| Tenis / ATP (mężczyźni)

Tenis. Daniel Michalski: wiem, że do eliminacji turniejów wielkoszlemowych mam już blisko, ale nie staram się o tym myśleć

Daniel Michalski (fot. PAP)
Daniel Michalski (fot. PAP)

Daniel Michalski ma za sobą najlepszy rezultat w zawodowej karierze. W chorwackim Zadarze po raz pierwszy doszedł do finału na poziomie ATP Challenger Tour. – Tenis tenisem, ale człowiek musi też jakoś żyć. Sport jest większością mojego życia, ale nadal nie całością. Też mam życie w Warszawie, które chciałbym mieć na dobrym poziomie, a do tego potrzebne są pieniądze – powiedział o trudach bycia zawodowym tenisistą w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Bolesna porażka i koniec turnieju dla Kubota

Czytaj też

Łukasz Kubot szybko pożegnał się z turniejem w Miami (fot. Getty).

Bolesna porażka i koniec turnieju dla Kubota

Michał Pochopień, TVPSPORT.PL: – Masz za sobą najlepszy występ w karierze. W Zadarze po raz pierwszy doszedłeś do finału na poziomie ATP Challenger Tour. Czy jednocześnie był to tydzień, w którym zaprezentowałeś jak dotychczas swój najlepszy tenis?
Daniel Michalski: – Tak naprawdę ciężko to ocenić, bo ten tydzień zaczął się dość normalnie. W trzech setach wygrałem mecz z Francuzem, którego stawką było wejście do turnieju głównego. Pierwsza runda była bardzo trudna, choć mierzyłem się z tenisistą nie najwyżej klasyfikowanym w rankingu ATP, więc początkowo nic nie wskazywało, że to będzie tak dobry wynik. Moja gra była bardzo solidna, byłem waleczny, ale to tak, jak zawsze. Nie uważam, abym zaprezentował coś nadzwyczajnego, bo nie ukrywam – choć wiadomo, że to poziom ATP Challenger – to jestem zdania, że moja gra zrobiła się bardzo dobra od października 2021 roku, kiedy to wygrałem pierwszy turniej w tamtym sezonie. Na palcach jednej ręki mogę policzyć przegrane w ciągu ostatnich dziewięciu, czy dziesięciu turniejów, w których grałem.

– Czyli generalnie możemy uznać, że gra była na właściwym poziomie od dłuższego czasu, ale potrzebowałeś przełomu w postaci takiego rezultatu? W ostatnim czasie bardzo solidnie grałeś w ITF-ach, gdzie biłeś się o najwyższe cele, ale próby w Challengerach najczęściej nie kończyły się takimi wynikami, jakich byś oczekiwał.
– Tak, zgadza się, ale odkąd pod koniec 2021 roku miałem dobrą passę w ITF-ach, to w Challengerach nie miałem okazji sprawdzić się w normalnych warunkach. A takimi nie można nazwać sytuacji, kiedy to w Antalyi po dwóch tygodniach startów z rzędu, finał ITF-a dokańczałem tego samego dnia, co grałem pierwszą rundę eliminacji w Challengerze, przez co w pewnym stopniu byłem skazany na niepowodzenie – jak nie w pierwszym, to drugim meczu. Nie sądziłem, że w Zadarze pójdzie mi aż tak dobrze. Liczyłem się z tym, że po serii startów w Futuresach, powrót na ten poziom, bo tak trzeba to nazwać – nie będzie łatwy. W 2021 roku próbowałem swoich sił w Challengerach i niestety zazwyczaj z marnym skutkiem. Bodajże tylko raz udało mi się przejść pierwszą rundę, więc to nieporównywalny wynik do tego, co udało mi się osiągnąć w tym tygodniu.



– W przeszłości mieliśmy okazję rozmawiać wielokrotnie i szybko wyczułem, że jesteś osobą niezwykle cierpliwą, która twardo stąpa po ziemi. Było to też widać w Twoich poczynaniach w ostatnich latach, kiedy w rankingu „utknąłeś” w piątej setce. Czy w tym czasie docierały do ciebie głosy – choć umówmy się, że byłyby całkowicie bezpodstawne – że może warto zrezygnować z tych ciągłych starań?
– Nie licząc fejsbukowych trolli, czy innych takich, to nie zdarza się to. Po raz pierwszy w okolicach 450. miejsca w rankingu ATP zameldowałem się pod koniec 2019 roku. Później było dużo przygód z moją gorszą grą, zamrożeniem rankingu. Cały czas oscylowałem w tych okolicach, aż przełom nastąpił pod koniec ubiegłego sezonu. Przeszedłem rundę w Lizbonie, gdzie po świetnym meczu wygrałem z Taro Danielem. Potem wygrałem trzy Futuresy z rzędu, a początek obecnego roku też miałem wyśmienity. Teraz osiągnąłem finał. Czysto obiektywnie patrząc na to, ile meczów wygrywam, a przede wszystkim z kim je wygrywam, to śmiało można powiedzieć, że na wszystko potrzeba czasu. Są pojedynczy tenisiści, którzy przechodzą przez ITF-y i Challengery, jak burza, ale mówimy o wyjątkach, jak Carlos Alcaraz czy Jannik Sinner. Ja uważam, że nadal jestem młody – tak samo będzie za rok, dwa, czy trzy lata. Jeśli nadal oscylowałbym w granicach 300, 400., czy nawet 500. miejsca, to nie można mnie skazywać na porażkę, mówić, że nic z tego nie będzie. Historia wielokrotnie pokazywała, że w każdym wieku można się przebić do największych turniejów.

