Najlepsza polska płotkarka Karolina Kołeczek i jedna z najbardziej znanych polskich aktorek filmowych i teatralnych, Katarzyna Bujakiewicz. Co je łączy? Przyjaźń, miłość do sportu i... mężczyzna. Od trzech lat, trenerem mistrzyni Polski jest Piotr Maruszewski, mąż Bujakiewicz. – Nie da się ukryć, że Karolina przemeblowała nasze życie – mówi aktorka, która właśnie przeprowadziła się z rodziną z Poznania do Lublina, miasta, które reprezentuje nasza płotkarka. Na tym nie koniec. Katarzyna Bujakiewicz została ambasadorką projektu Liga Mistrzów AZS UMCS Lublin, o czym także opowiedziała Beacie Oryl-Stroińskiej, w specjalnym wywiadzie dla TVPSPORT.PL.
Beata Oryl-Stroińska, TVPSPORT.PL: – To prawda, że Karolina Kołeczek przemeblowała twoje życie rodzinne, żeby nie powiedzieć, że wywróciła je do góry nogami...?
Katarzyna Bujakiewicz:– No nie da się ukryć. Kiedy kilka miesięcy temu, jeszcze przed pandemią, byłyśmy z Karoliną i Olą Szmigiel z Running Creatives na babskiej kolacji podczas jej obozu na Teneryfie, rozmawiałyśmy o wyprowadzce z mojego rodzinnego Poznania. Karolina powiedziała "Boże, i co teraz? To wszystko przez mnie". Odpowiedziałam: "żebyś chciała wiedzieć, że przez Ciebie", ale teraz powiedziałabym już "dzięki Tobie".
– Zaprzyjaźniłaś się z Karoliną, chociaż odkąd Piotr został jej trenerem, to musisz "dzielić się" swoim mężem...
– Dokładnie tak, ale od początku towarzyszę Piotrowi w sportowej drodze, na której przez wiele lat poszukiwał swojego miejsca. Wspieram go we wszystkich działaniach, bo wiem, że jest trenerem z powołania. Oddaje swoje serce w tej pracy. Mnie też przeszkolił. Uprzedzał mnie, żebym przypadkiem nie mówiła, że Karolina skacze przez płotki, tylko biega! Raz mi się może zdarzyło, to natychmiast pogroził mi palcem. Powiem więcej, teraz to znam już czasy Karoliny. Wiem, że jak pobiegnie w 13 sekund, to nie będzie zadowolona... Gdy była w Poznaniu, to pomogłam jej w dotarciu do specjalistów od prawidłowego odżywiania, osteopatii, czy medycyny chińskiej i od początku śledziłam jej postępy. Codziennie słyszę, jak Piotr analizuje starty, widzę, jak razem pracują. Przeżywam z nimi ten trudny rok, tę pandemię, a teraz czas, w którym przytrafiła się jeszcze kontuzja. Śmiało mogę powiedzieć, że nasze życie zmieniło się na lepsze dzięki Karolinie. Staliśmy się znów rodziną.
– Z tego, co słyszę, to Karolina stała się członkiem tej rodziny. Tak ją traktujesz?
– Tak. Śmialiśmy się nawet, że gdybyśmy z Piotrem spotkali się wcześniej, to mielibyśmy szansę na taką córkę jak Karolina. Dla naszej Oli jest jak starsza siostra. I fajnie, bo jest wspaniałą dziewczyną, takim dobrym przykładem dla córki. Pokazuje jej, że ciężką pracą można osiągnąć sukces. Rzeczywiście, jesteśmy jak rodzina. Bardzo Karolinie kibicuję. Jak oglądam w domu jej bieg, to krzyczę tak, że sąsiedzi słyszą. Nawet nasz pies się stresuje. Podobnie jest z Dawidem Żebrowskim, którego od roku również trenuje Piotr. Wszyscy w Lublinie odżyliśmy.
– Działania władz klubu AZS UMCS Lublin też miały wpływ na zmiany? Zdaje się, że już od wielu miesięcy starały się Ciebie "pozyskać".
– Rzeczywiście, klub już od dwóch lat zapraszał nas, tzn. mnie, Piotra i naszą córkę Olę, do miasta, próbował ugościć podczas naszych wizyt, pokazywał nam ciekawe miejsca, zaplecze treningowe, obiekty sportowe. Na początku mówiłam, że wszystko fajnie, ja tu mogę od czasu do czasu przyjechać, ale bez przesady. Przecież Poznań to moje rodzinne miasto, w którym mam wszystko. 10 lat dojeżdżałam do pracy do Szczecina, potem wiele lat do Warszawy, ale moim miejscem na ziemi zawsze był Poznań. Wtedy nie spodziewałam się, że rozpoczęcie przez Piotra współpracy z Karoliną będzie miało taki skutek.
– Co się zatem wydarzyło, że powiedziałaś: "Ok. Zostawiam Poznań, teraz czas na Lublin?" Przecież pierwotnie miało być odwrotnie. To Karolina miała się przeprowadzić do Poznania.
