| Boks

Bombowiec w czasach zagłady. 40 lat po śmierci Joe Louisa

Joe Louis znokautował Schmelinga w rewanżowym starciu
Joe Louis posyła na deski Maksa Schmelinga
Adrian Bolechowicz

Mistrz nad mistrzami. Joe Louis przeszedł do historii jako jeden z najwybitniejszych bokserów, którego pięści stały się symbolem ringowej dominacji, ale również, a może przede wszystkim, propagandowym narzędziem w rękach walczącej Ameryki. "Wygramy, bo Bóg jest z nami" – nawoływał, zbierając fundusze dla armii. Między linami ustanowił fenomenalny rekord – 25 udanych obron tytułu mistrza świata wszechwag, na zawsze zapisując się w pamięci kibiców. Legendarny "Brown Bomber" zmarł 40 lat temu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Rękawice w futerale – wczesne lata Joe Louisa


Joe Louis, a właściwie Joseph Louis Barrow, przyszedł na świat 13 maja 1914 r. w La Fayette (stan Alabama). Wychowywał się w wieloletniej rodzinie, wraz z którą, w wieku 10 lat, przeprowadził się do Detroit. Boksem zafascynował się za sprawą kolegi ze szkoły, który odnosił sukcesy na amatorskich ringach. Pięściarstwo szybko stało się największą pasją nastoletniego Josepha. Treningi ukrywał przed matką, a pieniądze przeznaczone na lekcję gry na skrzypcach wykorzystywał, by nauczyć się boksować. Swoimi umiejętnościami nastolatek zwracał uwagę promotorów, którzy dostrzegali w nim perspektywicznego boksera, ale również człowieka, który w czasach naznaczonych przez rasizm i nietolerancję mógł stać się idolem czarnoskórej społeczności Stanów Zjednoczonych. Pierwsze amatorskie pojedynki toczył jako Joe Louis i tak już zostało...

Batalia nie tylko na ringu


W 1934 r. "Brown Bomber" rozpoczął zawodową karierę pod okiem menadżera Johna Roxborougha i trenera Jacka Blackburna. Imponujące występy Louisa z czasem zaczęły nabierać coraz większego znaczenia. W pierwszym roku na zawodowych ringach Amerykanin odniósł dwanaście spektakularnych zwycięstw (w tym dziesięć przez nokaut), a w kolejnym pokonał dwóch byłych mistrzów – Primo Carnerę oraz Maksa Baera. Eksperci i obserwatorzy podkreślali doskonałe warunki fizyczne i siłę ciosu Barrowa, zwłaszcza lewego prostego, który stał się wizytówką przyszłego czempiona. Niemniej jednak efektowne triumfy Louisa wykraczały poza wyobraźnię kibiców. "Brown Bomber" stawał się ulubieńcem czarnoskórych mieszkańców Ameryki, w trudnych czasach był symbolem ich marzeń i odpowiedzią na rasistowską propagandę. W kraju był wzorem dobrego Amerykanina, który pod sztandarem Stanów Zjednoczonych prowadził swój naród na szczyt w "posegregowanym" świecie, gdzie jedni byli lepsi od drugich. Szczególnie istotne, biorąc pod uwagę sytuację społeczną i polityczną, było zwycięstwo nad Carnerą, którego utożsamiano z włoską ideologią faszyzmu, propagowaną wówczas w tym kraju przez Mussoliniego. 

Joe Louis vs Max Schmeling – wojna światów


Za najbardziej kultowe w karierze Joe Louisa są postrzegane dwa pojedynki, które Amerykanin stoczył z Maksem Schmelingiem. W czerwcu 1936 r. doszło do pierwszej amerykańsko-niemieckiej konfrontacji na Yankee-Stadion w Nowym Jorku. Niekwestionowanym faworytem tej walki był niepokonany Louis – pierwszy pretendent do tytułu czempiona. Starcie Louis vs Schmeling zdecydowanie nie było na rękę nazistowskim władzom, które obawiały się porażki przedstawiciela aryjskiej rasy z czarnoskórym Amerykaninem. Sam Schmeling był jednak daleki od tej ideologii, nigdy nie zapisał się do partii, a niekiedy krytykował ówczesny ład.

Wszystko zmieniło się za sprawą jednego pojedynku, a w zasadzie jednego ciosu...

