Z okazji urodzin TVP Sport koleżanki i koledzy z redakcji internetowej wybrali najbardziej pamiętne materiały wideo. Ja pozwolę sobie przypomnieć kilka najbardziej pamiętnych siatkarskich epizodów w czternastoletniej historii naszego kanału.
Na czele tego zestawienia powinien się znaleźć – jakżeby inaczej – triumfalny marsz polskich siatkarzy po tytuł mistrzów świata dwa lata temu. Drugi z kolei, ale tego pierwszego Telewizji Polskiej nie dane było transmitować. O ile w 2014 roku ograniczyliśmy się, z konieczności, do relacji newsowych, które zresztą miałem zaszczyt współtworzyć, o tyle złoto wywalczone na bułgarskich i włoskich parkietach mogliśmy już w pełni przybliżyć polskim kibicom. A mój kolega redakcyjny Piotr Dębowski, mógł wreszcie skomentować sukces w swojej ukochanej dyscyplinie. Po finałowym starciu z Brazylią ekipa Vitala Heynena świętowała w pełni zasłużony sukces, ale gdybym miał wybrać najbardziej pamiętne spotkanie mundialu bez wahania wskazałbym na półfinał z USA. Wart powtarzania w nieskończoność.
Do kolejnego złotego medalu niewiele zabrakło - i to kilkakrotnie - w ubiegłym roku. Najpierw było trzecie miejsce w Lidze Narodów, które – zważywszy na okoliczności, czyli mocno rezerwowy skład przez większą część rozgrywek – należy stawiać w ocenach bardzo wysoko. A w drugiej części sezonu jeszcze dwa medale z mniej szlachetnych kruszców: brązowy mistrzostw Europy, w których bolesna porażka w półfinale ze Słowenią została częściowo ukojona bezapelacyjną wygraną z Francuzami w meczu o III miejsce, a także srebrny Pucharu Świata. Ale mecz, który zrobił na mnie w 2019 roku największe wrażenie rozegrany został kiedy indziej. To także była batalia z Francuzami, choć może trudno ją tak określić z racji na jednostronność, wymuszoną absolutną dominacją polskich siatkarzy. Chodzi naturalnie o turniej kwalifikacji olimpijskich w Gdańsku/Sopocie.
2019 rok zaznaczył się także kilkoma świetnymi występami polskich siatkarek. Najbardziej pamiętny moment to ćwierćfinałowe starcie z Niemkami na mistrzostwach Europy. Zwycięstwo i awans do czołowej czwórki Polek, niesionych dopingiem kibiców w wypełnionej po brzegi Atlas Areny w Łodzi. Wielka szkoda, że podopiecznym Jacka Nawrockiego nie udało się awansować do turnieju olimpijskiego w Tokio. Wówczas taki mecz z Serbkami we Wrocławiu lub ten ewentualny, decydujący ze styczniowych kwalifikacji w Holandii z pewnością znalazłby się w zestawieniu.
Hasło: kwalifikacje olimpijskie w TVP Sport, bardzo mocno zestawiają się z 2016 rokiem. Wówczas transmitowaliśmy dla Państwa oba europejskie turnieje: kobiecy w Ankarze oraz męski w Berlinie, którego nie da się zapomnieć. Przede wszystkim za sprawą meczu o III miejsce naszych siatkarzy z Niemcami, którego stawką było prawo dalszej walki o wyjazd do Rio. Cóż to było za spotkanie! Bez wątpienia jedno z najbardziej dramatycznych w całej historii polskiej siatkówki. Miałem przyjemność nadzorować pracę całej ekipy TVP w stolicy Niemiec, jedynej stacji telewizyjnej, która relacjonowała turniej w całości z Berlina.
Wcześniejsze lata TVP Sport siatkarsko kojarzą się przede wszystkim z igrzyskami olimpijskimi, w których regularnie odpadaliśmy w ćwierćfinałach. Naturalnie pojedyncze mecze warte są przypomnienia. Przede wszystkim wygrana w Pekinie z Rosją 3:2 i przegrany, ale niezwykle dramatyczny bój o czwórkę z Włochami, których z kolei gładko pokonaliśmy na inaugurację turnieju w Londynie. W ramach wspomnień z igrzysk 2012 zaproponowałbym jednak coś innego: znakomity, choć niestety przegrany mecz o wejście do półfinałów naszych siatkarzy plażowych. Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel był o krok od olbrzymiego sukcesu, w starciu ze znakomitą parą Alison/Emanuel prowadzili w tie-breaku 11:8, mieli nawet piłkę meczową, ale ostatecznie ulegli Brazylijczykom 15:17.
Jacek Dąbrowski