Choć sir Alex Ferguson na wieczną chwałę zapracował w Manchesterze United, pierwsze europejskie triumfy święcił w innym klubie. 11 maja 1983 roku jego Aberdeen wygrało z Realem Madryt, a młody trener okazał się lepszy od Alfredo Di Stefano. Sięgnął tym samym po pierwsze europejskie trofeum w karierze – Puchar Zdobywców Pucharów.
– To osiągnięcie, które nas zjednoczyło. Dopiero wtedy poczułem, że gracze mi ufają – te słowa wypowiedział Alex Ferguson po zwycięstwie nad Realem Madryt. Nie myślał jednak o triumfie w Pucharze Zdobywców Pucharów. Wracał do wydarzeń sprzed lat.
Karierę piłkarską zakończył w młodym wieku, chcąc spróbować sił w roli trenera. Mając 32 lata zaczął pracę na pół etatu w
Tam zaczął potwierdzać swoje umiejętności trenerskie. Przekształcił trzecioligowego słabeusza w atrakcyjnie grający zespół. W sezonie 1976/77 wygrał drugą ligę i awansował do Premier Division. Świetna praca nie wystarczyła jednak władzom klubu. Te, ze względu na różnice zdań, postanowiły zwolnić Fergusona. Do dziś St Mirren pozostało jedyną drużyną, która tego dokonała.
W 1978 przejął więc Aberdeen, jeden z czołowych szkockich klubów. Wraz z renomą drużyny wiązały się również wymagania. A początki Fergusona nie były najlepsze. Młody trener nie budził zaufania wśród doświadczonych zawodników. Zyskał je dopiero po sezonie 1979/80, w którym klub sięgnął po mistrzostwo kraju. To do tych wydarzeń nawiązał Ferguson tuż po pokonaniu Realu Madryt.
Szwedzka ulewa
Ligowy triumf wiele kosztował Fergusona. Niedoświadczony szkoleniowiec wiedział, że aprobatę wśród piłkarzy, często niewiele młodszych od niego, musi wydrzeć siłą. To w czasach Aberdeen zaczął stosować legendarne już "suszarki". Po słabej pierwszej połowie jednego z meczów wściekły Ferguson kopnął samowar, rozlewając herbatę po całej szatni. Zyskał wówczas przydomek "Furious Fergie".
Potwierdził go w przerwie finałowego starcia z Realem Madryt. Zanim jednak do tego doszło, szwedzki obiekt Nya Ullevi w Goeteborgu, na którym rozgrywano finał, zalał deszcz. Iście szkocka pogoda zapowiadała dobry dzień dla graczy Aberdeen. 11 maja padało tak mocno, że murawa została osłonięta plandeką. Sędzia zarządził jednak, że można grać.
Wyspiarze odnaleźli się w tych warunkach doskonale. Na prowadzenie wyszli już po siedmiu minutach, kiedy to Eric Black wykorzystał zamieszanie po rzucie rożnym. Nim minął pierwszy kwadrans, było już jednak 1:1. Podmokła murawa spłatała figla przyzwyczajonym do niej Szkotom. Boisko było tak mokre, że Ferguson nie zdołałby wysuszyć go nawet swoją "suszarką".
Tę wykorzystał jednak w szatni. Wyrównująca bramka dla Królewskich padła bowiem po komedii pomyłek Aberdeen. Alex McLeish w trudnej pozycji zdecydował się wycofać piłkę do bramkarza. Ten, zgodnie z ówczesnymi przepisami, miał ją złapać w ręce i uspokoić sytuację. Problemem okazało się jednak błoto. Piłka zwolniła tuż przed piątym metrem, a napastnik Realu – Santillana uprzedził Jima Leightona. Golkiper sfaulował, a jedenastkę na gola zamienił kapitan Realu – Juanito.
Madrytczycy przeważali do końca pierwszej połowy. Po przerwie, zapewne dzięki motywacji Fergusona, do głosu zaczęli dochodzić Szkoci. Stwarzali kolejne sytuacje, korzystając na kreatywności ich lidera – Gordona Strachana.
18 tysięcy ludzi zgromadzonych na obiekcie nie zobaczyło jednak bramek w drugiej części gry. Gol padł dopiero w dogrywce. Bohaterem Aberdeen został John Hewitt, który tuż przed końcem podstawowego czasuvzmienił Blacka. W 112 minucie trafił na 2:1 i zapewnił klubowi pierwsze europejskie trofeum w historii.
Real Madryt z Ulim Stielike, Santillaną, Jose Antonio Camacho i Juanito przegrał z zespołem złożonym wyłącznie ze Szkotów. Legendarny Alfredo Di Stefano musiał uznać wyższość 41-letniego Fergusona.
Ten w Aberdeen pracował jeszcze przez trzy lata, łącząc role trenera i selekcjonera. W 1983 roku sięgnął po Superpuchar Europy, a w 1985 roku, po tragicznej śmierci Jocka Steina, zdecydował się poprowadzić reprezentację Szkocji. Po mundialu w Meksyku pozostał w kraju. Na przeprowadzkę do Manchesteru zdecydował się dopiero w listopadzie 1986 roku. Resztę tej historii znamy niemal na pamięć.