| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet

Kinga Achruk dla TVPSPORT.PL: piłka ręczna sprawiała mi psychiczny ból. Miałam dość, potrzebowałam pomocy

Kinga Achruk, pocieszana przez Karolinę Kudłacz-Gloc, po odpadnięciu z MŚ 2017 (fot. Getty)
Kinga Achruk, pocieszana przez Karolinę Kudłacz-Gloc, po odpadnięciu z MŚ 2017 (fot. Getty)
Sylwia Michałowska

Kinga Achruk to jedna z najważniejszych i najbardziej utytułowanych polskich szczypiornistek w historii. Z kadrą, w której gra od 2006 roku, dwukrotnie wywalczyła czwarte miejsce na świecie, triumfowała też w Lidze Mistrzyń. Niedawno wróciła na boisko po urodzeniu dziecka. – Mój synek to mój wybawca. Dzięki niemu stanęłam na nogi – zdradza. W rozmowie z TVPSPORT.PL opowiada o najtrudniejszych chwilach w karierze: płaczu przed treningami, przygnieceniu presją, momentach rezygnacji i terapii, a także o nowym projekcie.

Na początku kwietnia byłe i obecne piłkarki ręczne Ewa Urtnowska, Małgorzata Stasiak, Kinga Achruk, Marta Mazurkiewicz i Agnieszka Białek utworzyły w mediach społecznościowych profil "Depresja – gramy w to". Projekt ma być wsparciem dla osób potrzebujących pomocy w leczeniu tej choroby i sportowców w trudnych momentach kariery.

Była reprezentantka: depresja to rak. Czułam, że umieram

Czytaj też

Ewa Urtnowska podzieliła się swoją historią walki z depresją (fot. Getty)

Była reprezentantka: depresja to rak. Czułam, że umieram

Sylwia Michałowska, TVPSPORT.PL: – Pewnie większość kibiców poza sukcesami i reprezentacją, kojarzy cię z uśmiechem. Jak często w ostatnich latach ten uśmiech był zasłoną? Jak często uśmiechałaś się, choć radości nie czułaś?
Kinga Achruk: – Tak, tu nasuwa mi się powiedzenie "dobra mina do złej gry". Często za moim uśmiechem ukrywało się wiele uczuć. Jestem osobą wesołą, która zawsze cieszyła się z tego co robi. Zawsze starałam się emanować pozytywną energią, ale w pewnym momencie poczułam, że dzieje się coś złego. Gdybym miała to opisać, to było jak wybuch złych emocji z wnętrza siebie. Myślałam, że to chwilowe, że przejdzie. Zaczęłam się oszukiwać. Uśmiechałam się i wmawiałam sobie, że będzie dobrze.

– W czym był problem?
– Bardzo długo zadawałam sobie to pytanie. Szybko też na nie odpowiadałam. Robię to, co kocham, robię to od dziecka i zawsze mi to sprawiało radość. Przecież piłka ręczna to całe moje życie. Zaraz po mojej rodzinie jest najważniejsza. To pasja od 7. roku życia. Mimo to, w pewnym momencie poczułam, że sprawia mi ból... Nie tyle fizyczny, co psychiczny. Zaczęłam ją od siebie oddalać. Doszło do tego, że nie byłam w stanie oglądać meczów w telewizji, ciężko mi było się skupić i skoncentrować na treningach, robić to, co zawsze sprawiało mi frajdę. Złapałam się na tym, że wykonuję tylko to, co muszę i nic poza tym.

Była reprezentantka: depresja to rak. Czułam, że umieram

Czytaj też

Ewa Urtnowska podzieliła się swoją historią walki z depresją (fot. Getty)

Była reprezentantka: depresja to rak. Czułam, że umieram

(fot. Getty)
(fot. Getty)
Kudłacz-Gloc: bark wisiał na samej skórze. To cud, że jeszcze gram

Czytaj też

Karolina Kudłacz-Gloc wraca do reprezentacji Polski po ponad 15-miesięcznej przerwie (fot. Getty)

