{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Rosja oburzona decyzją FIFA i UEFA. "Możemy się odwołać"
Piotr Kamieniecki /Rosyjska federacja została zawieszona przez FIFA i UEFA. Taka decyzja wywołała burzę w Moskwie. – Możemy się odwołać – deklarują władze RFU.
Kto nie zamierza grać z Rosją? Bojkot reprezentacji Rosji w piłce nożnej
FIFA oraz UEFA zawiesiły Rosyjski Związek Piłki Nożnej (RFU). Oznacza to, że reprezentacje kraju oraz drużyny klubowe nie mogą występować na arenie międzynarodowej. Taka decyzja wzbudziła duże oburzenie w Moskwie.
Rosja chce się odwołać
Tuż po ogłoszeniu decyzji FIFA i UEFA, w rosyjskich mediach, pojawiły się informacje, że RFU zamierza odwołać się od decyzji europejskiej i światowej federacji. Mowa o wniosku do CAS, czyli Sportowego Sądu Arbitrażowego w Lozannie.
Czytaj też:
UEFA kończy współpracę z Gazpromem!
Władze rosyjskiej federacji zasygnalizowały to rozwiązanie w swoim oświadczeniu. – Zastrzegamy sobie prawo do zakwestionowania decyzji FIFA i UEFA, zgodnie z normami międzynarodowego ustawodawstwa sportowego – poinformowano.
– Kategorycznie nie zgadzamy się z decyzją FIFA i UEFA. To decyzja, która jest sprzeczna z normami i zasadami rywalizacji oraz duchem sportu. Ma charakter dyskryminacyjny i szkodzi ogromnej liczbie sportowców, trenerów i pracowników klubu oraz reprezentacji – napisano w oświadczeniu.
– Przede wszystkim to szkodliwa decyzja dla milionów rosyjskich i zagranicznych kibiców, których interesy powinny być przede wszystkim chronione przez międzynarodowe organizacje sportowe. Takie działania dzielą światowe środowisko, które od zawsze hołduje zasadom szacunku i niezależności od polityki – głosi stanowisko rosyjskiej federacji.
Spartak się spodziewał
Jedynym przedstawicielem rosyjskiego futbolu w europejskich pucharach był Spartak Moskwa. Stołeczny klub miał zagrać w Lidze Europy z Red Bullem Lipsk. Oświadczenie byłych rywali Legii Warszawa sprawia wrażenie, że klub był już pogodzony z tym, co ostatecznie stało się w poniedziałek.
"Decyzja UEFA i FIFA była oczekiwana, ale jest niepokojąca. Niestety, starania naszego klubu w Lidze Europy zostały zniweczone z powodów, które dalece wykraczają poza sport. Spartak ma miliony fanów w Rosji i na całym świecie, a nasze sukcesy i porażki łączą ludzi z kilkudziesięciu krajów" – czytamy.
Czytaj też:
Rosyjski futbol poznaje sankcje. Jak międzynarodowe decyzje wpływają na klub Polaka i Premier Ligę?
– Wierzymy, że sport, nawet w najtrudniejszych czasach, powinien dążyć do budowania mostów, a nie do ich palenia. Jesteśmy zmuszeni podporządkować się decyzji, z którą się nie zgadzamy. Skupiamy się na rozgrywkach ligowych i czekamy na szybkie osiągnięcie pokoju, którego wszyscy potrzebują – stwierdziły władze Spartaka, które nie będą odwoływały się od decyzji UEFA.
Morze komentarzy
Rosyjskie media od razu dostarczyły wielu komentarzy w związku z decyzjami podjętymi przez FIFA oraz UEFA. – Powiedzieć, że jesteśmy rozczarowani, to nic nie powiedzieć. Spodziewaliśmy się, że wygrany baraży zostanie wyłoniony na boisku. Szkoda marzeń naszych zawodników. Mam nadzieję, że sankcje FIFA i UEFA zostaną szybko zniesione, a rosyjski futbol powróci na arenę międzynarodową – powiedział Walerij Karpin, obecny selekcjoner rosyjskiej reprezentacji.
– To negatywne wieści, zwłaszcza dla zawodników, trenerów i kibiców. Nastąpił pat. Spodziewałem się sankcji, ale nie sądziłem, że będą tak ostre. Jestem bardzo rozczarowany poczynaniami FIFA i UEFA. Mam nadzieję, że znajdą się odpowiedni ludzie w tych organizacjach, którzy po pewnym czasie podejmą inne decyzje – stwierdził Boris Ignatjew, były selekcjoner rosyjskiej kadry.
– Najpierw odebranie finału Ligi Mistrzów, potem przeniesienie meczów na neutralny teren, a teraz zawieszenie. Mam nadzieję, że nie będzie jeszcze gorzej, choć nie wie czy może być gorzej. Mam nadzieję, że to wszystko wkrótce się skończy – dodał Aleksandr Mostowoj, były piłkarz Spartaka, SM Caen czy Celty Vigo.
– Nie można łączyć polityki ze sportem, a oni to robią. Mam nadzieję, że sytuacja wkrótce zostanie rozwiązana. Szkoda, że tak sie stało. Piłkarze powinni grać. Pozostaje mieć nadzieję, że coś zmieni się na lepsze, bo sytuacja jest bardzo smutna – powiedział Andriej Kanczelskis, który ma za sobą występy w Manchesterze United.
Pewne kłopoty zaczęły odczuwać również kluby z ligi rosyjskiej. Przedstawiciele klubów, w związku z kłopotami banków i sankcjami, ustaliły, że 1 euro w kontrakcie zawodnika będzie liczone jako 90 rubli. Kolejnym krokiem władz Premier Ligi ma być zachęcenie klubów do rozpoczęcia negocjacji z obcokrajowcami. Dyskusja ma dotyczyć porozumienia w sprawie obniżenia kontraktów.