| Kolarstwo

Ryszard Szurkowski – mistrz z innej gliny. Tej najszlachetniejszej

Ryszard Szurkowski podczas zgrupowania kadry kolarzy w Zakopanem  (fot. PAP/Jerzy Ochonski)
Ryszard Szurkowski podczas zgrupowania kadry w Zakopanem w styczniu 1986 roku (fot. PAP/Jerzy Ochonski)
Sebastian Parfjanowicz

W 1985 roku Ryszard Szurkowski został trenerem kadry. Pierwsze zgrupowanie odbywało się w Zakopanem. Na początek w programie jazda treningowa po górach, ale za oknem śnieżyca. Zawodnicy rozsiedli się w fotelach (...) I nagle schodzi on. Pan trener, w kolarskim stroju. – Panowie, co tu się odp...? Za pięć minut wyjeżdżamy na trening, ubierać się natychmiast! Transmisja filmu dokumentalnego o życiu i karierze Ryszarda Szurkowskiego w poniedziałek o 21:05 w TVP 1.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

W 2010 roku Ryszard Szurkowski został na chwilę prezesem PZKol, próbując ratować upadający związek. Pierwszy zarząd zaczął od pytania:
Panowie, czy wszystkim tu na sali los polskiego kolarstwa naprawdę leży na sercu?
Jasne! Pewnie! – odpowiedzieli chóralnie.
To na zarządy przyjeżdżamy za swoje. Stać nas. Żadnych diet, kilometrówek, nagród. Robimy to dla kolarstwa.

Taki właśnie był. Jedyny taki.

Na szosie nie miał sobie równych. Tylko pecha do czasów, w których się urodził. Znany kolarski dokumentalista Herbie Sykes – autor wspaniałych książek o Wyścigu Pokoju i Giro d'Italia – wspominał historię z wyścigu Paryż – Nicea, w roku 1974. Organizatorzy złamali wtedy żelazne zasady i zaprosili na start reprezentację Polski. Dla Szurkowskiego właśnie. Mistrz świata amatorów na co dzień z zawodowcami ścigać się nie mógł. Wyjęty z zupełnie innego peletonu, bez specjalnych przygotowań, bez wsparcia potężnych ekip i sponsorów stanął na podium trzech etapów. "Dobrze, że ten facet nie może z nami startować w każdym wyścigu" – powiedział potem sam Eddy Merckx.

Miał wszystko. Charakter, talent i tę kolarską czutkę. Za młody jestem, by pamiętać jego zwycięstwa, chyba że ze złotych transmisji. Ta najsłynniejsza to oczywiście mistrzostwa świata w Barcelonie, kiedy oszukał wszystkich, nawet operatora kamery na motocyklu. Decydujący atak wykonał, kiedy wszyscy patrzyli gdzie indziej. "Atakować trzeba wtedy, gdy cię najbardziej boli. Bo jeśli jesteś silny, a mimo wszystko cię boli, to znaczy, że reszta już ledwie zipie" – opowiadał wiele razy. Efekt taki, że decydującego ataku w przekazie telewizyjnym nie było. Był tylko szybki zwrot kamery i pusta szosa. Tyle Ryszarda widzieli. Tak został mistrzem świata.

Ryszard Szurkowski – wyścig przez życie [DOKUMENT]
Ryszard Szurkowski. Film dokumentalny
Ryszard Szurkowski – wyścig przez życie [DOKUMENT]

Mistrzem Polski był dwanaście razy. Mógł być i trzynasty, ale w 1970 roku pożyczył Zygmuntowi Hanusikowi swój rower. Najgroźniejszy rywal miał defekt, więc Szurkowski zatrzymał wóz techniczny i kazał zdjąć z dachu swoją rezerwową maszynę.
Na pewno, kolejnego nie mamy? – pytał trener.
Na pewno.
Hanusik na mecie był pierwszy. Szurkowski nagrodzony został za to nagrodą Fair Play. I był z niej bardzo dumny.

W 1985 roku został trenerem kadry. Pierwsze zgrupowanie odbywało się w Zakopanem. Na początek w programie jazda treningowa po górach, ale za oknem śnieżyca. Zawodnicy rozsiedli się w fotelach, kawkę piją, plotkują, bo pewnie zamiast na rower pójdą po południu na salę trochę ciężarów poprzerzucać. Zawsze tak było, kiedy pogoda się psuła.

