30 sty 2022 | Skoki

Skoki narciarskie, Puchar Świata w Willingen: za Polakami nieprzespana noc? "Decyzja FIS to zaskoczenie"

Piotr Żyła (na zdjęciu) i Stefan Hula zostali zdyskwalifikowani w Willingen za... nieregulaminowe buty (fot. Getty Images)

Do pierwszego konkursu skoków na olimpijskich skokach pozostało tylko sześć dni. Niedawno sen z powiek spędzała nam forma reprezentantów Polski. Gdy zaczęli łapać rytm pojawił się kolejny problem – nieregulaminowy sprzęt. Czy dyskwalifikacja Piotra Żyły i Stefana Huli była w ogóle potrzebna, a FIS postąpił słusznie?

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Liderka PŚ straci igrzyska? Otrzymała pozytywny wynik testu na Covid-19

Po sobotnim konkursie w Willingen początkowo tematem numer jeden były loteryjne warunki, które uniemożliwiały rozegranie sprawiedliwych zawodów. Szybko jednak zmieniono główny temat dyskusji. Wszystko za sprawą reprezentacji Niemiec ze Stefanem Horngacherem na czele. Nasi rywale mieli podejrzenia, że polska kadra korzysta z nieregulaminowych butów.

Złożyli zatem protest, który został natychmiast rozpatrzony. Międzynarodowa Federacja Narciarska nie mogła zbagatelizować tej prośby. Jeżeli taki protest zostanie wniesiony do piętnastu minut po zakończeniu konkursu wraz z opłatą wynoszącą 100 franków szwajcarskich, FIS musi podjąć działanie.

– Miniona noc specjalnie gorąca nie była, ale kilka rozmów ze sztabem się odbyło. Do całego zamieszania podchodzimy dosyć spokojnie, chociaż nie takiego scenariusza oczekiwaliśmy – powiedziała w rozmowie z TVPSPORT.PL Ewa Nagaba, współwłaścicielka firmy obuwniczej, która wyposaża polskich skoczków.

– Z jednej strony jesteśmy zaskoczeni, a z drugiej nie. Każda nowinka widoczna na skoczni wywołuje emocje i tak się stało. Dobre piątkowe skoki Polaków zbiegły się w czasie z użyciem tych butów. Trenerzy i sztab wiedzą, że pomagają zawodnikom, a na skoczni znalazło to swoje potwierdzenie – dodała.

Czy modyfikacje były na tyle duże, że konieczna była dyskwalifikacja Żyły i Huli? – Ten but bazuje w 95 procentach na tradycyjnym modelu, który zna cały świat – łącznie z FIS. Dlatego dziwi to zamieszanie związane z brakiem zgłoszenia tego sprzętu – dodała.

Zgodnie z przepisami federacji, każda znacząca zmiana w wyposażeniu skoczka powinna zostać zgłoszona do 1 maja w roku poprzedzającym nowy sezon zimowy. Ta taką nie była. W dodatku grubość całej skorupy buta powinna być jednolita. W wielu przekazach medialnych można przeczytać, że problem stanowiła tylna część, będąca kilka milimetrów cieńsza od reszty.

Tak tak to są te odlotowe buty co dają DSQ.#skijumpingfamily https://t.co/vFxPUlZJMD pic.twitter.com/bJqBTITQLo
— Gabi Karlen (@GK_arlen) January 29, 2022

– Nie, but nie jest "chudszy" na pięcie. Przepisy FIS są dosyć niespójne. Interpretacja pozostawia duże pole manewru. Rozmawiam ze sztabem i PZN. Główny zarzut nie dotyczył grubości pianek i asymetrii. FIS potraktował ten but jako nowy model, który po prostu trzeba zgłosić. W sobotę wystosowaliśmy nasze stanowisko w tej sprawie. Idąc na skróty, to lifting sprzętu, który już istnieje. Zmiany mające przełożenie na kilka procent uznajemy zatem za modyfikację. Regulamin FIS nie jest spójny, dlatego można manipulować nim na swoją lub nieswoją korzyść – dodała Nagaba.

Firma na rynku pojawiła się dwa lata temu, co było rewolucją. Wtedy FIS nie atestował polskiego sprzętu, nie było tematu związanego z jego uprzednią prezentacją w federacji.

– Kolejnym dowodem na to, że zgłoszenia nie istnieją jest fakt, że produkujemy buta w wersji komercyjnej, jak to mówimy "lekko odchudzonej" – dla szkółek narciarskich, amatorów uprawiających skoki. Kluby z całego świata używają naszego sprzętu. Nie było żadnej informacji ze strony FIS, że niezbędna jest jakaś konsultacja przed wprowadzeniem ich na rynek – stwierdziła producentka.

Prace nad modelem, który wzbudził podejrzenie Niemców, rozpoczęły się już półtora roku temu. – Metodą prób i błędów próbowaliśmy wdrożyć to, czego oczekiwali sztabowcy. Tego nie da się uzyskać w przeciągu dnia lub tygodnia. Mieliśmy bardzo dużo czasu na testy na skoczni i w tunelach aerodynamicznych. Premiera butów nie miała miejsca w piątek. Sztab posiada je od zeszłego sezonu i zawodnicy zabierali je ze sobą. Czy w nich startowali? Trudno mi to zauważyć oglądając skoki w telewizji z pozycji widza – zakończyła Nagaba. Pozostaje zatem liczyć na to, że FIS zaakceptuje te modyfikację, a nowy sprzęt pomoże Polakom w Pekinie. Transmisja z igrzysk olimpijskich w Telewizji Polskiej.