Nazywa się go "Michaelem Jordanem surfingu", choć równie dobrze Michaela Jordana można by nazwać "Kellym Slaterem koszykówki". Obaj wywarli ogromny wpływ na swoje dyscypliny. Porównanie ma działać na wyobraźnię i tym mniej wtajemniczonym w historii uświadamiać, o jaki kaliber sportowca chodzi. Amerykanin to nie tylko najbardziej utytułowany surfer w historii, to także zawodnik, dla którego granice wieku nie istnieją. Innowator, którego marzeniem było stworzenie… idealnej fali. I spełnił je, budując surferskie ranczo.
MAŁE FALE, WIELKI SURFER
Slater dorastał w Cocoa Beach na Florydzie, w miejscu, które nazywają "The Small Wave Capital of the World". W "stolicy małych fal" wychował się największy spośród surferów w historii. Z deską zaprzyjaźniony jest od piątego roku życia. Jego pierwszym poważnym rywalem był… starszy brat.
– Nieustannie graliśmy jeden na jednego w futbol na korytarzu. Rywalizowaliśmy nawet o takie rzeczy jak miejsce w samochodzie czy jedzenie. Byłem młodszym bratem, więc on niemal zawsze wygrywał. W pewnym momencie okazało się, że jest coś, w czym jestem od niego lepszy… surfing. Zacząłem mieć obsesję na punkcie tego sportu – wspomina w wywiadach Slater.
Jako nastolatek ucierał nosa nie tylko starszemu bratu, ale i doświadczonym surferom. W wieku 14 lat wygrywał z dwa razy starszymi profesjonalistami. Nie były to jednak czasy, gdy ten sport był dobrze wynagradzany. Dzieciaki marzyły o karierze w futbolu, baseballu czy koszykówce. Slater również trenował futbol, ale gdy na oceanie pojawiały się dobre warunki, opuszczał te treningi.
– Rozumiałem ocean, przyszło to do mnie samo. Jako dziecko często obserwowałem surferów i stało się to dla mnie naturalne, że wiedziałem jak manewrować na falach. Czułem, że jestem częścią energii i rytmu oceanu – tłumaczył Slater.
Został jednym z najlepiej opłacalnych surferów jeszcze przed ukończeniem szkoły średniej. W wieku 21 lat już jako mistrz świata zarobił ponad milion dolarów i niedługo… został bankrutem. – Jako dziecko dorastałem w rodzinie, gdzie nie było za wiele pieniędzy. Nie miałem inteligencji do zarządzania finansami – wspominał
Ten moment w jego życiu był jednak doskonałą nauką biznesu i motywacją do dalszych treningów. Sportowy efekt był taki, że przez pięć kolejnych lat zdobywał mistrzostwo świata. Biznesowo też umacniał markę, wywierając znaczy wpływ na popularyzację dyscypliny. Wystąpił również w 27 odcinkach "Słonecznego patrolu".
DŁUGOWIECZNOŚĆ
Rozglądając się po surfingowych plażach łatwo dostrzec, że na falach nie brakuje panów po pięćdziesiątce. Ten sport uchodzi za "długowieczny". Zabawa jaką sprawia, uzależnia. I to uzależnienie może być sekretem długowieczności. Sam Slater innych uzależnień nie ma. Może dlatego, że jako dziecko dorastał obok zmagającego się z alkoholizmem ojca.
– Jako nastolatek nigdy nie myślałem o jointach, a co dopiero o mocniejszych używkach. Surfing to mój naturalny haj, który gwarantuje strach, adrenalinę i podekscytowanie – mówił w spocie organizacji propagującej tryb życia bez używek.
