Już tylko miesiąc został do ogłoszenia szerokiej kadry na Euro 2020. Paulo Sousa ma to zrobić 16 maja, na nieco ponad tydzień przed zgrupowaniem w Opalenicy. Na dziś tylko kilkunastu piłkarzy może czuć się pewniakami do miejsca na szerokiej liście. Pozostali mają miesiąc, by dowieść swej wartości.
Na razie nie wiadomo jeszcze gdzie reprezentacja Polski rozegra mecze grupowe, ani gdzie będzie stacjonować w czasie mistrzostw, ale terminy gonią i wraz z rychłym końcem rozgrywek ligowych w Europie zbliża się czas powołań. 16 maja Paulo Sousa ma podać szeroką kadrę na Euro, którą 1 czerwca okroi do ostatecznej listy 23 lub, według Zbigniewa Bońka, 25 nazwisk.
Wstępna kadra będzie pewnie podobna objętościowo do tej marcowej, czyli będzie liczyła ok. 35 zawodników. Na razie skupmy się tylko na tych, którzy byli na szerokiej liście w marcu, i oceńmy ich szanse na ponowne powołanie w maju. Nasz "power ranking" podzieliliśmy na trzy grupy:
1) tych, którzy już dziś mogą być pewni miejsca w szerokiej kadrze, a odebrać je mogłyby tylko problemy zdrowotne;
2) tych, którzy są bardzo bliscy powołania, ale z różnych względów nie mogą jeszcze uważać się za pewniaków;
3) i tych, którzy obecnie muszą się mocno postarać, żeby znaleźć się w ścisłym gronie kandydatów do wyjazdu na Euro
Rozpatrujemy tylko zawodników z marcowej szerokiej kadry. Choć w maju na pewno pojawią się jakieś nowe twarze, to na razie nie ma sensu wróżyć z fusów. Lepiej oprzyjmy się na faktach.
Pewniacy: Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański, Kamil Glik, Jan Bednarek, Kamil Piątkowski, Bartosz Bereszyński, Kamil Jóźwiak, Grzegorz Krychowiak, Jakub Moder, Piotr Zieliński, Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Krzysztof Piątek
Piątkowski dobrze zagrał z Andorą, miał wyjść w pierwszym składzie na Anglię, do tego jest teraz w kapitalnej formie i jeśli ją utrzyma, to może być realnym kandydatem nie tylko do ostatecznej kadry, ale do podstawowej jedenastki. Podobnie jak Jóźwiak, chyba największy wygrany marcowych meczów. Moder właściwie już teraz jest graczem pierwszego składu, a mecz z Anglią tylko ugruntował jego pozycję. Milik być może rozczarował w marcu, ale selekcjoner twardo na niego stawiał i pewnie nie zrezygnuje z napastnika, bądź co bądź, nadal klasy europejskiej.
Są blisko: Łukasz Skorupski, Bartłomiej Drągowski, Paweł Dawidowicz, Michał Helik, Arkadiusz Reca, Maciej Rybus, Tymoteusz Puchacz, Rafał Augustyniak, Bartosz Kapustka, Mateusz Klich, Kacper Kozłowski, Karol Świderski
W szerokiej kadrze zapewne znajdzie się czterech bramkarzy, a o wyjazd na Euro jako trzeci powalczą Skorupski z Drągowskim. Helik, jeśli będzie dalej regularnie i dobrze grał w klubie, to zapracuje na kolejną szansę, podobnie jak Dawidowicz. Ani Reca, ani Rybus nie olśnili w marcowych meczach, a w maju dojdzie im konkurent do szerokiej kadry w osobie Puchacza. Kapustka po rozmowie z selekcjonerem może liczyć na docenienie, podobnie jak Kozłowski i Świderski po niezłych epizodach z Andorą. Klich normalnie byłby pewniakiem, ale stracił miejsce w składzie Leeds i wszystkie trzy marcowe mecze reprezentacji przez pozytywne wyniki testów na koronawirusa.
Muszą walczyć: Sebastian Walukiewicz, Tomasz Kędziora, Kamil Grosicki, Przemysław Płacheta, Michał Karbownik, Sebastian Kowalczyk, Karol Linetty, Bartosz Slisz, Sebastian Szymański, Dawid Kownacki
Walukiewicz spadł na łeb, na szyję w hierarchii Cagliari i nagle z pewniaka do Euro wylądował z powrotem w młodzieżówce. Po słabym występie na Węgrzech kolejnych szans nie dostał już Szymański, a Kowalczyk i Slisz w marcowych spotkaniach nie doczekali się debiutu. Karbownik i Płacheta mogą po cichu liczyć na kolejne powołania, za to Kędziora i Linetty na dziś są chyba poza kręgiem zainteresowań selekcjonera. Jest jeszcze Grosicki, który z Andorą przez pół godziny zrobił trochę wiatru, ale tylko Sousa wie, jakie zostawił po sobie wrażenie z treningów. Bez gry w klubie nie ma w ręku argumentów.