– Tak, był taki pomysł, ale okazało się to niemożliwe. W Poznaniu nie ma hali lekkoatletycznej, co dla zawodniczki takiej klasy, jak Karolina oznacza brak miejsca do treningów od jesieni do wiosny, czyli przez 6-7 miesięcy. Dlatego przez ponad rok żyliśmy z Piotrem osobno. Mąż trenował z Karoliną w Bydgoszczy, bo tam najbliżej była hala, a ja z córką byłyśmy w Poznaniu. Do tego wyjeżdżali na obozy zagraniczne i na zawody. Ja sobie jakoś z tym radziłam, bo od lat jestem człowiekiem podróży, ale nasza córka Ola bardzo cierpiała. Brakowało jej treningów z tatą, kontaktu z tatą, po prostu życia z tatą. Wiedzieliśmy, że tak dłużej się nie da. Tyle, że wtedy jeszcze wierzyłam, że warunki treningowe w Poznaniu się poprawią.
– Dlatego tak mocno się zaangażowałaś w sprawę budowy hali lekkoatletycznej w Poznaniu i lobbowałaś na rzecz jej powstania?
– Nie tylko dlatego. Nie chodziło przecież o wybudowanie hali lekkoatletycznej dla Kasi Bujakiewicz, czy Karoliny Kołeczek. Ja już wtedy wiedziałam, jak ważne jest jej powstanie w kontekście aktywizacji dzieci i młodzieży. Sama od małego byłam aktywna. Do dziś biegam, ćwiczę, mój tata był sportowcem. I sportowcem jest nasza córka. W Poznaniu jest mnóstwo osób, które próbują pracować z dzieciakami. Choćby wspaniali trenerzy, którzy prowadzą grupę tyczkarzy w SL Olimpia. Uruchamiałam więc wszystkich moich znajomych, radnych, parlamentarzystów, sportowców, sponsorów. Z kim ja nie rozmawiałam? Zapewniałam, że pomogę wizerunkowo w promowaniu zdrowego i aktywnego życia, zaangażuję się w programy sportowe. Byłam pełna podziwu dla starań Szymona Ziółkowskiego, który też bardzo zaangażował się w ten projekt. Miał mnóstwo genialnych pomysłów. No i nie udało się. Okazało się, że w Poznaniu nie ma tego wszystkiego, czego potrzebujemy, że nie mamy tak naprawdę niczego. Wcześniej nie miałam tej świadomości. Odkąd w naszym życiu pojawiła się Karolina, mam.
– Masz o to do kogoś żal? Może nawet nie o halę, ale o to, że nikt w Poznaniu nie zaproponował Tobie, Karolinie, Piotrowi, współpracy przy sportowych projektach? Oczywiście poza Drużyną Szpiku, w której od lat działasz, m.in. podczas Poznań Maratonu i Półmaratonu.
– Nie chodzi o to, by mieć do kogoś żal. Poczyniono pewne zmiany na stadionie na poznańskim Golęcinie. Fajnie, że tak się stało, ale ja mam teraz porównanie z Lublinem, gdzie jest pełne zaplecze. Także dla dzieci. Tu jest nie tylko stadion, ale są także pływalnie, hale i wiele innych miejskich obiektów do uprawiania sportu. Przede wszystkim są też strategia, plan działania, pomysły. A grup młodzieżowych jest tutaj mnóstwo. No i natychmiast zaproszono nas do współpracy, z czego bardzo się cieszę.
– No właśnie, zostałaś ambasadorką projektu Liga Mistrzów AZS UMCS Lublin. Co to za program?
– To projekt, którego celem jest zachęcenie dzieci i młodzieży do uprawiania sportu. Zwłaszcza teraz, po pandemii, trzeba ruszyć te dzieci, które siedzą przy komputerach. Jest mnóstwo dzieci zagubionych, skupionych na życiu on-line, dzieci z nadwagą, z brakiem kontaktu z rówieśnikami, z brakiem ruchu. I po to jest ten program. Żeby to zmienić, żeby pokazać, jak ważny w naszym życiu jest ruch.
– Będziesz promować sport w towarzystwie Karoliny, Pauliny Guby, Małgorzaty Hołub-Kowalik, czy Sofii Ennaoui, ale projekt nie dotyczy tylko lekkiej atletyki?
– Oczywiście, że nie. Będą też pływanie, czy wszystkie gry zespołowe. To będą spotkania z mistrzami oraz zawody, w stylu "bawimy się sportem". Będzie też rywalizacja, taka Liga Mistrzów, diamentowa liga. Dzieci będą zbierały punkty, a finałem będzie wielka feta, 1 czerwca w Dniu Dziecka. Cieszę się więc, że wszyscy musimy się tu rozwijać. Jest to zatem przyjemna historia. Zawsze tęskniłam za Poznaniem. Moja przyjaciółka mówi o mnie "zawsze wyjeżdża i zawsze wraca". Może więc kiedyś wrócimy. Zwłaszcza, że w Poznaniu jest moja rodzina i moi przyjaciele. Nadal tu bywam, ale teraz jestem tam, gdzie Ola, Piotr i Karolina.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.