"Zmieniamy szyld i jedziemy dalej"? To nie takie proste. Polska kadra z igrzysk w Barcelonie nie była ani pierwszą, ani ostatnią, której nie udało się przełożyć udanego turnieju olimpijskiego na późniejsze sukcesy w seniorskiej piłce.
Dzień przed ceremonią otwarcia igrzysk w Tokio wystartował turniej piłki nożnej mężczyzn. Zagra w nim wielu znakomitych piłkarzy. Część z nich już może czuć się gwiazdami w piłce klubowej, kilku ma już w CV sukcesy z pierwszymi reprezentacjami, ale zdecydowana większość jedynie aspiruje do odegrania poważnej roli w dorosłym, międzynarodowym futbolu.
Musimy przecież pamiętać, że to rozgrywki zawodników do 23. roku życia. W każdym zespole mogą być jedynie trzy wyjątki poza limitem. I tak na przykład kapitanem Brazylii jest 38-letni Dani Alves. Najbardziej utytułowanemu piłkarzowi w historii brakuje do kolekcji tylko medalu olimpijskiego. Niemcy powołali 33-letniego Maxa Kruse, a Francja 35-letniego Andre-Pierre'a Gignaca. W bramce Meksyku gra 36-letni Guillermo Ochoa.
Ale nie wszyscy korzystają z tej możliwości. Argentyna czy Rumunia nie mają żadnego piłkarza po trzydziestce. Ciekawym przykładem jest reprezentacja Hiszpanii, która w Tokio zaczęła od rozczarowującego remisu 0:0 z Egiptem, choć w jej składzie zagrało aż sześciu piłkarzy z kadry Luisa Enrique, która dopiero co zaszła do półfinału Euro 2020.
Zazwyczaj jednak oczekiwania są odwrotne i sukces na igrzyskach ma być preludium do sukcesów w tzw. kadrze A. Udaje się to jednak niezwykle rzadko. Spójrzmy na kraje, które wygrywały igrzyska w ostatnich dwóch dekadach i sprawdźmy, jak ten sukces przekładał się później na dorosłą reprezentację.
A już o 13:30 rewanż za finał igrzysk w Rio czyli Brazylia vs Niemcy. 38-letni Dani Alves vs 33-letni Max Kruse. Rzecz jasna w obu drużynach nie ma ani jednego piłkarza, których grałby na igrzyskach pięć lat temu.
— Radosław Przybysz (@RadekP92) July 22, 2021
2 - 1
Hiszpania
3 - 1
Japonia
0 - 1
Hiszpania
0 - 0
Brazylia
3 - 6
Meksyk