Nie każdy ma predyspozycje, by zostać mistrzem olimpijskim. Ale czy o to chodzi w igrzyskach? Przeszło 120 lat po ich wskrzeszeniu, pierwotna idea Pierre'a de Coubertina nie zginęła. Kultywują ją tacy jak Pita Taufatofua. Tongijczyk za rok ma szansę stać się legendą. W Tokio zamierza wystartować w dwóch zupełnie odmiennych dyscyplinach. Jeśli to się uda, będzie pierwszym takim sportowcem od 1952 roku.
Slogan mówiący o tym, że na igrzyskach liczy się udział, a nie medale, to truizm. Na dodatek zanikający pod naporem oczekiwań kibiców, krytykujących za każde potknięcie. Są jednak tacy, którzy wciąż w to wierzą. Taufatofua wszedł do historii, gdy półnagi, naoliwiony olejem kokosowym niósł flagę Tonga podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Rio. Droga do nich obfitowała w trudności. Zdołał ją jednak przebyć, by spróbować zapisać się w historii właśnie przez udział, a nie walkę o złoto.
Ojciec niczym przewodnik
Prywatnie żyje skromnie. Lubi majsterkować, co pomogło mu w uzyskaniu tytułu inżyniera. Gdy jest w domu, pomaga ojcu na roli. Ten wychował go surowo i wciąż trzyma w ryzach. – W 2018 roku książę Harry i Megan zaprosili mnie na spotkanie podczas podróży po krajach Pacyfiku. Poszedłem do taty i powiedziałem mu o tym, a on na to: "ach, to miłe. Ale chodźmy już na pastwisko, bo mamy dużo pracy". Gdy zaprotestowałem, mówiąc, że muszę się przygotować, odparł: "nie, dopóki krowy nie będą miały wody" – opowiada zawodnik.
Takie podejście pozwoliło mu jednak rozwinąć skrzydła. Bo życie nigdy go nie rozpieszczało. Gdy był dzieckiem, tropikalna burza zmiotła dom, w którym mieszkał wraz z rodzicami i sześciorgiem rodzeństwa. To właśnie ojciec nie pozwolił mu wtedy porzucić marzeń o byciu mistrzem olimpijskim.
– Pamiętam jak śniłem o tym, żeby być bogatym, nie wiedząc nawet, co zjem następnego dnia – wspomina Taufatofua w rozmowie z BBC. Gdy pytają go o idola, bez wahania wskazuje na tatę. Wspierał go od zawsze, prowadził i wierzył jak nikt inny w to, że chłopak z Polinezji może stać się znany w świecie.
Na igrzyska drogą przez mękę
Z dużym prawdopodobieństwem można zakładać, że nigdy nawet nie zbliży się do medalu. Kto wie, czy mimo to De Coubertin nie postawiłby go w olimpijskiej historii ponad Michaelem Phelpsem czy Łarysą Łatyniną. Przeszło 120 lat po wskrzeszeniu igrzysk, Taufatofua wciąż wierzy w ich ideę – w to, że liczy się udział i pokonywanie własnych słabości.
Droga do igrzysk była dla niego brutalnie długa. Próbował w taekwondo. Przez wiele lat nie mógł jednak uzyskać awansu przez kontuzje. "W trakcie swojej kariery doświadczył sześciu złamanych kości, trzech uszkodzeń więzadeł krzyżowych, trzech miesięcy na wózku inwalidzkim i półtora roku o kulach" – odnotowano w "The Fiji Times", gdy wreszcie zdołał wywalczyć kwalifikację na imprezę w Rio. To był cud.
Tam zachwycił. Co prawda nie wynikami, bo jego udział w zawodach nie trwał długo, ale w związku z… ceremonią otwarcia. Choć – jak sam przyznał – wiele osób doradzało mu założyć oficjalny strój, on wyszedł w przepasce, a nagi tors nasmarował olejem kokosowym. – Chciałem reprezentować kulturę mojego kraju. Nie miałem pojęcia, jakim echem się to odbije – mówił później dziennikarzom BBC. Następnego dnia był już jednym z najpopularniejszych olimpijczyków w mediach społecznościowych.
Taufatofua to jednak nie tylko specyficzny ubiór, lecz przede wszystkim atletyzm godny olimpijczyka. I chęć przekraczania swoich granic. Po igrzyskach w Rio zaczął trenować… biegi narciarskie. Nigdy wcześniej tego nie robił, ale wymyślił sobie, że zostanie pierwszym Tongijczykiem w historii zimowych igrzysk. Udało mu się. Wynik? W biegu na 15 kilometrów zajął 114. miejsce na 119 uczestników (116 dobiegło do mety), z czasem o prawie 23 minuty gorszym od zwycięzcy. Ale to nie miało znaczenia. W jego przypadku zwycięstwem było osiągnięcie linii mety. Tym większym, że wyprzedził przy tym Sebastiana Uprimnę z Kolumbii i Germana Madrazo z Meksyku.
