Miasto, które kojarzy się ze świętem skoków narciarskich, drugi rok z rzędu przegrało z pogodą. Chociaż FIS zwykł stawiać gospodarzom Pucharu Świata drakońskie warunki, to do Willingen twarde wytyczne zdaje się nie dotarły. Wiatrołapy – brak. Sztucznie mrożone tory – niepotrzebne. A Wisłę przez te same kwestie prawie wyrzucono z kalendarza.