Kudłacz-Gloc: bark wisiał na samej skórze. To cud, że jeszcze gram

– Możesz określić moment, w którym to się zaczęło?
– Właśnie nie. Nie umiem powiedzieć, że to się zaczęło wtedy i wtedy. Moja historia jest szarpana. Wydaje mi się, że nałożyły się na lata ciężkiej pracy. Odczuwałam lepsze momenty, a potem wpadałam w dołek. I to się ciągle przeplatało. W tych najtrudniejszych chwilach byłam przygnieciona do ziemi emocjonalnie i psychicznie. Wiem, ludzie sobie myślą: reprezentantka Polski, zawodniczka z dobrego klubu i narzeka. Ale ludzie sobie nie zdają sprawy, ile to jest wyrzeczeń i poświęceń. Jaką ciągłą presję czujemy. Presję wyników, zwycięstw, odpowiedzialności, którą musimy dźwigać. Do tego dochodzą ciężkie treningi, rozłąka z rodziną, przeprowadzki. Już nie mówię o wyjazdach. Pamiętam, że jak grałyśmy mecze co trzy dni, to brałam mokre ubrania po praniu, bo nie było czasu, żeby wyschły. I to wszystko tak się zapętlało. Tęskniłam za tym, żeby zwyczajnie odpocząć, bo kiedy było kilka dni przerwy, to jechałam na zgrupowanie kadry. I chcę od razu powiedzieć, że traktuję grę w reprezentacji jak największy honor. Wiem, że to marzenie każdego sportowca i grając z orzełkiem zrobię wszystko, ale były momenty, że zwieszałam głowę... Chciałam dać z siebie 150%, bo przecież ciągle są ważne mecze, ciągle trzeba wygrywać, ale wtedy przyszło apogeum. Poczułam, że potrzebuję pomocy, że sama sobie nie poradzę.

– Co wtedy poczułaś?
– Poczułam, że piłka ręczna nie jest już moją pasją. Miałam problem, żeby wyjść z domu, żeby pójść na trening czy mecz. Płakałam, pakując sprzęt. Oczywiście, szłam, musiałam iść. Udawałam wtedy, że wszystko jest okej. Ale ukradkiem patrzyłam na zegarek, kiedy skończy się trening. Ciągle myślałam, muszę to, muszę tamto. Muszę, a nie chcę... Tylko mój mąż i moja najbliższa rodzina wiedzieli, z czym się borykam. Robiłam też badania, bo planowaliśmy z mężem dziecko. Okazało się, że mój organizm jest skrajnie wyczerpany... Miałam dość. Poczułam, że nie dam tak dłużej rady.

– Gdzie zaczęłaś szukać pomocy?
– Najpierw oczywiście rozmawiałam z mężem. Jest byłym piłkarzem ręcznym i bardzo dobrze mnie rozumie. To mój najlepszy przyjaciel. Wiedział, o czym mówię. Postanowiliśmy, że powinnam skorzystać z pomocy psychologa. Ale to nie było takie proste. Nie dziwię się, że wiele osób się zraża. Musiałam trochę poszukać, żeby znaleźć odpowiedniego specjalistę. Osobę, która trafi w punkt i postawi diagnozę. Na szczęście, udało się. Znalazłam psychologa, który powiedział, że miał już takie przypadki i wie jak mi pomóc. Poczułam ogromną ulgę. Podobną, jaką poczułam trzy lata wcześniej po przeczytaniu wywiadu z Yvette Broch, reprezentantką Holandii. Bardzo dobrze wiedziałam, o czym mówi. Czytałam ten wywiad kilka razy i za każdym razem płakałam. Rozumiałam każde jej słowo.

Kudłacz-Gloc: bark wisiał na samej skórze. To cud, że jeszcze gram

Czytaj też

Karolina Kudłacz-Gloc wraca do reprezentacji Polski po ponad 15-miesięcznej przerwie (fot. Getty)

Kudłacz-Gloc: bark wisiał na samej skórze. To cud, że jeszcze gram

Depresja to temat tabu. Czasami można się domyślać, że zawodniczki z nią są wśród nas. Ale tego nie widać. My chcemy mówić o niej głośno

Achruk o projekcie "Depresja – gramy w to"

– To była głośna sprawa, bo Yvette Broch, była tak zmęczona, że zawiesiła swoją karierę. Ty też o tym myślałaś?
– Tak, ale gdy poczułam, że chcę się poddać, zapaliła mi się czerwona lampka. Jak mam się poddać? Przecież nie mogę! Muszę znaleźć pomoc, żeby z tego wyjść.