I nagle schodzi on. Pan trener, w kolarskim stroju.
Panowie, co tu się odp…? Za pięć minut wyjeżdżamy na trening, ubierać się natychmiast!

Jako trener nie chował się w ciepłym aucie. Zawsze jeździł z zawodnikami, nawet z nimi startował.

Lech Piasecki tak wspomina zimowe mistrzostwa Bułgarii: "Jechałem w czubie, czułem się świetnie, ale w tunelu szczepiłem się z kimś i upadłem. Pokrzywiłem kierownicę, urwałem hamulec. Wstałem i jadę dalej, ale już tylko na zaliczenie, bo wszystko boli. Pięć kilometrów przed metą poszedł odjazd, bez żadnego Polaka. Zimno, wiatr wieje, schowaliśmy się więc grupą do środka peletonu, byle tylko dotrwać do końca. I nagle pojawił się przede mną trener Szurkowski.
Siadaj na koło, dociągnę cię do ucieczki.
Jak? Nie damy rady. Już z pół minuty mają, może minutę. Mnie wszystko boli, rower powyginany…
Nie dyskutuj, dasz radę. No, jedziemy.
I tak było. Dojechaliśmy do ucieczki, a ja wygrałem ten wyścig. Myślę, że to był przełomowy moment w mojej karierze. Jeśli ktoś, czyj plakat miałeś nad łóżkiem, mówi ci, że nie ma rzeczy niemożliwych, to tak właśnie jest."

Szurkowski: każdy uruchomiony mięsień, to wygrany etap
Ryszard Szurkowski (fot. TVP
Szurkowski: każdy uruchomiony mięsień, to wygrany etap

Listopad 2018 roku. Polskę obiega wiadomość o fatalnym wypadku Ryszarda Szurkowskiego w wyścigu amatorów w Kolonii. Mistrz jest sparaliżowany. Próbuję się z nim umówić na wywiad, ale w pierwszym odruchu odmawia, przesyłając wiadomość przez żonę Iwonę i przyjaciół. "Powiedział: wyglądam fatalnie. Nie będę się tak pokazywał przed kamerą. Za kilka miesięcy stanę na nogi, niech wtedy przyjadą" – przekazują mi.

Mistrz nie narzeka, mistrz nie okazuje słabości, mistrz walczy. Taki właśnie był, tego nauczył go sport. I życie, bo ono też go nie oszczędzało. Jednego z synów stracił w zamachu na World Trade Center, drugi miał problemy zdrowotne. Ale nigdy się nie żalił i teraz było podobnie. Opinia publiczna o wypadku usłyszała pół roku po fakcie. Przez sześć miesięcy wiedzieli tylko najbliżsi i znajomi, którzy startowali z nim w Kolonii. Resztę oszukiwał, by się nie martwili. Wymyślił sobie wyjazd życia do Stanów Zjednoczonych. Może na trzy miesiące, może na pół roku. Tak wszystkim opowiadał. Miał "wrócić" już na własnych nogach. W końcu jednak uznał, że za dużo tej konspiracji, zwłaszcza że leczenie pochłaniało olbrzymie środki.

Do małej salki ośrodka w Konstancinie wjechał z pomocą rehabilitanta. "Wyglądałem już kiedyś lepiej, co?" – zaśmiał się na dzień dobry, uwalniając mnie z pułapki pierwszego pytania. A potem ze szczegółami opowiedział o twarzy Iwony, którą zobaczył pierwszą, budząc się na szpitalnym łóżku w Kolonii. "Oho, będą kłopoty" – pomyślał, patrząc w jej przerażone oczy. Mówił o swojej pogruchotanej twarzy, która przypominała puzzle, o bólu nie do zniesienia i o tym, dlaczego wcześniej nie poprosił o pomoc: "Stary facet wygłupia się na rowerze dla zabawy i ktoś ma mu potem pomagać? Nie miałem na sobie koszulki z Orzełkiem, nie reprezentowałem Polski. Nic mi się nie należy" – opowiadał zaskakująco mocnym głosem. Pełnym optymizmu, że i ten najtrudniejszy wyścig uda się wygrać.

MŚ 1973. Jak Szurkowski oczarował Barcelonę...
Ryszard Szurkowski na mecie wyścigu ze startu wspólnego podczas MŚ 1973 w Barcelonie (fot. PAP)
MŚ 1973. Jak Szurkowski oczarował Barcelonę...

