08 sie 2020 | Tenis

39 lat legendy. 10 rzeczy, których nie wiesz o Federerze, czyli krowa, lodowa dieta i marny wojskowy

Roger Federer kończy 39 lat. Turniej wygrał ponad dwa razy więcej (Fot. Getty)

Roger Federer, prawdopodobnie najwybitniejszy tenisista w historii, kończy 39 lat. O jego sukcesach, tytułach wielkoszlemowych, gracji na korcie wie każdy. Ale jest kilka mniej znanych faktów z życiorysu i... jadłospisu Szwajcara.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

US Open: Andy Murray i Kim Clijsters z "dzikimi kartami"

W tenisie wygrał właściwie wszystko, co było do wygrania. Triumfował w Australian Open, Rolandzie Garrosie, Wimbledonie i US Open, ma też złoto olimpijskie (w deblu), a na koncie w sumie aż 103 tytuły! Ale same liczby nie oddają fenomenu Szwajcara. 8 sierpnia kończy 39 lat, więc warto pokazać go nieco innej strony.

Jest po części obywatelem RPA

Mówisz Federer – myślisz geniusz ze Szwajcarii. Jego ojciec pochodzi ze Szwajcarii, ale matka już z Republiki Południowej Afryki. Poznali się właśnie podczas delegacji ojca do RPA. Z tej racji wybitny tenisista mógł otrzymać dwa obywatelstwa. A skąd takie imię? Rodzice uznali, że "Roger" będzie łatwe do wymówienia po angielsku, choć to niezbyt popularne imię w Szwajcarii. Dobrze zrobili.

Żona pytała, co jest z nim nie tak

To iście tenisowa rodzina. Wybranka Federera też uprawiała ten sport. Ba, poznali się podczas turnieju olimpijskiego w Sydney, choć Mirka już wcześniej widziała Rogera. To były czasy, kiedy rzucał rakietami. Zapytała "co jest nie tak z tym gościem?". W 2000 roku zrodziła się między nimi chemia, ale do pierwszego pocałunku młodego, jeszcze nie tak znanego zawodnika musiał zachęcić... zapaśnik. A potem poszło z górki. 11 kwietnia 2009 roku w obecności rodziny i małego grona przyjaciół powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Dziś mają czworo dzieci.

Jedna para bliźniaczek to za mało

Bliźnięta – to jeszcze żadna sensacja. Pierwsza para dzieci Rogera i Mirki przyszła na świat 24 lipca. Tego dnia urodziły się dziewczynki Myla Rose i Charlene Riva. Minęło pięć lat, a państwo Federerowie znów przywitali bliźniaki – tym razem dwóch chłopców, Leo i Lennego.

Mirka Federer z dziećmi podczas jednego z wystepów Rogera (Fot. Getty)

Zredukowany budżet US Open. Zwycięzcy zarobią mniej

Czytaj też

Zredukowany budżet US Open. Zwycięzcy zarobią mniej

Był wegetarianinem

Odwrotnie niż wiele osób – tenisista z Genewy nie został, a przestał być wegetarianinem. W nastoletnim wieku nie jadł mięsa. Zmienił to jeden z obozów treningowych. Jak przyznawał później, to doświadczenie nauczyło go, że można zjeść właściwie wszystko, byle przetrwać.

Lubi sobie popuścić pasa

Mowa o czołowym tenisiście świata i człowieku, który mimo upływu lat wciąż znajduje się na absolutnym szczycie. Federer wie jak się prowadzić tak, by nie stracić wszelkich przyjemności. A co gdyby czasem sięgnąć po coś nieco mniej zdrowego? Dla tenisisty z Genewy to wcale nie tak wielki problem. – Lubię lody, lubię czekoladę. To moja dieta. Lubię takie frykasy. I wcale nie czuję się z tym źle. Mogę to jeść, a jednocześnie grać w tenisa – mówił jakiś czas temu, pytany o swój jadłospis.

Zagra nawet... Bacha

Jest wirtuozem na korcie, uwielbia AC/DC, ale potrafi też zagrać Bacha na... pianinie. W jednej z reklam usiadł nawet do instrumentu i nie czuł się nieswojo. – Kiedy byłem młodszy, rodzice zachęcali mnie do gry na pianinie. Moją głowę zajmował tenis, więc gra na pianinie była zawsze nieco bardziej skomplikowana, ale dziś dało mi to ogromną frajdę. Czuję, że wciąż to mam. Potrzebuję trochę treningu i czasu, ponieważ chciałbym zaskoczyć pewnego dnia moją żonę i zagrać dla niej piosenkę – mówił podczas kręcenia reklamy producenta strojów UNIQLO.

Zredukowany budżet US Open. Zwycięzcy zarobią mniej

Czytaj też

Zredukowany budżet US Open. Zwycięzcy zarobią mniej

Uznali go za niezdolnego do służby wojskowej

Człowiek, który na korcie wyczynia takie cuda, nie mógłby służyć w armii i to z powodów zdrowotnych? W 2003 roku Federer naprawdę został uznany za niezdolnego do odbycia służby wojskowej. Chodziło o problemy z plecami. W związku z tym, musiałby przekazywać 3% dochodów na armię, co przy jego zarobkach dawałoby pokaźną kwotę. W końcu znaleziono rozwiązanie. Zamiast ćwiczyć na poligonie, tenisista z Genewy przez pięć dni w roku miał dawać lekcje sportowe dzieciom.

Zwycięstwa warte... krowy

Sportowcy muszą być przyzwyczajeni do nietypowych podarunków, ale ten przerósł wszystkie. W przenośni i dosłownie. W 2003 roku po zwycięstwie w domowym turnieju Swiss Open Federer otrzymał w prezencie... krowę Juliet. Dziesięć lat później znów wygrał i znów... dostał krowę, tym razem o imieniu Desiree. Nie zamieszkały jednak u legendarnego tenisisty z Genewy. Oddał je na farmę.

SABR, czyli autorskie zagranie

Ze świecą szukać tenisisty, który nie przekonałby się na własnej skórze o wielkich umiejętnościach i znakomitej technice Szwajcara. Jedno z jego zagrań doczekało się nawet specjalnej nazwy – SABR. Co to znaczy? The Sneak Attack By Roger. Jak przetłumaczyć? Niespodziewany atak Rogera? Mowa o agresywnym uderzeniu z bekhendu, które napsuło wiele krwi już niejednemu rywalowi.

Rekordzista jakich mało

Na koniec garść tenisa. Oczywiście, jak przystało na Federera, w wydaniu rekordowym. W Księdze Rekordów Guinnessa można odnaleźć aż dwadzieścia wpisów dotyczących wyczynów tenisisty z Genewy. Przykłady? Najwięcej półfinałów wielkoszlemowych z rzędu. Ile? Aż 23! Najwięcej wygranych meczów w turniejach wielkoszlemowych. Najwięcej występów w turniejach wielkoszlemowych. Najwięcej finałów osiągniętych w jednych rozgrywkach (ATP Tour 500 Swiss Indoors). Najstarszy człowiek, który prowadził w rankingu ATP.

Po prostu legenda. W tym szczególnym dniu wypada życzyć zdrowia i sto lat. Bo sto turniejów już wygrał.