– Co powiedział psycholog, w jaki sposób zdiagnozował Twój problem?
– Powiedział, że u sportowców, zawodowców na wysokim poziomie, to się zdarza naprawdę bardzo często. Tylko najgorsze jest to, że o tym się w ogóle nie mówi. Ja też nie chciałam poruszać tego tematu. Zwyczajnie się wstydziłam. Czułam, że przecież jestem zawodniczką świetnego klubu, reprezentantką Polski. Mi nie wypada. Przecież nie mogę okazać słabości. Wstydziłam się przyznać, a gdy już się przełamywałam, nie potrafiłam znaleźć odpowiednich słów, albo miałam oczy zalane łzami i byłam tak roztrzęsiona, że ucinałam rozmowę. Miałam poczucie, że to mój problem i muszę sobie poradzić z nim sama. Teraz wiem, że to był błąd, i że powinnam poszukać pomocy zdecydowanie wcześniej.

– Ile trwała Twoja terapia? Ile czasu potrzebowałaś, żeby to wszystko sobie poukładać?
– To było kilka spotkań, a potem kontakty telefoniczne. I nawet takie rzeczy mi wystarczały, bo już wiedziałam co mam robić.

– To były jakieś specjalne ćwiczenia?
– To były ćwiczenia, relaksacja i część bardziej osobista ukierunkowana już tylko na mnie.

(fot. Getty)
(fot. Getty)

– W jaki sposób zaczęłaś dostrzegać poprawę?
– Poczułam, że odpoczęła moja głowa. Zmieniłam podejście do pewnych rzeczy. Wyluzowałam się i po długich staraniach zaszłam też w ciążę. Dziś mówię, że mój synek to mój wybawca. Dzięki niemu stanęłam na nogi. Z jednej strony był wyrzut hormonów, szczęście, radość, z drugiej inne spojrzenie na świat. Mój synek pokazał mi, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Podczas ciąży pierwszy raz miałam tak długą przerwę od piłki ręcznej. Ta rozłąka bardzo dobrze na mnie wpłynęła.

– Co się zmieniło?
– Nie mogłam się doczekać pierwszych treningów. Pamiętam, że o godzinie 15:00 byłam u lekarza i kiedy uzyskałam zgodę do trenowania, to o 17:00 już biegałam. Miałam nareszcie chęć do robienia czegoś dla siebie. Nareszcie nie czułam, że muszę. Muszę zmieniło się na chcę i to było najpiękniejsze, to był mój sukces. Potem każdy trening wyglądał już podobnie. Czułam optymizm i mobilizację. Tak jest do tej pory. Oczywiście powrót po ciąży jest trudny, ale czuję, że piłka ręczna znów sprawia mi przyjemność. Wraca pasja i ja się z tego najbardziej cieszę. Wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną, ale mam swój cel i będę go realizować. Nie poddam się!

Opóźniony powrót liderki. Plany pokrzyżował COVID-19

Czytaj też

Kinga Achruk nie zdołała wystąpić w towarzyskich meczach z Czeszkami ze względu na koronawirusa (fot. Getty)

Opóźniony powrót liderki. Plany pokrzyżował COVID-19

– Z jakimi emocjami wróciłaś na zgrupowanie kadry?
– Mam świadomość, że to nie jest moja optymalna forma. Cieszę się, że mam wsparcie i zaufanie u trenera Arne Senstada i oczywiście chcę dawać z siebie maksimum.

– Ten powrót został odroczony, bo pierwsze zgrupowanie opuściłaś ze względu na pozytywny wynik testu na COVID-19...
– Tak się cieszyłam, że dostałam to powołanie na zgrupowanie. Bez wahania, spakowałam siebie, a że jeszcze karmiłam piersią, spakowałam też mojego synka Antka, spakowałam mamę i pojechaliśmy. Jak się okazało na wycieczkę do Wałbrzycha. Byłam wściekła, bo tak bardzo chciałam wrócić do treningów z kadrą i zagrać ten dwumecz z Czeszkami. Chciałam sprawdzić, w jakim jestem miejscu. Trudno, są rzeczy, na które nie mamy wpływu.

– Jak to się stało, że Ty, Ewa Urtnowska, Gosia Stasiak, Marta Mazurkiewicz i Agnieszka Białek postanowiłyście stworzyć projekt "Depresja – gramy w to"? Znacie się z boiska. O tym się w ogóle rozmawia w szatni?
– Nie, to jest temat tabu. Czasami można się domyślać, że zawodniczki z depresją są wśród nas. Ale tego nie widać. Ktoś może wewnętrznie krzyczeć o pomoc, ale rzadko kto się do tego przyznaje. To nie jest tak, że jak ktoś ma depresję, czy tak jak w moim przypadku kryzys, epizod depresyjny, to symptomy będzie widać.

– I jak to się stało, że nagle zaczęłyście o depresji rozmawiać?
– Dziewczyny się zgadały, bo miały ten sam problem. Wszystkie miały do czynienia z depresją, dzieliły się swoimi doświadczeniami i w pewnym momencie powstał ten pomysł, że trzeba stworzyć projekt, który pomoże też innym.