W 1992 roku, w wieku 20 lat Kelly Slater został najmłodszym mistrzem świata w historii surfingu. W 2010 roku, w wieku 38 lat… najstarszym. Rok później granicę mistrzostwa przesunął jeszcze dalej. Łącznie zdobył 11 tytułów mistrza świata trzy razy był tym drugim. Ma bogatą listę sukcesów, choć – tak jak Jordan – w najlepszym momencie swojej kariery postanowił zrobić trzyletnią przerwę. Obecnie, w wieku 48 lat utrzymuje się w najlepszej dziesiątce surferów globu. W poprzednim sezonie Pucharu Świata zajął 8. miejsce. Felietonista Alex French na łamach amerykańskiego magazynu "GQ" opisuje fenomen Slatera tak:
"Nie przychodzi mi na myśl żaden inny sportowiec, który odzwierciedlałby geniusz Slatera przez tak długi czas (…) Ani Michael Schumacher, ani Wayne Gretzky czy Usain Bolt. Ani Mike Tyson i Muhammad Ali. Można skłonić się ku stwierdzeniu, że Michael Jordan i Roger Federer są jak Kelly Slater, a jednak, żeby mu dorównać, musieliby utrzymywać formę z najlepszych lat przez ćwierć wieku. Żeby znaleźć odpowiednią analogię, trzeba szukać poza sportem: Slater jest dla surfingu tym, kim Sinatra był dla nucenia."
Mimo porównań do tych największych w historii, wielu ludziom nazwisko Slater mówi dużo mniej niż te wyżej wymienione. Sam surfer rozumie niszowość swojej dyscypliny. W 2010 roku, po zdobyciu kolejnego tytułu, żartował na temat zaproszenia do amerykańskiego programu: - Dziewięć tytułów nie wystarczyło, żeby zaproszono mnie do "Dan Patrick’s Show", zrobili to dopiero, jak zdobyłem dziesiąty!
FALA NA ŻYCZENIE
"New York Times" określił go królem mórz i oceanów, tytułując "Neptunem na shortboardzie". Zresztą, jeden z najpopularniejszych cytatów Slatera podkreśla jego związek z przyrodą: – Nie chcę, by zabrzmiało to zbyt patetycznie albo dziwnie, ale myślę, że moment, w którym naprawdę doceniasz surfing, następuje wtedy, gdy czujesz jedność z naturą. Surfing to surowy sport.
Slater nie tylko ujarzmia fale, ale… również je tworzy. Urzeczywistnił nawet swoją koncepcję o idealnej fali. Dziesięć lat zajęło mu stworzenie miejsca o nazwie "Surf Ranch", gdzie można surfować na sztucznie stworzonych falach. Fale na jego ranczu sięgają ponad dwóch metrów, ale można dostosować je do poziomu zaawansowania. Wieża kontrolna, która obsługuje basen może wytwarzać 50 rodzajów fal. Zawody organizowała tam również World Surf League, surferska Liga Mistrzów. I nie jest to ostatnia tego typu planowana przez Slatera inwestycja…
IGRZYSKA BEZ LEGENDY
Pech chciał, że surfing został włączony do programu igrzysk olimpijskich dopiero 30 lat po zawodowym debiucie najbardziej utytułowanego przedstawiciela. Choć wciąż jest w światowej czołówce, dla surferów w Tokio przewidziano zaledwie 20 miejsc. Z jednego kraju może pojechać maksymalnie dwóch reprezentantów. Slater rywalizację o miejsce w kadrze Stanów Zjednoczonych przegrał. Znaleźli się w niej Kolohe Andino i reprezentujący na co dzień Hawaje John John Florence (w surferskim Pucharze Świata, World Surf League, Hawaje mają swoją reprezentację). Gdy zdobywał swój pierwszy tytuł mistrzowski, pierwszego z nich jeszcze nie było na świecie, drugi miał raptem miesiąc. Nadal pozostaje niedoścignionym wzorem, który pokonywał i pokonuje surferów różnych generacji. Od ponad dziesięciu lat regularnie spekuluje się o jego sportowej emeryturze, a on zbywa plotki z uśmiechem. – Kto normalny przechodzi na emeryturę już po trzydziestu latach? – pyta.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1019 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.