Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to Jakub Moder i Michał Karbownik w ostatnim dniu okna transferowego zostaną piłkarzami Brighton. Do jakiego klubu trafią? Z kim będą rywalizowali i jak oceniać ich szanse na grę w pierwszym składzie?
Brighton rozpoczyna czwarty sezon w Premier League. Gdyby poszukać określenia, które oddawałoby ich rolę, to najlepiej pasowałoby: średniak z ambicjami.
Oczywiście trzeba mierzyć siły na zamiary. Nikt w klubie raczej nie myśli o rozbijaniu czołowej szóstki, awansie do europejskich pucharów. Realnym celem jest poprawienie najwyższej dotąd pozycji na koniec sezonu, czyli miejsca 15. O coraz większych oczekiwaniach świadczy ruch, który władze wykonywały po zakończeniu ubiegłego sezonu.
Wówczas Chrisa Hughtona, który wprowadził Brighton do Premier League, a następnie dwukrotnie w lidze utrzymał, zastąpił Graham Potter. Wszystko dlatego, że zmienić miały się cele i sposób gry. Nie chodziło już tylko o uniknięcie degradacji, ale przede wszystkim o poprawę stylu gry, a w konsekwencji i wyższą pozycję.
Za kadencji Hughtona Brighton stawiał na prosty futbol, dobrze zorganizowaną defensywę oraz skuteczne stałe fragmenty gry. Liczył się głównie wynik. Potter natomiast od początku zmienił sposób gry drużyny. Stawia na rozgrywanie akcji od tyłu, zespół wymienia wiele podań, chce jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. Takim podejściem szybko "kupił" władze klubu, które zaledwie po kilku miesiącach pracy Anglika przedłużyły z nim kontrakt do 2025 roku.
W filozofię klubu oprócz atrakcyjnego stylu, wpisuje się również – i tu dobra wiadomość dla Modera oraz Karbownika – odważne wprowadzenie młodych zawodników. Średnia wieku pierwszej jedenastki często nie przekracza 25 lat i jest jedną z niższych w Premier League. Regularnie grają 20-letni Tariq Lamptey i Aaron Connolly, a także niewiele starsi Ben White i Steven Alzate.
Angielski trener najczęściej stosuje ustawienie 3-4-2-1. Moder zatem walczyć będzie o jedno z dwóch miejsc w środku boiska. Jak na realia Premier League konkurencja nie jest potężna. Najważniejszym piłkarzem w tej strefie boiska jest Yves Bissouma z Mali. Jego partnerem, w zależności od przyjętej taktyki, jest albo doświadczony i defensywnie nastawiony Davy Proper z Holandii lub konkretniejszy w ofensywie Steven Alzate z Kolumbii.
Zagrać w środku pomocy może też były piłkarz Liverpoolu, Adam Lallana lub młody i utalentowany Alexis Mac Alister z Argentyny. Obaj jednak najczęściej przewidziani są do gry na bardziej ofensywnych pozycjach.
Trudno dokładnie przewidzieć, w jakim stanie kadrowym będzie Brighton gdy Moder zimą lub latem dołączy do drużyny, ale niewykluczone, iż ubędzie mu jeden z poważniejszych konkurentów, czyli Bissouma. 24-latek od kilku miesięcy jest liderem drugiej linii, na pewno zwrócił na siebie uwagę, dlatego nie można wykluczyć, że po zakończeniu sezonu przeniesie się do mocniejszego klubu.
Karbownika za to trudno przypisać do konkretnej pozycji, ale jeśli przyjąć, że może grać nie tylko w środku boiska, ale też na bokach obrony, to i on swoje miejsce w Brighton powinien znaleźć. Na prawym wahadle gra bardzo zdolny Lamptey, którym już interesowały się mocniejsze kluby na czele z Bayernem Monachium. Wygrać rywalizację z Anglikiem byłoby piekielnie trudno, ale kwestią czasu jest, kiedy klub za duże pieniądze go sprzeda.
Na lewej stronie najczęściej występuje Solly March, mając jeden z najdłuższych stażów w drużynie. Dobry technicznie, ofensywnie nastawiony wahadłowy od początku sezonu jest w wysokiej formie, ale już jego zastępca, czyli dwumetrowy Dan Burn, niekoniecznie jest zawodnikiem idealnie pasującym do roli wahadłowego.
Około 11 milionów euro, które Brighton ma wydać na Modera to oczywiście nie będzie rekord transferowy klubu, ale też nie jest tak, że ten ruch księgowa ledwo zauważy. Najwięcej, 22 miliony euro, klub wydał na napastnika Neala Maupay. Przeprowadził też kilka transakcji w okolicach 15-20 milionów funtów, a Moder znajdzie się pod koniec pierwszej dziesiątki najdroższych zakupów w historii.
W czterech kolejkach Brighton zdobył tylko trzy punkty i zajmuje 15. miejsce. Czy należy się obawiać, że spadną? Nie, ponieważ mieli trudny terminarz, zagrali już z Chelsea, Manchesterem United i Evertonem, a także jest w tym momencie w Premier League kilka wyraźnie słabszych zespołów. Gdyby ułożyć teoretyczny ranking sił, to nowy klub Polaków powinniśmy umieścić w okolicach 13-15. lokaty.
Z perspektywy Modera i Karbownika najważniejsze jest to, że Potter stawia na ofensywny futbol, lubi korzystać z dobrze wyszkolonych technicznie zawodników i nie boi się wystawiać do gry tych mniej doświadczonych. Dla dwóch reprezentantów Polski powinno być to sprzyjające miejsce do rozpoczęcia dużej międzynarodowej kariery.
Brighton to jest bardzo dobry klub na rozpoczęcie przygody z Premier League. Ciekawy menedżer, Graham Potter, który preferuje grę ofensywną, długie utrzymywanie się przy piłce.
— Maciej Łuczak (@maciejluczak) October 4, 2020
A i konkurencja w środku pola jak na realia Premier League nie jest kosmiczna.