Logo Nadawcy

| Pekin 2022 / Skoki narciarskie

Pekin 2022. Skromny dom, wojsko i skoki narciarskie. Andreas Widhoelzl wygrał złoto IO w drużynie jako trener i zawodnik

Roar Ljokelsoy, Andreas Widhoelzl I Adam Małysz (fot. Getty)
Roar Ljokelsoy, Andreas Widhoelzl I Adam Małysz (fot. Getty)

Austriak Andreas Widhoelzl  zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich w drużynie jako zawodnik. W Pekinie 2022 powtórzył ten sukces jako trener swoich rodaków po raz pierwszy w historii dyscypliny.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Zatrute igrzyska Polaka. Nadzieje od(Żyły) na chwilę

Czytaj też

Piotr Żyła (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Zatrute igrzyska Polaka. Nadzieje od(Żyły) na chwilę

Najmłodszy z czwórki rodzeństwa Andi nie musiał zabiegać o uwagę. Był oczkiem w głowie rodziny, także starszego o dziesięć lat brata i kilka lat starszych sióstr. Zbyt wielu innych rozrywek modnych wśród młodych w liczącym cztery tysiące mieszkańców Fieberbrunn zresztą nie mieli. Otoczona górami gmina nie była w końcu centralnym punktem turystycznym, to miejsce raczej dla introwertyków.

Nic więc dziwnego, że szukało się tu emocji. Szukał ich też wspomniany pięcioletni chłopiec. A gdzie indziej można ich było upatrywać, jak nie w sukcesach młodego Toniego Innauera, który w Lake Placid sięgnął po olimpijskie medale? Przecież był też Hubert Neuper, który już w swoim debiucie w Pucharze Świata zajął drugie miejsce. Było kogo podziwiać, więc nikogo w domu nie dziwiło, że mały Andreas Widhoelzl nie był w stanie oderwać wzroku od telewizora.

Sam dom był bardzo skromny, ale pełen dziecięcego gwaru. Każdemu z czwórki dzieci państwo Widhoelzl starali się poświęcać sporo uwagi, co nie było łatwe, ponieważ pracowali jako kelnerzy, a matka dodatkowo dorabiała jako kucharka. Dwoili się i troili, by związać koniec z końcem. Ich wysiłek nie poszedł na marne. Wiele lat później Andi przyznał, że zapewnili mu szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo.

Od marzeń do czynu z bolesnym lądowaniem


Zainteresowanie Andiego skokami nie słabło i… padło na podatny grunt. Rodzice zgodzili się na naukę jazdy na nartach, choć nie byli przekonani co do latania. Kolega Austriaka z przedszkola namówił go na pójście na trening do lokalnego klubu narciarskiego. Rodzice przyszłego skoczka bali się o zdrowie syna. Jak mogli wspomagali go jednak finansowo, choć bardzo dużą rolę w utrzymaniu w sporcie odegrał klub, który dostrzegł talent 7-latka.

Pierwsze sukcesy przyszły szybko. Andreas wygrywał w mistrzostwach regionu i Tyrolu, pokonując rywali w kolejnych kategoriach wiekowych. Wszystko się układało. Jako 12-latek był już faworytem większości lokalnych zawodów dla skoczków w jego wieku. Właśnie wtedy, w czasie jednego z konkursów, spełnił się najgorszy scenariusz dla rodziców młodego skoczka. Upadł na 30-metrowej skoczni. Choć kontuzja wydawała się groźna, skończyło się tylko na złamanym obojczyku, przez co czekała go miesięczna przerwa. Stracił start w mistrzostwach uczniów, ale nie pasję do sportu.

Stams. Tam, gdzie wykuwają talenty i przyszłość


Utalentowany zawodnik zwracał na siebie uwagę i dwa lata później mówili o nim wszyscy trenerzy młodzieżowi. Zakończenie etapu nauki rozpoczęło jednocześnie rozmyślania na temat przyszłości. Chciano go posłać do szkoły z internatem w Eisenerz. Paul Ganzenhuber, który w austriackim związku odpowiadał za młodzież, obawiał się, że nie będzie to odpowiednie miejsce dla niego. Liczyła się tylko kuźnia narciarskich talentów – Stams.

Finansowo rodzina nie była jednak w stanie udźwignąć takiego ciężaru. Dzięki wspólnym staraniom bliskich, trenerów i związku udało się uzyskać środki z regionalnego funduszu z Tyrolu i stypendium za naukę. W 1991 roku Widhoelzl był gotowy na nowy rozdział w życiu.

