Olimpijczycy muszą się mieć na baczności. Przed startami w Pekinie zostaną bardzo dokładnie przetestowani. Nie zabraknie antydopingowych badań. W Polsce rękę na pulsie trzymają przedstawiciele Polskiej Agencji Antydopingowej. – Coraz trudniej uciec od odpowiedzialności. Sytuacja będzie bardzo podobna do tej z igrzysk w Tokio – mówił dyrektor POLADA, Michał Rynkowski, w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Sportowe środowisko zmagało się z wieloma nowymi wyzwaniami podczas pandemii koronawirusa. Jednym z najtrudniejszych było... szukanie i łapanie dopingowiczów. Po powolnym, ale skutecznym "odmrażaniu" sportu, światowe władze WADA (Światowa Agencja Antydopingowa) oraz Polacy wzięli się do wzmożonej pracy.
Ważne informacje dla wszystkich olimpijczyków i ich sztabów.
— Michał Rynkowski (@micha_rynkowski) November 17, 2021
Na naszej stronie dostępny jest dokument poświęcony zasadom antydopingowym obowiązującym podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich - Pekin 2022.https://t.co/toimtoOMhj pic.twitter.com/DyeFWfTjSM
Jak od kuchni ma wyglądać sytuacja podczas najważniejszej imprezy czterolecia? – Na igrzyskach obowiązuje polityka bezigłowa. Jeśli porównamy wydarzenia z Tokio i to, co ma się dziać w Pekinie, to wiele się nie zmienia. Każdy zawodnik, zakwalifikowany do kadry olimpijskiej, będzie podlegał obowiązkowi podawania danych pobytowych. Będą realizowane intensywne kontrole antydopingowe. Działania edukacyjne oraz e-learning, ze względu na rozproszenie zawodników po wielu miejscach Polski i świata. Trudno zebrać wszystkich w jednym miejscu. Zbiorcze szkolenie nie wchodzi w grę – podkreśla Rynkowski.
W 2020 r. kontrole antydopingowe przyniosły rezultat w postaci pierwszych w historii wyników na wykrycie EPO. Odnotowano większą niż zwykle liczbę błędów w zakresie podawania danych. Raport Roczny POLADA 2020 z pełnymi statystykami dostępny na stronie: https://t.co/wXS5iz9wx8 pic.twitter.com/e8109heJuc
— Michał Rynkowski (@micha_rynkowski) November 10, 2021