W lipcu 2019 z dumą prezentował mi postępy w rehabilitacji. Pierwsze samodzielne drgnięcia dłoni. Pracował na to codziennie przez kilka godzin. "Chyba nawet jako kolarz tak ciężko nie trenowałem" – wszystkich nas zarażał swoim optymizmem.

Ale potem przyszły gorsze czasy. Zaatakował go nowotwór jelita, a w ostatnich dniach przyplątało się jeszcze zapalenie płuc. Przeciągnęło go życie na koniec po rantach, tak po kolarsku mówiąc. I nawet on nie miał już sił.

Pana Ryszarda zapamiętam przede wszystkim z pewnego mroźnego poranka. To był styczeń albo luty, chyba 2016 rok. Piękne słońce, ale co najmniej kilka stopni na minusie. Jechałem samochodem, ciepełko, podgrzewane siedzenia. Nagle widzę grupkę kolarzy, a wśród nich Szurkowski. Uchylam okno, żeby się przywitać.
Zwariowaliście? Zamarzniecie – mówię, uderzony siarczystym powietrzem.
Gdzie tam. My z innej gliny – zaśmiał się tylko pan Ryszard.

On na pewno był z innej gliny. Tej najszlachetniejszej.

Zobacz też
Wielki pech Jakobsena. Znów musiał przerwać karierę
Fabio Jakobsen (fot. Getty)

Wielki pech Jakobsena. Znów musiał przerwać karierę

| Kolarstwo 
Polka w najlepszej "10" kolarskiego klasyku
Kaja Rysz (fot. Getty)

Polka w najlepszej "10" kolarskiego klasyku

| Kolarstwo 
Dominator Vuelty pokazał klasę w Katalonii
Primoz Roglic (fot. Getty Images)

Dominator Vuelty pokazał klasę w Katalonii

| Kolarstwo 
Dookoła Katalonii: reprezentant Polski na końcu stawki
Matthew Brennan (fot. Getty Images)

Dookoła Katalonii: reprezentant Polski na końcu stawki

| Kolarstwo 
Holenderka wygrywa wyścig w Belgii. Polki daleko
Lorena Wiebes (fot. PAP/EPA)

Holenderka wygrywa wyścig w Belgii. Polki daleko

| Kolarstwo 
Najnowsze
Puszcza nie sprawiła niespodzianki. "Na pewno jest żal"
polecamy
Puszcza nie sprawiła niespodzianki. "Na pewno jest żal"
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
| Piłka nożna / Puchar Polski 
Piłkarze Puszczy (fot. 400mm.pl)
Niesamowity charakter Realu. "Na Bernabeu wszystko może się zdarzyć"
Antonio Ruediger został bohaterem Realu Madryt (fot. Getty).
polecamy
Niesamowity charakter Realu. "Na Bernabeu wszystko może się zdarzyć"
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Real Madryt – Real Sociedad. Puchar Króla (Hiszpanii) [SKRÓT]
Real Madryt – Real Sociedad. Puchar Króla (Hiszpanii), mecz 1/2 finału (#2) [SKRÓT]
Real Madryt – Real Sociedad. Puchar Króla (Hiszpanii) [SKRÓT]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Puchar Króla: sprawdź terminarz i plan transmisji półfinałów
 FC Barcelona – po kapitalnym widowisku – zremisowała na własnym terenie z Atletico Madryt 4:4 (fot. Getty)
Puchar Króla: sprawdź terminarz i plan transmisji półfinałów
| Piłka nożna / Hiszpania 
Osiem goli na Bernabeu! Znamy pierwszego finalistę Pucharu Króla [WIDEO]
Jude Bellingham i Pablo Marin (fot. Getty Images)
Osiem goli na Bernabeu! Znamy pierwszego finalistę Pucharu Króla [WIDEO]
FOTO
Wojciech Papuga
Real Madryt – Real Sociedad. Puchar Króla, 1/2 finału (#2) [MECZ]
Real Madryt – Real Sociedad. Puchar Króla (Hiszpanii), mecz 1/2 finału. Transmisja online na żywo w TVP Sport (1.04.2025)
Real Madryt – Real Sociedad. Puchar Króla, 1/2 finału (#2) [MECZ]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Drugoligowiec stracił przewagę. Mistrzowie powalczą o trofeum!
Piłkarze PSG awansowali do finału Pucharu Francji (fot. Getty Images)
Drugoligowiec stracił przewagę. Mistrzowie powalczą o trofeum!
| Piłka nożna / Francja 
Do góry