Jak się okazało, nie był on łatwy. Trafił bowiem na zmianę w skokach, która zrewolucjonizowała dyscyplinę. Uczył się stylu V, a jak sam wspominał, nie było to łatwe. Jego przewagą było jednak to, że był młody, starsi skoczkowie mieli znacznie większe problemy z roszadą. Do tego doszła codziennie powtarzająca się rutyna, oddalenie od rodziny, co nawet dla introwertyka, jakim był Widhoelzl, było trudne.

Awans do kadry B wiązał się ze zmianą na stanowisku szkoleniowym. Jego szkoleniowcem został Andreas Felder, który przede wszystkim stawiał na program siłowy, przez co cierpiała koordynacja skoczków. Nie przeszkodziło to Andreasowi w zajęciu drugiego miejsca w mistrzostwach świata juniorów 1993. Uplasował się tuż za rywalem, z którym podbili później międzynarodowe areny seniorskie, Janne Ahonenem. Co ciekawe, Wojciech Skupień był wtedy czwarty.

Debiutował też w Pucharze Świata. Zajął 24. miejsce.

Zatrute igrzyska Polaka. Nadzieje od(Żyły) na chwilę

Czytaj też

Piotr Żyła (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Zatrute igrzyska Polaka. Nadzieje od(Żyły) na chwilę

Doleżal: sezon się nie kończy. Będziemy walczyć
Michal Doleżal (fot. TVP)
Doleżal: sezon się nie kończy. Będziemy walczyć

Pekin 2022. "Na więcej nie było nas stać"

Czytaj też

Kamil Stoch (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Pekin 2022. "Na więcej nie było nas stać"

Znaki zapytania, miłość i… służba


W sezonie 1993/1994 Andreas Widhoelzl miał sporo wątpliwości co do przyszłości. Życie sportowca wyczynowego wydawało mu się trudne i bardzo skromne, a co młodość, to młodość. Nie odnosił tylu sukcesów, co wcześniej, pojawiły się więc myśli o zakończeniu kariery. Wybiła mu je z głowy przyszła żona, którą poznał w wieku 17 lat.

Wszystko się układało. Trafił do kadry narodowej i kilkakrotnie do pierwszej dziesiątki Pucharu Świata. W czasie zawodów miał jednak problem. "Zjadała" go nerwowość, przez co tracił dobre miejsca po pierwszej serii. Spalił też skoki w konkursie drużynowym w czasie mistrzostw świata w Thunder Bay. Niektórzy skakali 40 metrów dalej od niego. Bardzo to przeżył.

Ponadto, ukończenie szkoły w Stams łączyło się dla niego z rozpoczęciem ośmiomiesięcznej służby wojskowej. Wrócił do skoków, a jego nowym współlokatorem został Stefan Horngacher, rewelacja skoczni zmagająca się przez rok z chorobą. Nawiązali tak silną więź, że już do końca kariery starszy z zawodników udzielał rad młodszemu koledze.

Kariera pod znakiem medali i traumy


Na swoim koncie jako zawodnik Andreas Widhoelzl ma między innymi złoto w drużynie z igrzysk w Turynie, indywidualny brąz z Nagano, złote medale mistrzostw świata z Oberstdorfu czy Ramsau (drużyna), a także wyróżnienia w mistrzostwach świata w lotach (srebrne medale i brąz drużynowo). Nigdy nie sięgnął po Kryształową Kulę. Najbliżej był tego w sezonie 1999/200, kiedy zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej za Martinem Schmittem. Wygrał za to Turniej Czterech Skoczni (1999/2000) i Turniej Nordycki.

Za podstawę swoich sukcesów poza ciężką pracą uważał spokój w życiu rodzinnym. Młodo został ojcem. – Nigdy nie myślę przy rodzinie o skokach narciarskich. To idealny układ – powiedział w jednym z wywiadów.

Cieniem na bogatej karierze sportowca położyła się jednak tragedia, która wstrząsnęła skokami narciarskimi. 4 lutego 2001 roku Widhoelzl wracał do kraju z zawodów Pucharu Świata w Willingen razem z prowadzącym Martinem Hoellwarthem i trenerem Aloisem Lipburgerem. Auto, którym podróżowali, wpadło w poślizg na oblodzonej jezdni i koziołkując wylądowało na dachu w przydrożnym rowie. Skoczkowie doznali niewielkich urazów. Trener zginął na miejscu w wyniku obrażeń głowy.

