wicemistrzynią Europy juniorek.

Za kilka miesięcy podejdzie do matury. Chciałaby zostać nie tylko maturzystka, ale i olimpijką. W liceum, do którego uczęszcza, też w to wierzą. – Ja mam to szczęście, że nauczyciele raczej mi kibicują i trzymają kciuki za mnie. Mam nawet jednego nauczyciela, który nieustannie mnie pyta, czy do Tokio też pojadę… – mówiła w wywiadzie dla biegamy.pl. Czy pojedzie? Robi wszystko, co może. Kibicujemy!

Aleksandra Szutko (strzelectwo)

Jeszcze przez prawie cały rok będzie nastolatką i jako nastolatka może wystartować w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Urodziny obchodzi 31 grudnia. W wieku 16 lat została mistrzynią Polski. We Wrocławiu wyprzedziła wtedy m.in. olimpijki Sylwię Bogacką i Agnieszkę Nagay. Nie była nawet pełnoletnia, a już odnosiła sukcesy na arenie międzynarodowej. W 2018 roku stanęła na najniższym stopniu podium mistrzostw świata w konkurencji karabin 50 m.

W lutym 2018 podczas Pucharu Świata w New Delhi młoda Polaka wynikiem 1180 punktów wyrównała rekord świata kwalifikacji w karabinie trzy postawy. Rezultat nie mógł jednak zostać uznany oficjalnie, ponieważ brała udział w tzw. MQS, walczyła poza konkurencją o "minimalny wynik uprawniający do startu w kolejnych zawodach". Aktualnie jest 42. w światowym rankingu.