Magda Linette zakończyła sezon 2020 na 40. miejscu w rankingu WTA. W lutym wygrała turniej w Hua Hin, później na kilkanaście tygodni utknęła w Stanach Zjednoczonych z powodu koronawirusa. Okres przygotowawczy rozpoczęła z nowym trenerem, Nikolą Horvatem, który zastąpił Marka Gellarda. – Jestem pewna, że ten wybór przyniesie sukcesy – powiedziała TVPSPORT.PL.
Hubert Błaszczyk, TVPSPORT.PL: – Za tobą bardzo dziwny sezon, który został przerwany przez pandemię koronawirusa. Co było najtrudniejsze w ostatnich kilku miesiącach?
Magda Linette: – Trudno wybrać jedną rzecz, ale mi bardzo doskwierała ta długa przerwa w rozgrywkach. Utknęłam w Stanach Zjednoczonych, a później przygotowywałam się w Chorwacji. W sumie nie byłam w domu przez dziesięć miesięcy. Cały czas podróżowałem i trenowałam. Nie miałam chwili, żeby odetchnąć.
– Jak oceniasz miniony sezon? Kiedy złapałaś rytm w Hua Hin, to przyszła przerwa z powodu pandemii...
– Rytm znalazłam już na Pucharze Federacji i trochę na tym udało się zrobić fajny wynik w Hua Hin. Trudno mi się do tego wszystkiego odnieść, bo mam wrażenie, że ten rok był zupełnie inny. Po przerwie wydawało mi się, że to nowy sezon.
– W trakcie lockdownu nie przerywaliście treningów. Wspominałaś nawet, że wtedy było zbyt ciężko. Odbiło się to na wynikach w drugiej części sezonu?
– Myślę, że tak. W Stanach byłam czternaście tygodni. Później poleciałam do Chorwacji, gdzie też trenowałam. Tak naprawdę nie miałam momentu, w którym zrobiłabym sobie mini wakacje. To miało wpływ na to, że nie było świeżości, takiej pary w sobie. Tego wszystkiego było już za dużo. Zastała nas jednak taka sytuacja i musieliśmy się dostosować.
– Po wznowieniu rywalizacji kilka razy doskonale zaczynałaś mecze. Tak było choćby z Laylah Fernandez i Wierą Zwonariową. Później jednak nie udawało się domknąć tych spotkań. To była bardziej kwestia fizyczna czy mentalna?
– Te mecze pokazywały, że wykonaliśmy dobrą robotę. Grałam bardzo dobrze w pierwszych setach i było widać, że mocno się poprawiłam. To, że nie miałam siły, świeżości sprawiało, że gdy zaczynały się przeszkody, trudniej było mi je pokonać niż zazwyczaj. Dlatego losy tych meczów odwracały się przeciwko mnie. Trudno mi to nawet nazwać, ale nie miałam takiej świeżości w głowie...
– Generalnie byłaś zmęczona.
– Troszkę tak, ale chciałabym wyjaśnić, że fizycznie aż tak tego nie czułam. Po prostu brakowało tego czegoś. Dodatkowego przyciśnięcia, które ja bardzo często mam. Potrafiłam odwracać losy meczów, nawet kiedy nie grałam najlepiej. W tych sytuacjach gra była, ale nie było takiego pazura, którym mocno się charakteryzuje.
– Doskonale obrazował to turniej w Ostrawie, po którym zakończyłaś współpracę z trenerem Markiem Gellardem. To był dość nagły ruch, którego wcześniej nie planowałaś.
– Już od jakiegoś czasu mecze nie układały się tak jak chcieliśmy. Mieliśmy uczucie, że czegoś brakuje, co było wcześniej. Podświadomie zdawaliśmy sobie z tego sprawę, ale nie rozmawialiśmy o zmianach przed Ostrawą. Nie planowałam tego. W ostatnim dniu naszej współpracy mieliśmy dobry humor, nic nie zapowiadało, że to się tak zakończy. W trakcie meczu zdałam sobie jednak sprawę, że jest mi za ciężko i potrzebuję małej przerwy od takiego podejścia. Mark był wobec mnie bardzo wymagający, a ja musiałam na chwilę wziąć oddech.