Na oczach ok. 40 tys. kibiców Schmeling ruszył do zdecydowanego ataku, zdobywając przewagę na początku pojedynku. W trzeciej rundzie na twarzy Europejczyka pojawiła się opuchlizna przy prawym oku, co skrzętnie próbował wykorzystać Louis. „Brown Bomber” przy jednej z prób ataku został skontrowany przez przeciwnika i padł na deski. Mimo wyraźnego osłabienia Louis umiejętnie klinczował, zyskując cenny czas. To jednak nie wystarczyło. W dwunastej rundzie Schmeling ostatecznie rozprawił się z faworytem.

Amerykańska prasa pisała o pięściarskiej sensacji stulecia. Z kolei zwycięzca tego pojedynku niemal natychmiast stał się bohaterem narodowym. Wystarczy wspomnieć, że do kraju wrócił na pokładzie sterowca "Hindenburg" – symbolu niemieckiej myśli technologicznej.

Gratulacje na ręce niemieckiego boksera złożył aktualny mistrz – James Braddock, który planowo miał zmierzy się właśnie z Louisem. Natomiast sensacyjne zwycięstwo Europejczyka sprawiło, że to Schmeling miał stanąć do walki o tytuł mistrza świata. Do potyczki ostatecznie nie doszło. W czerwcu 1937 pretendent pojawił się w Madison Square Garden, by przeprowadzić kontrolę ciężaru ciała. Zabrakło tam jednak Braddocka, który za niestawienie się został ukarany karą grzywny i zakazem występów w stanie Nowy Jork. Jawna manipulacja stała się przykrywką do zorganizowania pojedynku Louis vs Braddock. Przyczyn tego upatrywano w sytuacji politycznej. Schmeling, który niegdyś cieszył się poważaniem w Stanach Zjednoczonych, zaczął być postrzegany przez pryzmat nazizmu, a gdy pojawił się w tym kraju, obrzucono go obelgami.

Ostatecznie w czerwcu 1937 r. Braddock podejmował w ringu Louisa, a na szali znalazł się tytuł mistrza świata. Faworyta ponownie upatrywano w osobie pretendenta. Mistrz najlepsze sportowe lata miał wyraźnie za sobą, a od dwóch lat unikał pojedynków w obronie pasa. Starcie z Louisem miało być dla niego najlepszym rozwiązaniem, by móc zarobić jeszcze w ringu. Co ciekawe początek walki należał do Braddocka, który posłał rywala na deski. W dalszej fazie walki dominacja Louisa nie podlegała dyskusji. W ósmej rundzie "Brown Bomber" zakończył to starcie przez nokaut, zdobywając upragniony pas czempiona.

Załatw go, Joe!


Zdobycie mistrzostwa świata przez Louisa nadało jeszcze wyższy status jego rewanżowej konfrontacji ze Schmelingiem. Amerykanin miał za sobą już trzy udane obrony tytułu, jednak sam powtarzał, że prawdziwym mistrzem będzie wtedy, gdy pokona swojego pogromcę. Do wyczekiwanej konfrontacji doszło w czerwcu 1938 r. w Nowym Jorku. Podporządkowane nazistom media głosiły, że obowiązkiem jest oglądanie walki Schmelinga, który ma potwierdzić dominację aryjskiej rasy na świecie. Oczy całego świata, w tym głowinie szykującej się do wojny Europy, skupiły się na Yankee Stadium, gdzie w obecności blisko 70 tys. fanów Louis zdeklasował Schmelinga. Walka trwała ok. dwóch minut. Louis wyciągnął wnioski z pierwszej konfrontacji i błyskawicznie ruszył do ataku, zasypując oponenta ciosami.

Załatw go, Joe!" można było usłyszeć po tym, jak zamroczony atakiem Louisa Schmeling chwiał się na linach. Z kolei niemieccy dziennikarze błagalnym głosem wołali: wstawaj Max! Na niewiele to się jednak zdało. Schmelinga wyraźnie zawiódł instynkt bokserski. W poprzedniej walce sportowo przechytrzył faworyta. Był spokojny i opanowany, a tymczasem przyjął wymianę ciosów, przez co musiał bronić się przed ciężkim nokautem. Louis dwukrotnie posłał swojego pogromcę na deski. Ten jednak rozpaczliwie wstawał i próbował dalej walczyć. W historii boksu na stałe zapisała się scena, w której trener Schmelinga – Mac Machon, wpadł na ring, chroniąc swojego boksera przed ciężkim nokautem. Triumf Louisa stał się faktem, a jego dominacja zaczęła się na dobre.



Dalsza kariera Joe Louisa


Po spektakularnym zwycięstwie Joe Louisa nad Maksem Schemlingiem Ameryka mogła odetchnąć z ulgą. Po raz kolejny triumf tego pięściarza nabrał ponadsportowego wymiaru. Sam Louis zrobił wiele, aby pozbyć się rasowych uprzedzeń. Po walce Schmeling trafił do szpitala, gdzie odwiedził go "Brown Bomber", okazując mu wiele sympatii i szacunku.

