Oto nowy kontroler sprzętu skoczków w PŚ. Były żołnierz, trener sukcesu [TYLKO U NAS]

• Francuzem został Austriak. To już oficjalne, transfer w skokach stał się faktem
• Norweska kadra na sezon 2025/26. Już bez Johanssona
• Sensacyjne wznowienie kariery. Polka wraca do skoków

Świat skoków narciarskich szykuje się do igrzysk olimpijskich, ale zamiast spokojnej pracy od końca sezonu w FIS trwała gorączka. Dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile przyznał, że od powrotu z Planicy – w teoretycznie martwym okresie dla dyscypliny – nie miał czasu na wakacje. Trudno się dziwić. Nadal trwa sprzątanie po skandalu, jaki wybuchł w trakcie MŚ w Trondheim. Ten skompromitował nie tylko norweską kadrę trenerską i skoczków z tego państwa, ale również system kontroli sprzętu, któremu dowodził Christian Kathol.

Podczas posiedzenia komisji FIS w Vilamourze na początku maja – na 9 miesięcy przed igrzyskami Pertile ogłosił niespodziewanie, że Kathol podał się do dymisji.

W sytuacji normalnej taki ruch, przed taką imprezą, byłby nie do pomyślenia.

Sam eks-kontroler twierdzi, że decyzję podjął jeszcze przed MŚ, a za tą stoi przede wszystkim konieczność opieki nad starszą matką. Jak było naprawdę – to znaczy na ile wydarzenia z Trondheim wpłynęły na ten finał – już pewnie się nie dowiemy, ale skoro problematyczna postać odeszła, to stało się jasne, że ktoś musiał ją zastąpić.

Polacy wrócili na skocznię. W tle czekanie na decyzje z FIS

Czytaj też

Polacy wrócili na skocznię. W tle czekanie na decyzje z FIS

FIS ogłasza: reorganizujemy kontrolę sprzętu. Hafele kluczem, ale nie bezpośrednim

Pertile już w Vilamourze przedstawił środowisku, że odpowiedzialność za regulacje sprzętowe przejmie Mathias Hafele – dobry znajomy Polaków, który ma nie tylko polską żonę, ale też polski ślad w CV. Były skoczek kadry Austrii, a następnie spec od sprzętu i innowacji, ostatnie trzy lata spędził w ekipie biało-czerwonych jako prawa ręka Thomasa Thurnbichlera. Do pracy w FIS był przymierzany już wcześniej, choć teraz jego funkcja nie będzie kalką tego, co robił Kathol. Jego stanowisko ma być w tej drabince usytuowane wyżej. Mathias – biegły w temacie – ma być ekspertem. Ma dostarczyć federacji wiedzę praktyczną o tym, jak i w czym się skacze. Jak i czego szukają reprezentacje. Jak i na czym próbują oszukiwać czy naginać przepisy. A skoro tak, to również ma być mózgiem operacji przeciwdziałania tym praktykom.

– Mathias ma brać czynny udział przy wymyśleniu spójnej koncepcji dot. sprzętu na kolejne lata, długofalowej – mówi Agnieszka Baczkowska, kontrolerka sprzętu w żeńskim PŚ i wieloletnia działaczka FIS.

Baczkowska przed olimpijską zimą potwierdza to, co wcześniej usłyszeliśmy od samego Pertile. W środę zresztą zainteresowani odbyli seminarium online o tym, jak dokładnie ma funkcjonować kontrola od lata oraz zimą 2025/26.

Do tego momentu ta kwestia rodziła wiele pytań, nawet wśród najważniejszych współpracowników ze światka PŚ.

– Postanowiliśmy udoskonalić, przeorganizować całą strukturę – przyznaje w rozmowie z TVPSPORT.PL dyrektor cyklu PŚ. – Zdecydowaliśmy się na ten krok, żeby kontrola sprzętu działała dokładniej, lepiej i sprawniej. Hafele będzie ekspertem i edukatorem wszystkich pracujących w strukturach FIS kontrolerów: w skokach i kombinacji norweskiej. Będzie kluczową postacią.

To wciąż brzmi nieco tajemniczo. Niemniej, z polskiego sztabu wcześniej dowiedzieliśmy się, że to Hafele, gdy FIS zatwierdzi nowe regulacje dot. sprzętu, ma bezpośrednio odbywać seminaria z trenerami i edukować ich z tego, co w olimpijskiej zimie będzie można, a czego nie. Będzie też kontaktem dla nich w razie potencjalnych wątpliwości.

– Tak, jesteśmy dość regularnie w kontakcie – mówi trener Maciej Maciusiak. – I to, co na pewno wiemy już, że się zmieni, jak najwcześniej staraliśmy się wdrożyć w sprzęt, którym dysponujemy w przygotowaniach.