– Jak chcecie pomagać?
– Chcemy przede wszystkim o tym mówić, chcemy opowiedzieć swoje historie, przełamać tabu, pokazać, że sport zaczyna się w głowie. Chcemy pomagać. Mamy mnóstwo pomysłów i ogromną motywację. Na początek myślałyśmy o grupach wsparcia. Chcemy pomóc w konsultacjach psychologicznych, skierować do odpowiednich specjalistów. Może powstanie jakiś numer alarmowy dla sportowców, gdzie anonimowo można będzie się poradzić, skonsultować, porozmawiać. Byłoby wspaniale, gdyby każdy zespół mógł uczestniczyć w specjalnych warsztatach. Ale powoli, chcemy to realizować krok po kroku, oczywiście nie same. Już wiemy, że będziemy potrzebowały pomocy i środków na realizację naszych celów.

Opóźniony powrót liderki. Plany pokrzyżował COVID-19

Czytaj też

Kinga Achruk nie zdołała wystąpić w towarzyskich meczach z Czeszkami ze względu na koronawirusa (fot. Getty)

Opóźniony powrót liderki. Plany pokrzyżował COVID-19

Reprezentantka o depresji. Psychoza, myśli samobójcze...

Czytaj też

Małgorzata Stasiak (na zdjęciu z numerem 41) podzieliła się swoja historią walki z depresją (fot. PAP)

Reprezentantka o depresji. Psychoza, myśli samobójcze...

– Na profilu "Depresja – gramy w to" ukazały się już opisy tych najtrudniejszych momentów walki z depresją Ewy Urtnowskiej, Gosi Stasiak i Marty Mazurkiewicz. Jaki był ich odbiór?
– Same byłyśmy zdziwione, bo odzew był ogromny. Zaskoczyło nas to, ile osób do nas napisało. Przekrój ludzi, którzy zgłosili się z ciepłymi słowami, jest zarazem niesamowity, ale i przerażający. Pisali nie tylko sportowcy. Dostałyśmy wiadomości od rodziców dzieci, seniorów i młodzieży. Skala problemu jest naprawdę ogromna! Wszyscy podkreślali, że poruszamy bardzo ważne tematy, żebyśmy to kontynuowały i że nas wspierają. Liczba tych wiadomości to dowód, że nasza inicjatywa jest potrzebna. Poza tym to jest też terapia dla nas. Ewa, Gosia i Marta już tego doświadczyły. Mówią, że podzielenie się swoją historią i wyrzucenie tych emocji w świat, to piękne uczucie.

– Piszą do Was ludzie, którzy mają taki sam problem?
– Tak, dlatego dobrze, że jest z nami była piłkarka ręczna, a dziś psycholog Agnieszka Białek. Ona zna temat od podszewki, spędziła wiele lat na boisku, doskonale rozumie problem. Jest w stanie pomóc wielu osobom. Mamy ich do kogo odsyłać. Mamy też dużo sygnałów, że ten problem nie dotyczy tylko kobiet. Bardzo rzadko mówi się przecież, że z depresją walczą mężczyźni.

– Co byście chciały tą inicjatywą osiągnąć?
– Chciałybyśmy zwrócić uwagę, jak ważne jest podejście mentalne i dbałość o sferę psychiczną. Wiem po sobie, jak istotna jest pewność siebie. Ja jej nie mam. Jest tyle do zrobienia, a wszystko zaczyna się już od dzieci i ich rodziców. Chcemy pokazać, że sport może być piękną przygodą, ale warunkiem jest odpowiednia opieka mentalna. Wtedy można wznieść się na wyżyny i mieć ogromną satysfakcję i radość. Nasz sport, piłka ręczna, byłby wtedy na wyższym poziomie. Zdobywalibyśmy więcej medali. Przecież nadal jest tak, że nie wszystkie zespoły w Superligach współpracują z psychologami. Każdy ma trenera, fizjoterapeutę. Jest nacisk, żebyśmy dbali o mięśnie, dietę i kondycję, a kto zadba o nasze głowy? A od głowy przecież wszystko się zaczyna. Marzy nam się ogólnopolska kampania na ten temat. Jesteśmy dopiero w blokach startowych naszego projektu, nie zdążyłyśmy się nawet jeszcze porządnie rozpędzić, a już wiemy, że udało się pomóc niejednej osobie.