– Mark wspominał, że bardzo chciał wykorzystać rozstawienie w turniejach wielkoszlemowych. Czułaś presję z jego strony?
– Być może nie presję, ale widziałam jego niezadowolenie, kiedy coś nie szło po naszej myśli. Nie był usatysfakcjonowany i nie było mi z tego powodu łatwo. Czułam, że nie jestem w stanie podołać jego oczekiwaniom. Chwilami było mi bardzo trudno, bo miałam się skupiać na tym, żeby grać dla siebie, a później grałam tak, żeby on był zadowolony. Niestety, dalej tak nie mogło być i zdałam sobie z tego sprawę w Ostrawie. Dlatego podjęłam tę decyzję, żeby troszkę od siebie odpocząć i nabrać do pewnych spraw dystansu. Cały czas uważam, że Mark jest świetnym trenerem.
– Ponad dwuletnia współpraca z Markiem to jednak wiele sukcesów. Wygrane turnieje w Manchesterze, na Bronksie i w Hua Hin. Czego nauczyłaś się od tego trenera?
– To aż trudno powiedzieć, bo wniósł bardzo wiele do mojego tenisa. Jestem mu bardzo wdzięczna i powtórzę, że jest świetnym trenerem. Dlatego to rozstanie było takie trudne. Nie mogłam się nawet zabrać, żeby cokolwiek napisać. Odsuwałam od siebie myśl, żeby o tym wszystkich poinformować. Mark na pewno podwyższył standardy mojej gry. Dużo więcej zaczęłam od siebie oczekiwać i zdawać sobie sprawę z małych niedociągnięć. Poprawiłam się technicznie, byłam bardziej regularna. Wcześniej miałam problemy z nadgarstkiem przez błędy techniczne przy bekhendzie. On to bardzo fajnie wyprostował. Pomógł mi też przy serwisie i woleju. Praktycznie w każdym aspekcie mojej gry.
– W drugiej części sezonu miałaś okazję rywalizować z zawodniczkami z TOP30 – Anett Kontaveit, Elise Mertens i Eliną Switoliną. Zwłaszcza z tą ostatnią była spora szansa, żeby wygrać. Co jest najtrudniejsze w takich spotkaniach?
– Chciałabym sama wiedzieć w czym tkwi problem, że nie mogę domknąć tych meczów. Miałam podobne odczucia, że ze Switoliną dużo lepiej prowadziłam grę, byłam bardziej agresywna, dobrze rozwiązywałam akcje. Mimo wszystko nie udało się dociągnąć drugiego seta, choć pierwszego też, co było bardzo bolesne. Myślę, że ze Switoliną w końcu to ja zaczęłam prowadzić grę. Tego brakowało z Mertens, kiedy grałam zbyt wolno i podporządkowywałem się temu, co dzieje się na korcie. Dopiero pod koniec meczu byłam bardziej agresywna i budowałam akcje. Zaczęłam też częściej chodzić do siatki. Kiedy się rozluźniłam, zaczęłam grać lepiej.
– Rozpoczęłaś już okres przygotowawczy z z nowym trenerem, Nikolą Horvatem. Po tylu latach w tourze pojawia się jeszcze pewna ekscytacja przed wznowieniem treningów czy to już rutyna?
– Teraz jest ekscytacja, bo po raz pierwszy od sześciu lat nie robię tego w Chinach. Wszystko będzie wyglądać trochę inaczej, dlatego to fajna zmiana. Dodatkowo jest też nowy trener, to kolejny pozytywny bodziec. Zawsze pojawia się nowe spojrzenie. Poza tym skupiam się po prostu na pracy, którą muszę wykonać. To nigdy nie jest najłatwiejszy okres. Zazwyczaj kojarzy się z zakwasami, potem i bólem. Jest duże zmęczenie i staram się jak najwięcej spać. Później, kiedy widać efekty pracy na turniejach, pojawia się zadowolenie.
– Czym kierowałaś się przy wyborze nowego trenera?