Polacy wrócili na skocznię. W tle czekanie na decyzje z FIS

Czytaj też

Polacy wrócili na skocznię. W tle czekanie na decyzje z FIS

Stoch odniósł się do słów o końcu kariery. "Kiedyś chciałem po cichu"

Czytaj też

Stoch odniósł się do słów o końcu kariery. "Kiedyś chciałem po cichu"

Juergen Winkler nowym kontrolerem sprzętu w PŚ w skokach. "Nadchodzą trudne czasy"

Zapowiedzi z FIS od Vilamoury czytaliśmy jako próbę rewolucji. Czy skutecznej, jeszcze się okaże, niemniej w tej układance brakowało dotąd nadal ostatniego puzzla. Bo skoro to nie Hafele będzie stał w kontenerze na Pucharach Świata, vacat po Katholu nadal był nie w pełni obsadzony. Aż do teraz.

Stanowisko kontrolera – lub wg nomenklatury FIS "koordynatora kontroli" – obejmie Juergen Winkler.

Te doniesienia nie zostały jeszcze formalnie ogłoszone przez kanały nadawcze FIS, niemniej redakcja TVPSPORT.PL potwierdziła je bezpośrednio u Pertile. Jak należy się domyślać, w środę Winkler przedstawił się też na seminarium online.

– To postać, która ma mocny background w zakresie edukacji militarnej. Zagwarantuje jakościową kontrolę sprzętu i decyzyjność – przedstawia Austriaka szef cyklu PŚ. Po chwili dodaje jeszcze: – dla tych, którzy nie respektują naszych zasad, nadchodzą trudne czasy.

Na tę chwilę nie potwierdziliśmy czy Winkler będzie jedynym "głównym" kontrolerem, czy jednym z kilku, którymi ma zarządzać. Definitywnie ma być jednak twarzą projektu.

Stoch odniósł się do słów o końcu kariery. "Kiedyś chciałem po cichu"

Czytaj też

Stoch odniósł się do słów o końcu kariery. "Kiedyś chciałem po cichu"

Rusza najckliwszy serial świata. Rok pożegnania Stocha jest dla nas [KOMENTARZ]

Czytaj też

Rusza najckliwszy serial świata. Rok pożegnania Stocha jest dla nas [KOMENTARZ]

Żołnierz zawodowy, "trener sukcesu". I "kocha pracować z Pertile"

Pertile mówiąc o militariach, ma na myśli przeszłość Juergena Winklera. Wiadomo o niej niewiele, bo to wiedza niejawna, jednak z kilku źródeł usłyszeliśmy, że w swoim czasie był dość dość wysoko postawionym zawodowym żołnierzem. Miał brać udział w misjach, bywał realnie w terenie.

– Od niego, nawet jak się na niego patrzy, bije taki żołnierski autorytet – opisuje go Baczkowska.

Postać Winklera jest dobrze znana w środowisku. Skoczkiem narciarskim był do 17. roku życia, ale później trenerzy powiedzieli mu, że jego ciało nie bardzo się do tego nadaje. Przeszedł na biegi, tam też nie zrobił kariery, więc został działaczem w lokalnym klubie. To tak poznał kulisy PŚ. Bywał delegatem technicznym, sędzią międzynarodowym (w tym na IO w Pekinie). Ostatnio odpowiadał za koordynację cyklu Alpen Cup oraz m.in. za organizację lotów na Kulm, a wcześniej choćby za szykowanie Bergisel w Innsbrucku do MŚ 2019.

Zastanawia, że jeszcze z Katholem pracował na PŚ jako drugi kontroler sprzętu (ten, który mierzy wysokość kroku w kombinezonie na szczycie skoczni), co sugeruje, że FIS postawiła na jakąś kontynuację, a nie układanie struktur od zera.

– Dobrze, może najlepiej czuję się w roli kontrolera sprzętu – sam opowiadał w wywiadzie dla kanału "W sporcie" na YouTube. W tym samym, w którym przyznał: – kocham pracować z Sandro Pertile i go wspierać. To obecnie najlepszy człowiek do tej funkcji.

Poza skokami Winkler od lat prowadzi firmę consultingową – doradza firmom i organizacjom, jak efektywnie działać, wykorzystywać dostępne możliwości i poszerzać horyzonty. Jak czytamy na jej stronie internetowej, sam siebie nazywa "trenerem sukcesu". Można go wynająć lub skorzystać z webinarów, a potem "bez stresu wejść na szczyt". Ma w tej branży ponad 20 lat doświadczeń. Chwali się np., że brał czynny udział w powołaniu do życia projektu RedBull400 – komercyjnej serii biegów na największe skocznie świata.

"Bez stresu wejść na szczyt" na pewno chciałyby też skoki narciarskie.

Funkcja, którą objął, jest gorącym krzesłem. Gdy z funkcji kontrolera odszedł wieloletni pracownik FIS Sepp Gratzer, Mika Jukkara – jego następca – zrezygnował po ledwie roku. Kathol wytrzymał trzy sezony.

Rusza najckliwszy serial świata. Rok pożegnania Stocha jest dla nas [KOMENTARZ]

Czytaj też

Rusza najckliwszy serial świata. Rok pożegnania Stocha jest dla nas [KOMENTARZ]