W kolejnych walkach Louis nie unikał wyzwań, lecz pewnie potwierdzał swoją dominację. Czterokrotnie obronił tytuł w 1939 oraz 1940 r. i aż siedmiokrotnie odprawiał rywali przed czasem. Najbliżej pokonania Louisa był Billy Conn. Starcie pomiędzy tymi bokserami, które odbyło się w czerwcu 1941 r., uznawane jest za jedno z najlepszych w historii pięściarstwa. Conn doskonale przygotował się do tej konfrontacji pod względem taktycznym. Zadawał ciosy i błyskawicznie znikał z pola widzenia mistrza. Z rundy na rundę utrzymywała się przewaga challengera i wydawało się, że dominacja Louisa na tronie wagi ciężkiej dobiega końca. Nic bardziej mylnego! W trzynastej rundzie obrońca tytułu wykorzystał błąd przeciwnika i wyprowadził dwa lewe sierpowe, kończąc to starcie przed czasem.

Wstąpienie do wojska i kres kariery Joe Louisa


Po napaści Japończyków na amerykańską bazę Pearl Harbor w grudniu 1941 r. Louis zdecydował się wstąpić w szeregi sił zbrojnych swojego kraju. Tam "Brown Bomber" robił to, co wychodziło mu najlepiej – brał udział w pokazowych pojedynkach bokserskich (w sumie stoczył 96 walk), z których dochód przeznaczał na cele wojskowe. Wizerunek człowieka sukcesu, wybitnego boksera, który postanowił służyć ojczyźnie, był powszechnie wykorzystywany w celach propagandowych. Jednym z ich symboli stał się plakat prezentujący Louisa z karabinem, na którym widniał napis "Wygramy, bo Bóg jest z nami".

Joe Louis vs Joe Walcott


Po wojnie największym echem odbiła się walka Louisa z Joe Walcottem, który dotychczas znajdował się w cieniu wielkiego mistrza. Pod koniec 1947 r. Walcott otrzymał szansę na zdobycie tytułu z faworyzowanym czempionem. Bukmacherzy obstawali 12:1 na korzyść Louisa, jednak to, co wydarzyło się w Nowym Jorku, wprawiło w osłupienie bokserski świat. Walcott ruszył do zdecydowanego ataku niemal od pierwszego gongu, posyłając mistrza na deski, i jak się później okazało nie po raz ostatni. Wcześniej widziano Louisa w takiej sytuacji jedenaście lat temu, w walce z Schmelingiem. Po spektakularnym początku do głosu coraz śmielej zaczął dochodzić obrońca tytułu. Walcott zachowywał jednak spokój i wydawało się, że werdykt jest przesądzony, a nowy czempion może już świętować. Ku zdziwieniu fanów niejednogłośnie na punkty wygrał Louis. Co ciekawe, w rewanżowej walce pomiędzy tymi pięściarzami "Brown Bomber" ponownie był liczony, lecz ostatecznie wygrał przez nokaut w jedenastej rundzie. Było jednak wiadomo, że nadchodzi zmierzch kariery Louisa. 1 marca 1949 r. oficjalnie Amerykanin ogłosił jej zakończenie.

Na ring powrócił dwa lata później, by spłacić ogromne zadłużenie podatkowe. Wyniszczony przez boks i obciążony długami Louis rywalizował z zawodnikami, którzy pozostawali w jego zasięgu. Nie uniknął jednak porażki z rąk Ezzarda Charlesa. Skokiem na dużą kasę miała być dla Louisa walka ze wschodzącą gwiazdą Rockym Marciano. Pojedynek zorganizowano w październiku 1951 r. Nazywany "Białą nadzieją" Marciano brutalnie znokautował wielkiego mistrza, kończąc pojedynek potężnym "hakiem" w ósmej rundzie. Mimo takiego zakończenia starcie było dość wyrównane, Louis dał z siebie wszystko, lecz przewaga Marciano nie podlegała dyskusji. "Skończyły się marzenia starego człowieka" – pisano w prasie.

Po tej walce Louis na zawsze rozstał się z ringiem. Żył skromnie, usiłując spłacić długi. Co ciekawe, jako "atrakcja turystyczna" pracował w jednym z hoteli w Las Vegas, zabawiając przybyłych gości. Zmarł 12 kwietnia 1981 r., uhonorowany licznymi laurami. Część kosztów jego pogrzebu pokrył były rywal Max Schmeling.