"Śmierć Lissa bardzo mną wstrząsnęła. Wracaliśmy razem z zawodów w Willingen. Nasz samochód, w którym jechał też Martin Hoellwarth wpadł w poślizg. Wcześniej wysadziliśmy jednego z naszych kolegów i zostaliśmy w trójkę. Zrobiłem się zmęczony i zasnąłem na tylnym siedzeniu. Nagle poczułem, że naszym samochodem mocno zarzuca. Po chwili samochód uderzył w drzewo od strony pasażera. Było po wszystkim, zanim to wszystko do mnie dotarło. Udało mi się otworzyć tylne drzwi i wydostać z samochodu. Stałem boso w śniegu, ale byłem w tak w wielkim szoku, że nawet tego nie czułem. Kierowca jadący przed nami zatrzymał się, aby wezwać pogotowie i policję. Podszedłem do Lissa i położyłem mu plecak pod głowę. To wszystko jednak było na nic. Liss już wtedy nie żył” – wspomniał w swojej autobiografii (cytat za skijumping.pl).

– Uczył mnie w Stams. Postawił na mnie mimo że byłem jeszcze bardzo młody. Ta tragedia zbliżyła drużynę do siebie. Zdaliśmy sobie sprawę z tego, ile mieliśmy szczęścia. Sukces i porażką zeszły na dalszy plan – powiedział później w wywiadzie Andreas.

Życie po życiu i sukces, którego nie ma nikt inny


Choć Widhoelzl kochał skoki, chciał w życiu mieć więcej zawodowych fundamentów. W 2006 roku razem z przyjacielem założył internetową agencję sprzedaży, która pozycjonowała się na eBay. Wśród towarów znajdowały się między innymi używane sprzęty sportowe znanych zawodników. Studiował również pedagogikę społeczną w Stams i pomiędzy byciem ekspertem w telewizji zajął się pracą z młodzieżą.

Ten kierunek ewoluował najbardziej. Od maja 2013 roku pracował z Alexandrem Pointnerem i Heinzem Kuttinem jako asystent trenera. Szansę na prowadzenie kadry, z którą w 2006 roku sięgnął drużynowo po złoty medal igrzysk olimpijskich, dostał 31 marca 2020 roku.

Niecałe dwa lata później powtórzył sukces już jako szkoleniowiec reprezentacji. Jego podopieczni Stefan KraftDaniel HuberJan Hoerl i Manuel Fettner 14 lutego stanęli na najwyższym stopniu podium w Pekinie. Andreas Widhoelzl jest pierwszym trenerem w historii skoków, któremu udało się wygrać medal z najcenniejszego kruszcu w drużynie podczas igrzysk zarówno w czasie kariery zawodniczej, jak i trenerskiej.

Pekin 2022. "Na więcej nie było nas stać"

Czytaj też

Kamil Stoch (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Pekin 2022. "Na więcej nie było nas stać"

Kubacki: jestem zły. Wiem, że stać nas było na medal
Dawid Kubacki (fot. TVP)
Kubacki: jestem zły. Wiem, że stać nas było na medal

Zobacz też
Stoch: serce mi krwawi... Nie potrafię tego inaczej przeżywać
(fot. TVP)

Stoch: serce mi krwawi... Nie potrafię tego inaczej przeżywać

| Pekin 2022 / Skoki narciarskie 
Doleżal pozostanie trenerem Polaków? "Brak zastrzeżeń"
Michal Doleżal

Doleżal pozostanie trenerem Polaków? "Brak zastrzeżeń"

| Pekin 2022 / Skoki narciarskie 
Top 10: najwięksi wygrani igrzysk 2022 na skoczni
Wybraliśmy dziesiątkę zawodników, którzy podczas igrzysk w Pekinie zaprezentowali się na skoczni najlepiej (fot. Getty Images)
polecamy

Top 10: najwięksi wygrani igrzysk 2022 na skoczni

| Pekin 2022 / Skoki narciarskie 
Były już poważne rozmowy z Doleżalem? "Zostaje w szatni"
Dawid Kubacki
polecamy

Były już poważne rozmowy z Doleżalem? "Zostaje w szatni"

| Pekin 2022 / Skoki narciarskie 
FIS rozmawia z Chińczykami o kolejnych zawodach na olimpijskiej skoczni
Olimpijskie skocznie w Zhangjiakou

FIS rozmawia z Chińczykami o kolejnych zawodach na olimpijskiej skoczni

| Pekin 2022 / Skoki narciarskie 
Skoczkowie wrócili do kraju. "Pokazaliśmy ducha walki"
Paweł Wąsek, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Kamil Stoch i Stefan Hula po przylocie z Chin (fot. PAP/Piotr Nowak)

Skoczkowie wrócili do kraju. "Pokazaliśmy ducha walki"

| Pekin 2022 / Skoki narciarskie 
Znana postać skoków: przepisy trzeba napisać na nowo, lepiej
Jernej Damjan (z lewej) (fot. Getty Images)
tylko u nas

Znana postać skoków: przepisy trzeba napisać na nowo, lepiej

| Pekin 2022 / Skoki narciarskie 
Skoki słodko-kwaśne. Polacy wśród wygranych i przegranych igrzysk
Halvor Egner Granerud, Granerud skoki, Granerud igrzyska

