We wtorek 25 stycznia 38. urodziny obchodzi Robinho. Brazylijczyk uchodził za gracza z wielkim talentem, którego jednak nie wykorzystał w pełni. Z okazji jego urodzin przygotowaliśmy nasz ranking TOP 5 największych zmarnowanych talentów świata futbolu w ostatnich 20 latach.
5. GIOVANNI DOS SANTOS
W barwach Barcelony zadebiutował w 2007 roku w wieku 18 lat. Już wcześniej było jednak wiadomo, że Blaugrana ma w swoich szeregach piłkarza o olbrzymim potencjale. Z upływem czasu coraz więcej było słychać o skłonnościach Meksykanina do imprezowania. Po sezonie 2007/2008 sprzedano go do Tottenhamu Hotspur, ale Premier League to zdecydowanie nie była liga dla niego. Klub wypożyczył go po drodze do Ipswich, Galatasaray Stambuł i Racingu Santander. Później trafił do Mallorki, w której odbudował się, nieźle radził sobie także w Villarrealu. Latem 2015 roku opuścił Europę. Obecnie pozostaje bez klubu.
Giovanni Dos Santos at Galatasaray pic.twitter.com/WfAPU8KP7A
— Bora (@BoraBey17) March 25, 2020
3. SAMIR NASRI
We Francji wiązano z nim wielkie nadzieje, media czasami porównywały go nawet do Zinedine'a Zidane'a. Osiągnięciami nigdy nie dorównał jednak swojemu rodakowi. Miał problem z wieloma trenerami, którzy później w wywiadach nie wspominali go zbyt dobrze. Od drużyny narodowej został odsunięty już w wieku 27 lat. Z futbolem rozstawał się w atmosferze skandalu. W jego organizmie wykryto niedozwolone substancje. W 2018 roku zawieszono go na sześć miesięcy, a później wydłużono karę do osiemnastu. Piłkarz przyznał później, że stracił motywację do gry w piłkę. Jesienią minionego roku znów zrobiło się o nim głośno. Pojawił się na meczu legend Marsylii z zespołem UNICEF-u. Wszyscy zwrócili uwagę na mocno niesportową sylwetkę byłego gracza Arsenalu i Manchesteru City.
I remember falling in love with Nasri! �� #SamirNasri #ManCity pic.twitter.com/hbJq2riY5v
— Lucas �� (@xlucassoh_) January 25, 2022
1. ROBINHO
Kolejne cudowne dziecko brazylijskiego futbolu, które osiągnęło znacznie mniej, niż mogło. Pele namaścił go swoim następcą, a podobieństw było wiele. Młody piłkarz grał w Santosie, a więc klubie Pelego. Wygrał z nim mistrzostwo kraju, po raz pierwszy od ery legendarnego "króla futbolu". Latem 2005 roku trafił do Realu Madryt, który wygrał wyścig o zakontraktowanie wielkiego talentu. W drużynie spotkał Roberto Carlosa i Ronaldo, a trenerem zespołu był jego inny rodak – Vanderlei Luxemburgo. Po obiecującym początku zaczęły pojawiać się problemy. Media informowały o tym, że piłkarz imprezuje i nadużywa alkoholu. W 2008 roku Królewscy stracili cierpliwość i sprzedali go do Manchesteru City.
Po dobrym starcie znów zaczął rozczarowywać. Było podobnie, jak w Madrycie. Po udanym początku Robinho zaczął rozczarowywać. W Milanie znów dał fanom nadzieję, by następnie spocząć na laurach i nie pokazywać swojego potencjału. Potem zaczęła się tułaczka po klubach. Chiny, Brazylia, Turcja... W 2020 roku występował jeszcze w barwach Santosu. Ma poważne problemy z prawem. Ostatnio przegrał trwającą przez wiele lat sprawę o uczestnictwo w gwałcie zbiorowym. Grozi mu dziewięć lat więzienia, ale by doszło do odbycia kary, zawodnik musiałby opuścić ojczyznę i znaleźć się w Italii. Wiele zależy od zachowania Włochów, którzy mogą zwrócić się też z prośbą do Brazylijczyków o wykonanie kary w kraju Robinho.
6 - 1
Walia
2 - 5
Francja
3 - 2
Dania
4 - 1
Niemcy
1 - 3
Hiszpania
1 - 2
Belgia
1 - 1
Szwajcaria
4 - 3
Islandia
4 - 1
Walia
4 - 0
Holandia