Zobacz też
Polski naukowiec pomaga Usykowi. "Szalony umysł"
Oleksandr Usyk, Jakub Chycki, Daniel Łapin (fot. archiwum prywatne J. Chyckiego)
tylko u nas

Polski naukowiec pomaga Usykowi. "Szalony umysł"

| Boks 
Oficjalnie! Hitowa walka Inoue potwierdzona
W maju w Las Vegas Naoya Inoue pokonał przez TKO w 8. rundzie Ramona Cardenasa, choć leżał na deskach (fot. Getty Images)

Oficjalnie! Hitowa walka Inoue potwierdzona

| Boks 
Czerkaszyn wyróżniony. Sparował z mistrzem
Fiodor Czerkaszyn, Erislandy Lara (fot.

Czerkaszyn wyróżniony. Sparował z mistrzem

| Boks 
Tajemnicza śmierć boksera. Został znaleziony martwy po walce
Pedro "Tony" Rodriguez zmarł w wieku 37 lat (fot. Facebook.com/avdiel.antonio.barcenas)

Tajemnicza śmierć boksera. Został znaleziony martwy po walce

| Boks 
Saudyjczycy zorganizują kolejną supergalę. Cztery mistrzowskie pojedynki!
David Benavidez będzie jedną z gwiazd gali 22 listopada w Rijadzie (fot. Getty Images)

Saudyjczycy zorganizują kolejną supergalę. Cztery mistrzowskie pojedynki!

| Boks 
Kolejna legenda boksu wraca do ringu
W grudniu 2007 roku Ricky Hatton przegrał z Floydem Mayweatherem Juniorem przez TKO w 10. rundzie. Była to jego pierwsza porażka w karierze (fot. Getty Images)

Kolejna legenda boksu wraca do ringu

| Boks 
Cieślak wyżej w rankingu niż mistrz
Michał Cieślak (fot. Getty Images)

Cieślak wyżej w rankingu niż mistrz

| Boks 
Były mistrz świata aresztowany. Miał współpracować z kartelem
W sobotę Julio Cesar Chavez Jr walczył z Jakiem Paulem, a kilka dni późnej został aresztowany (fot. Getty Images/X.com/DHSgov)

Były mistrz świata aresztowany. Miał współpracować z kartelem

| Boks 
Finał nie dla Polki. Zadecydował werdykt sędziów
Wiktoria Rogalińska przegrała półfinałową walkę podczas zawodów Pucharu Świata w Astanie (fot. PAP/Artur Reszko)

Finał nie dla Polki. Zadecydował werdykt sędziów

| Boks 
Wielki sukces Polki! Jest w strefie medalowej
Wiktoria Rogalińska (w czerwonym stroju) jest już pewna co najmniej brązowego medalu PŚ w Astanie (fot. PAP/Tytus Żmijewski)

Wielki sukces Polki! Jest w strefie medalowej

| Boks 
Polecane
Najnowsze
Euro 2025 kobiet w TVP! Zobacz wyniki, terminarz i plan transmisji
Euro 2025 kobiet w TVP! Zobacz wyniki, terminarz i plan transmisji
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
Euro 2025 kobiet w TVP! Zobacz terminarz i plan transmisji (fot. PAP)
Raków Częstochowa – Club Brugge, mecz towarzyski [SKRÓT]
fot. TVP Sport
Raków Częstochowa – Club Brugge, mecz towarzyski [SKRÓT]
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Euro 2025 kobiet: Portugalia – Belgia [MECZ]
Portugalia – Belgia. EURO 2025 kobiet, Sion – grupa B. Transmisja online na żywo w TVP Sport (11.07.2025)
Euro 2025 kobiet: Portugalia – Belgia [MECZ]
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
Faworyt triumfuje w meczu PGE Ekstraligi
Mecz żużlowy (fot. PAP)
Faworyt triumfuje w meczu PGE Ekstraligi
| Motorowe / Żużel 
Obrońca Lecha wróci do kadry? "To plan, ale długoterminowy"
Robert Gumny (fot. Getty Images)
Obrońca Lecha wróci do kadry? "To plan, ale długoterminowy"
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Popis mistrzyń świata! Znamy kolejne ćwierćfinalistki Euro
Hiszpanki zakończyły fazę grupową Euro 2025 z kompletem zwycięstw (fot. Getty Images)
Popis mistrzyń świata! Znamy kolejne ćwierćfinalistki Euro
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
EURO 2025 kobiet: Portugalia – Belgia [SKRÓT]
fot. TVP Sport
EURO 2025 kobiet: Portugalia – Belgia [SKRÓT]
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
Do góry