Podwójna krótka. Mariusz Wlazły odchodzi ze Skry Bełchatów

Mariusz Wlazły w nie zagra już w barwach Skry Bełchatów (fot. Getty)
Mariusz Wlazły w nie zagra już w barwach Skry Bełchatów (fot. Getty)

Gdyby ogłoszono tę wiadomość dziś, powszechnie bralibyśmy ją za prima aprilis. Ale o odejściu Mariusz Wlazłego ze Skry Bełchatów wiemy już od ładnych kilku dni. Szok.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Z Ligi Mistrzów Świata do... Ligi Mistrzów Kryzysu?

Czytaj też

Puste trybuny na meczu PlusLigi (fot. PAP/Adam Warżawa)

Z Ligi Mistrzów Świata do... Ligi Mistrzów Kryzysu?

Mówimy Skra Bełchatów, myślimy Mariusz Wlazły. Mówimy Mariusz Wlazły, myślimy Skra Bełchatów. Przez ostatnie siedemnaście (!) lat było to powszechne skojarzenie, bo choć w bełchatowskim klubie występowało (i nadal występuje) wielu świetnych siatkarzy, to żaden nie był w stanie osiągnąć porównywalnego statusu. Żywej legendy.

Przyszedł do Skry jako dwudziestoletni chłopak, uważany już wówczas za jednego z najbardziej utalentowanych polskich siatkarzy. Atakujący w kadrze Grzegorza Rysia, która wywalczyła młodzieżowe mistrzostwo świata. Z dzisiejszej perspektywy dziwne byłoby, gdyby tego złotego medalu nie zdobyła. Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Michał Ruciak, Marcin Możdżonek, Paweł Woicki, Marcel Gromadowski - to najbardziej znani przedstawiciele tego pokolenia. Kolejnego, po starszych o sześć lat zawodnikach Ireneusza Mazura, które zawojowało świat już na tym etapie wiekowym.

Wlazły (wraz z Winiarskim) szybko trafił do pierwszej reprezentacji, przygotowującej się do turnieju olimpijskiego w Atenach. Trenerzy Stanisław Gościniak i Igor Prielożny bardzo chcieli zabrać go na igrzyska, ale – o ile dobrze pamiętam – na przeszkodzie stanęły problemy zdrowotne "Szampona". Tak go wtedy wszyscy nazywali, a powodów chyba nie ma sensu kolejny raz opisywać. Od następnego sezonu został nie tylko "etatowym" reprezentantem, ale też – błyskawicznie – mocnym punktem kadry. Pamiętam doskonale pracę w roli reportera podczas Ligi Światowej 2005. Zgodne z ustaleniami pierwszy wywiad po meczu przeprowadzałem z MVP spotkania i na ogół był nim Mariusz. Młody, jeszcze nie przyzwyczajony do blasku świateł i kamer, zawsze rozpoczynał od grzecznego "dzień dobry".

Rok później, zaledwie 23 letni Wlazły był już nie tylko wicemistrzem świata, ale też jednym z trzech najlepszych zawodników japońskiego mundialu. Podczas ceremonii dekoracji wyszedł na środek w towarzystwie Giby i Kazijskiego. Tytuł MVP zasłużenie przyznano Brazylijczykowi, ale co się odwlecze… Osiem lat później nikt nie miał wątpliwości, kto był najbardziej wartościowym zawodnikiem MŚ w Polsce. Możemy tylko żałować, że w okresie pomiędzy tymi turniejami Mariusz tak rzadko występował w reprezentacji. Stał się natomiast symbolem Skry Bełchatów. Klubu, którego potęgę w dużej mierze zbudował swoimi ponaddźwiękowymi serwisami i atakami.

Z Bełchatowa się nie ruszał, mimo wielu kuszących ofert, tam mu było dobrze. Klub rósł w siłę sportowo i ekonomicznie, a ludziom (zawodnikom) żyło się dostatnio. Nawet bardzo. Ale nie słyszałem, aby ktoś kiedyś podważał sens płacenia olbrzymich, bo siedmiocyfrowych, kwot Mariuszowi Wlazłemu. Z pewnością nie był przepłacany.

Tym większe zaskoczenie wywołała informacja o rozstaniu, podana publicznie przez samego zawodnika. Nie wiemy jeszcze, w barwach której drużyny zobaczymy Wlazłego w kolejnym sezonie, ani tego, jak wyglądać będzie jego pożegnanie z siatkówką, do którego z racji wieku już niestety blisko. Podejrzewam, że Mariusz "wymyśli" dla nas coś spektakularnego. Przecież karierę reprezentacyjną, przerywaną kontuzjami i okresem dobrowolnej "banicji", skończył po mistrzowsku: ze złotym medalem na szyi i nagrodą najlepszego zawodnika na świecie.

Z Ligi Mistrzów Świata do... Ligi Mistrzów Kryzysu?

Czytaj też

Puste trybuny na meczu PlusLigi (fot. PAP/Adam Warżawa)

Z Ligi Mistrzów Świata do... Ligi Mistrzów Kryzysu?

"Siatkówka umarła". Haniebne decyzje sędziów
(fot. TVP)
"Siatkówka umarła". Haniebne decyzje sędziów

Najnowsze
Po awansie do finału LM… mecz tenisa. Gwiazda zachwycona Świątek
Po awansie do finału LM… mecz tenisa. Gwiazda zachwycona Świątek
zdj. własne
Jan Pęczak
| Siatkówka 
Simone Giannelli (fot. CEV)
Niezwykła seria "Lewego". Nie ma drugiego takiego!
Radość Roberta Lewandowskiego podczas mistrzowskiej fety Barcelony (fot. PAP).
nowe
Niezwykła seria "Lewego". Nie ma drugiego takiego!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Pełnosprawni (17.05) Powrót Róży Kozakowskiej
fot. TVP 1
Pełnosprawni (17.05) Powrót Róży Kozakowskiej
| Pełnosprawni 
Szczęsny wypełnił zadanie. "Nie zdziwiłbym się, gdyby przeszedł na emeryturę"
Wojciech Szczęsny (fot. Getty Images)
polecamy
Szczęsny wypełnił zadanie. "Nie zdziwiłbym się, gdyby przeszedł na emeryturę"
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Kłopoty Viniciusa! Ich przyczyną... film Netflixa
Vinicius może zostać oskarżony przez działaczy Valencii (fot. Getty Images)
Kłopoty Viniciusa! Ich przyczyną... film Netflixa
| Piłka nożna / Hiszpania 
Do trzech razy sztuka. Last dance i próba uratowania sezonu
Norbert Huber, Jakub Popiwczak, Tomasz Fornal (fot. PAP)
Do trzech razy sztuka. Last dance i próba uratowania sezonu
fot. Facebook
Sara Kalisz
Rozczarowanie w Sunrise! Potrzebny będzie siódmy mecz
Toronto Maple Leafs (fot. Getty Images)
Rozczarowanie w Sunrise! Potrzebny będzie siódmy mecz
| Hokej / NHL 
Do góry