Reprezentantka o depresji. Psychoza, myśli samobójcze...

Czytaj też

Małgorzata Stasiak (na zdjęciu z numerem 41) podzieliła się swoja historią walki z depresją (fot. PAP)

Reprezentantka o depresji. Psychoza, myśli samobójcze...

Była reprezentantka o walce z depresją. "To wciąż temat tabu"
Małgorzata Stasiak (fot. TVP)
Była reprezentantka o walce z depresją. "To wciąż temat tabu"

Zobacz też
Kiedy mecze reprezentacji Polski piłkarek ręcznych w 2025 roku? [TERMINARZ]
Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych (fot. PAP)

Kiedy mecze reprezentacji Polski piłkarek ręcznych w 2025 roku? [TERMINARZ]

| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet 
Polki poznały rywalki w walce o MŚ 2025. Udane losowanie
Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych poznała rywalki w walce o awans na mistrzostwa świata 2025 (fot. PAP)

Polki poznały rywalki w walce o MŚ 2025. Udane losowanie

| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet 
Były trener o Polkach: walczyły jak szalone, podziwiam je!
Kim Rasmussen wysoko ocenił występ polskich szczypiornistek na ME 2024 (fot. PAP / Paweł Bejnarowicz/ZPPR)
polecamy

Były trener o Polkach: walczyły jak szalone, podziwiam je!

| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet 
Zmiana miejsca Polek na Euro! Zadecydowała jedna bramka
Polskie piłkarki ręczne kończą Euro na 9. miejscu (fot. PAP)

Zmiana miejsca Polek na Euro! Zadecydowała jedna bramka

| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet 
Polki przełamały barierę. Tak wysoko nie były od 18 lat!
(fot. Paweł Bejnarowicz / ZPRP)

Polki przełamały barierę. Tak wysoko nie były od 18 lat!

| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet 
wyniki
tabela
Wyniki
15 grudnia 2024
Piłka ręczna

Dania

Norwegia

Francja

Węgry

13 grudnia 2024
Piłka ręczna

Francja

Dania

Węgry

Norwegia

Szwecja

Holandia

11 grudnia 2024
Piłka ręczna

Szwajcaria

Norwegia

Dania

Holandia

Słowenia

Niemcy

10 grudnia 2024
Piłka ręczna

Szwecja

Czarnogóra

Węgry

Francja

Tabela
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
Francja
Francja
5
33
10
2
Węgry
Węgry
5
28
8
3
Szwecja
Szwecja
5
-4
4
4
Czarnogóra
Czarnogóra
5
-11
4
5
Polska
Polska
5
-28
2
6
Rumunia
Rumunia
5
-18
2
Rozwiń
Najnowsze
Tak Lewandowski zaczął strzelanie w 2025! [WIDEO]
Tak Lewandowski zaczął strzelanie w 2025! [WIDEO]
| Piłka nożna / Hiszpania 
UD Barbastro – FC Barcelona 0:2. Robert Lewandowski podwyższa rezultat! (fot. Getty)
Tenerife – Osasuna. Puchar Króla, 1/16 finału [SKRÓT]
Tenerife – Osasuna. Puchar Króla (Hiszpanii), mecz 1/16 finału (fot. TVP SPORT)
Tenerife – Osasuna. Puchar Króla, 1/16 finału [SKRÓT]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Lider strzelców z Francji może trafić do Lecha!
Pape Meissa Ba w meczu z Lens (fot. Getty Images)
Lider strzelców z Francji może trafić do Lecha!
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Tenerife – Osasuna. Puchar Króla, 1/16 finału [MECZ]
Tenerife – Osasuna. Puchar Króla (Hiszpanii), mecz 1/16 finału.
Tenerife – Osasuna. Puchar Króla, 1/16 finału [MECZ]
| Piłka nożna / Hiszpania 
Nie żyje brat Jacka Góralskiego
Zmarł Dawid Góralski, brat Jacka Góralskiego (fot.
Nie żyje brat Jacka Góralskiego
| Piłka nożna 
Najlepszy wynik Polaka w PŚ! "W końcu mam się czym pochwalić"
Paweł Wąsek (fot. PAP)
Najlepszy wynik Polaka w PŚ! "W końcu mam się czym pochwalić"
| Skoki narciarskie 
Pogrom w meczu City. Haaland nie odpuszcza Salahowi
Josko Gvardiol, Erling Haaland i Savinho (fot. Getty Images)
Pogrom w meczu City. Haaland nie odpuszcza Salahowi
FOTO
Wojciech Papuga
Do góry