Skoki słodko-kwaśne. Polacy wśród wygranych i przegranych igrzysk

| Pekin 2022 / Skoki narciarskie 
Mistrzowie ustąpią młodszym? Kto w kadrze na kolejne igrzyska?
Paweł Wąsek, Wąsek skoki, Wąsek igrzyska

Mistrzowie ustąpią młodszym? Kto w kadrze na kolejne igrzyska?

| Pekin 2022 / Skoki narciarskie 
Żyła: zastanawiałem się, czy jest sens tu przylatywać...
Piotr Żyła (fot. TVP)

Żyła: zastanawiałem się, czy jest sens tu przylatywać...

| Pekin 2022 / Skoki narciarskie 
wyniki
Wyniki
14 lutego 2022
Skoki narciarskie

1

Austria
Austria

942.7

2

Słowenia
Słowenia

934.4

3

Niemcy
Niemcy

922.9

4

Norwegia
Norwegia

922.1

5

Japonia
Japonia

882.8

6

Polska
Polska

880.1

7

ROC
ROC

806.5

8

Szwajcaria
Szwajcaria

791.5

9

Czechy
Czechy

279.5

10

USA
USA

261.0

11

Chiny
Chiny

115.0

Rozwiń

1

Austria
Austria

306.7

2

Norwegia
Norwegia

302.0

3

Niemcy
Niemcy

263.1

4

Polska
Polska

250.6

5

Szwajcaria
Szwajcaria

229.3

6

ROC
ROC

223.8

7

Słowenia
Słowenia

214.7

8

Japonia
Japonia

209.9

9

USA
USA

169.5

10

Czechy
Czechy

107.0

11

Chiny
Chiny

4.3

Rozwiń
12 lutego 2022
11 lutego 2022
07 lutego 2022
Skoki narciarskie

1

Słowenia
Słowenia

1001.5

2

ROC
ROC

890.3

3

Kanada
Kanada

844.6

4

Japonia
Japonia

836.3

5

Austria
Austria

818.0

6

Polska
Polska

763.2

7

Czechy
Czechy

722.8

8

Norwegia
Norwegia

707.9

9

Niemcy
Niemcy

350.9

10

Chiny
Chiny

229.8

Rozwiń

1

Słowenia
Słowenia

333.1

2

Japonia
Japonia

307.2

3

ROC
ROC

297.0

4

Austria
Austria

291.0

5

Norwegia
Norwegia

282.3

6

Kanada
Kanada

255.7

7

Polska
Polska

238.2

8

Czechy
Czechy

193.2

9

Niemcy
Niemcy

180.9

10

Chiny
Chiny

98.3

Rozwiń
06 lutego 2022
Najnowsze
"Lewy" odniósł się do przyszłości. Jasna deklaracja
nowe
"Lewy" odniósł się do przyszłości. Jasna deklaracja
| Piłka nożna / Hiszpania 
Robert Lewandowski i Lamine Yamal (fot. PAP).
Historyczna chwila darta. Tego jeszcze nie było! [WIDEO]
Luke Littler (fot. Getty Images)
Historyczna chwila darta. Tego jeszcze nie było! [WIDEO]
| Inne 
Mistrzowie zachowywali spokój. "Nie krzyczałem w przerwie"
Trener Lecha Poznań w Gdańsku cały czas zachowywał spokój (fot. PAP).
Mistrzowie zachowywali spokój. "Nie krzyczałem w przerwie"
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Polacy na uniwersjadzie: plan startów i wyniki w niedzielę 27 lipca
Alicja Sielska była jedną z tych, które zdobywały medale uniwersjady w poprzednich dniach (fot. Paweł Skraba)
Polacy na uniwersjadzie: plan startów i wyniki w niedzielę 27 lipca
| Inne / Sport akademicki 
Lech z piekła do nieba. Pierwszy taki przypadek od ponad 14 lat!
Piłkarze Lecha Poznań (fot. PAP/Marcin Gadomski)
Lech z piekła do nieba. Pierwszy taki przypadek od ponad 14 lat!
FOTO
Wojciech Papuga
Ishak łowcą bramek! Pękła kolejna granica
Mikael Ishak (fot. PAP)
Ishak łowcą bramek! Pękła kolejna granica
Jakub Ptak
Jakub Ptak
Kapitan Polonii o trudnym momencie. "Były łzy i poczucie niedosytu"
Mateusz Kuchta (fot. Getty Images)
Kapitan Polonii o trudnym momencie. "Były łzy i poczucie niedosytu"
fot. TVP
Maciej Rafalski
Do góry