W Tokio stanie się legendą
Jeszcze przed zakończeniem igrzysk w Pjongczangu zdradził, że jego kolejnym celem jest występ w "dyscyplinie związanej z wodą". Wielu sugerowało, że może chodzić o surfing, który włączono do olimpijskiej rodziny. Taufatofua miał jednak na myśli kajakarstwo.
– Polinezyjczycy podróżowali przez morza i oceany od tysięcy lat. Jedynym sposobem, by dostać się z wyspy na wyspę, była podróż kajakiem. Wybrałem sport, którym oddam hołd swojemu dziedzictwu i przodkom. A przy tym chcę zwrócić uwagę na zmiany klimatyczne i zanieczyszczenie wód – tłumaczył wybór.
W kwietniu 2019 dodał, że obok tego zamierza także cały czas doskonalić się w taekwondo i w tej dyscyplinie również uzyskać kwalifikację. "Ma jednak dwa problemy: w taekwondo nie startował od dwóch i pół roku, a treningi w kajaku zaczął w ubiegłym miesiącu i ciągle się przewraca" – odnotowali wówczas dziennikarze NBC.
– Trenuję w kajaku rekreacyjnym, który ma zupełnie inną wagę i rozmiar niż zawodowy. Czy ktoś mógłby kupić mi kajak? – apelował w rozmowie z BBC. Wówczas szukał też kolegów, z którymi mógłby stworzyć dwójkę lub nawet czwórkę.
Jak się okazało, w Polinezji nie trudno o szaleńców. Zgłosił się Malakai Ahokava, który wspólnie z Taufatofuą poleciał na mistrzostwa świata do Szeged. Swoiste mission impossible. Tongijczycy ledwie utrzymywali się na wodzie. W zawodach wzięli udział tylko przez zastrzeżenie prezydenta Federacji Kajakarstwa, że ich kraj musi mieć przedstawicieli na czempionacie, jeśli chce wziąć udział w igrzyskach.
Problemy zaczęły się już przed startem. Taufatofua nie umiał ustawić łodzi tak, by płynęła prosto. W rywalizacji "jedynek" już w przedbiegu dopłynął z gigantyczną stratą. W "dwójkach" egzotyczna osada nie ukończyła rywalizacji na 200 metrów, a na 500 z problemami przekroczyła linię mety. – To wina tego, że nie mamy normalnego kajaka. To łódź wycieczkowa, którą pomagamy starszym osobom przedostawać się między wyspami – wyjaśniał tuż po starcie, w rozmowie z oficjalnym serwisem ICF. – Ale nawet jakbym miał wiosłować na gumowej kaczce, dopłynę do igrzysk – dodał natychmiast.
Droga do igrzysk… wciąż otwarta
Na co dzień trenuje w Brisbane – zarówno taekwondo, jak i kajakarstwo z tym samym szkoleniowcem. Jedynie w kwestiach technicznych doradzała mu Katrin Borchert – srebrna medalistka olimpijska z Barcelony (1992). Po mistrzostwach świata wziął udział w kwalifikacjach dla Oceanii. Tuż przed nimi doznał jednak kontuzji żebra, którą pogłębił podczas treningów taekwondo.
– Czułem ogromny ból, ale wiedziałem, że muszę spróbować. Nie udało się, ale nadal kocham sport. Do łodzi wrócę od razu po tym, jak będę mógł prosto chodzić – mówił w marcowej rozmowie z NBC. W kontynentalnych kwalifikacjach wyprzedził jedynie reprezentanta Palau. Nie zamknął sobie jednak na dobre drogi na igrzyska. Wciąż trenuje i liczy na to, że uzyska awans. Będzie mógł walczyć o niego w jednym z Pucharów Świata. Jeśli i tam się nie uda, jest szansa, że trafi mu się jedna z dwóch "dzikich kart", które przyznaje światowa federacja.
Mimo kontuzji, Taufatofua zdołał wywalczyć w lutym kwalifikację w bliższej sobie dyscyplinie. W kategorii +80kg w taekwondo pokonał jedynego rywala – Stevena Tommy’ego z Papui Nowej Gwinei 20:4. Jest więc pewny, że wystąpi na igrzyskach w Tokio.
Jeśli do tego uda mu się dołożyć kwalifikację w kajakarstwie, stanie się pierwszym olimpijczykiem startującym w dwóch zupełnie odmiennych dyscyplinach od 1952 roku. Wówczas, w Helsinkach, oszczepnik Aristidis Roubanis wystąpił także w drużynie koszykarzy.
To, że w obu dyscyplinach Taufatofua odpadnie już w pierwszych rundach, jest więcej niż bardzo prawdopodobne. Mimo to 35-latek ma szansę stać się olimpijską legendą i pokazać przy tym, że wciąż w igrzyskach sam udział ma znaczenie. Że w XXI wieku idea De Coubertina jest żywa.
93 - 107
Australia
82 - 87
USA
90 - 89
Słowenia
97 - 78
Australia
97 - 59
Argentyna
75 - 84
Francja
81 - 95
USA
94 - 70
Niemcy
87 - 95
Słowenia
97 - 77
Japonia
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1024 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.