– Było bardzo dużo czynników, ale z każdym kandydatem miałam długie rozmowy. Musieliśmy brać pod uwagę możliwości wyjazdowe, sytuację rodzinną, a przede wszystkim ich wizję mojej gry oraz to gdzie widzieliby mnie w przyszłości. Rozmawialiśmy też o ewentualnych zmianach i błędach w moim tenisie. Ważną kwestią było też to, czego potrzebuję, żeby przebić się jeszcze wyżej. Miałam parę trudnych dni i rozmyślałam nad wszystkim, ale bardzo cieszę się z mojego wyboru. Jestem pewna, że przyniesie sukcesy.
– W pierwszej rozmowie po ogłoszeniu współpracy z Horvatem mówiłaś, że "potrzebujesz więcej przestrzeni". Co to tak naprawdę oznacza? Bo widziałem, że te słowa są różnie interpretowane.
– Przede wszystkim potrzebuję tego, że gdy analizuję swoją grę w trakcie meczu i wiem, co powinnam zmienić, to muszę czuć, że ta decyzja jest dobra. Ostatecznie to ja jestem na korcie i odbijam piłki, a trener jest z boku i może ocenić to po fakcie. Jeśli chcemy coś zmienić, to ewentualnie później. Nie mogę bać się czegoś zmienić w taktyce i podjąć decyzji, która wydaje mi się dobra. To są ułamki sekund. Pod koniec sezonu tego brakowało. Nie miałam inicjatywy i bałam się podjąć pewne decyzje. Wahałam się i przez to mecze się przedłużały lub kończyły negatywnym wynikiem.
– Nie ma jeszcze kalendarza na sezon 2021. Co wy jako team wiecie o Australian Open i ewentualnych turniejach towarzyszących?
– Nie wiem dużo więcej niż wszyscy. Myślę, że dostanę informację kilka dni wcześniej niż media. Australia stara się nam załatwić dwutygodniowe obozy przygotowawcze. Widziałam negatywne artykuły na temat opinii rządu, ale to tyle. Wszystko jest cały czas w toku i rozmowy trwają.
– Jak oceniasz zachowanie WTA w trakcie pandemii? Męskich turniejów było jednak dużo więcej...
– Musimy pamiętać, gdzie miały być rozgrywane turnieje jesienią i na co postawiono kilka lat temu. Nie można tego do końca w ten sposób oceniać. Umówmy się, że większość turniejów miała być w Azji. Męskie turnieje też nie odbywają się w tej części świata. My miałyśmy pecha, bo WTA Finals, Wuhan i Pekin, to jedne z naszych największych imprez. Nie uważam, żeby to była wina WTA. Bardziej pech, że tam koronawirus aż tak się rozwinął. Kto przewidywałby dziesięć lat temu, że coś takiego się wydarzy?
Myślę, że zrobiono to co można było. Dodano dwa lub trzy turnieje. Zaczęłyśmy też tydzień wcześniej niż mężczyźni. Tak naprawdę WTA było pierwsze i podjęło rękawicę. Turniej w Lexington zorganizowano w cztery tygodnie. W obsadzie była Serena Williams, Venus Williams i Wiktoria Azarenka. Ja bardziej gratulowałabym im odwagi. Podjęli ryzyko i rozwinęli protokoły sanitarne. Inni często wzorowali się na nich. Mam więc trochę inną opinię na ten temat.
– Wspominasz o protokołach. Jak żyło się w tym reżimie, w którym funkcjonowałyście od wznowienia rozgrywek?
– Dużo już zostało na ten temat powiedziane. Nie ma co dodać, może oprócz tego, że turniej turniejowi nie był równy. Czułam się zawsze w miarę bezpiecznie. Oczywiście długie zamknięcie nie sprawiało przyjemności. Tym bardziej, że nie byłam w domu przez tak długi czas. Mentalnie nie było przez to najłatwiej. Paryż był smutny i przytłaczający, ale pozostałe turnieje były dobrze zorganizowane. Muszę przyznać, że Ostrawa była rewelacyjna. Czesi mieli na to miesiąc, a wszystko było na tip-top. Ludzie byli niesamowicie mili, pomocni i wiele rzeczy można było załatwić od ręki. Mam do nich za to ogromny szacunek.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (991 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.