– Świetnie to widać na twoim przykładzie. Rozpoczynałeś rok jako 423. tenisista na świecie, a po niespełna trzech miesiącach w wirtualnym rankingu ATP zajmujesz 275. miejsce, co da ci debiut w trzeciej setce w najnowszym notowaniu klasyfikacji.
– Niewątpliwie jest to ogromny skok – w trzy miesiące prawie 150 pozycji w górę, a wiem, że w tym sezonie stać mnie na wiele więcej.

– Możemy teraz w twoim przypadku mówić o swego rodzaju luzie psychicznym? Na przynajmniej kilka tygodni możesz się skupić na występach w Challengerach. Bo chyba nie będziesz tęsknić za ITF-ami w tureckiej Antalyi, czy egipskimi turniejami?
– Za egipskimi nie, ale za Antalyą może tak! Ale tak już zupełnie poważnie, to mogę teraz być pewny startów w eliminacjach do Challengerów, a w słabiej obsadzonych turniejach w zasięgu będą występy bezpośrednio w głównej drabince. Jest to komfortowa sytuacja, bo jeszcze nawet tydzień temu bym tego nie zakładał. Trzy miesiące temu też nie spodziewałbym się, że to wszystko się tak potoczy.

Bolesna porażka i koniec turnieju dla Kubota

Czytaj też

Łukasz Kubot szybko pożegnał się z turniejem w Miami (fot. Getty).

Bolesna porażka i koniec turnieju dla Kubota

– Przy okazji powinien towarzyszyć ci większy komfort finansowy, co również jest związane z przejściem na poziom ATP Challenger Tour. Temat był już wałkowany wielokrotnie – przez kilka lat grałeś w Futuresach, biłeś się w nich o najwyższe cele, ale czy i tak miałeś problem z wiązaniem jednego końca z drugim?
– Właściwie zawsze powtarzam, że obecnie całkowicie, albo przynajmniej w dużej mierze, skupiam się przede wszystkim na zdobywaniu punktów. Jakbym w tym momencie kariery chciał grać w tenisa dla pieniędzy, to mógłbym udzielać lekcji, czy rywalizować w ligach. I z tego miałbym większy zarobek, niż będąc notowanym na 350., czy 400. miejscu na świecie. Koszty są bardzo duże – gdyby nie pomoc Polskiego Związku Tenisowego i umowa z LOTOS-em, wygrywając kilka Futuresów w roku, będąc we wspomnianych okolicach rankingowych, i tak wychodzi się na minus. A mówię o sytuacji, w której na turniejach nie pojawiam się z trenerem, wszędzie jeżdżę sam, prowadzę dosyć ekonomiczny styl życia. Nie wybieram się na podróże do Australii, czy na inne kontynenty, staram się grać w jakichś większych kurortach, gdzie jest to w miarę opłacalne. Właściwie, aby to miało ręce i nogi, trzeba otrzymywać jakieś wsparcie z zewnątrz. Tenis tenisem, ale człowiek musi też jakoś żyć. Sport jest większością mojego życia, ale nadal nie całością. Też mam życie w Warszawie, które chciałbym mieć na dobrym poziomie, a do tego potrzebne są pieniądze. Tak wygląda życie tenisisty, który będąc na 350. miejscu na świecie, przecież nie gra źle w tenisa! Ja uważam, że taka osoba gra wyśmienicie! Tak skonstruowany jest ten sport, że w takich okolicznościach albo dokłada się do biznesu, albo wychodzi delikatnie na plus.

– To fakt. Często wspominając o tenisiście z szóstej, czy siódmej setki, można odnieść wrażenie, że nie robi to wrażenia na drugim rozmówcy. A przecież nawet 1000. zawodnik świata jest w tym świetny, to nadal elita, a przekładając to na sporty drużynowe i zachowując odpowiednie proporcje – 1000. piłkarz świata jest wielką gwiazdą.
- Tak. 1000. piłkarz na świecie z pewnością jest milionerem. I to nie po zakończeniu kariery, a jedynie po kilku latach jej trwania. Widać to na przykładzie naszej Ekstraklasy, jakie pieniądze tam wchodzą w grę. Owszem, oni też poświęcają na to całe życie, ale to nie jest Premier League, czy Serie A, które są największymi ligami. Tenisista z czwartej czy piątej setki na świecie też nie jest w ścisłej czołówce, ale robi coś bardzo dobrze. To, że nie jest zauważalny przez świat jeszcze jest do przebolenia, ale jego zarobki są zdecydowanie nieadekwatne do poświęceń, które w swoim życiu podjęła.

– Co myśli Daniel Michalski, gdy powie mu się, że turnieje wielkoszlemowe to już nie tylko sfera marzeń, a kwestia kilku kolejnych dobrych wyników?
– Wiem, że do eliminacji turniejów wielkoszlemowych w teorii mam już niedaleko, ale nie staram się o tym myśleć. Czy to po wcześniejszych wygranych w Futuresach, czy po finale w Zadarze. Skupiam się tylko na tym, aby osiągać dobre wyniki, a jeśli uda mi się wrócić na te imprezy, bo rywalizowałem w nich jako junior, to będę mógł odhaczyć jedne ze swoich mini-marzeń.

– Należysz do grona osób, które w okresie noworocznym naklejają na lodówkę kartkę z celami na kolejny sezon, czy wolisz nie nakładać sobie dodatkowej presji, bo uważasz, że niczemu dobremu to nie służy?
– Staram się podchodzić do turniejów z jak największą determinacją, ale to jest przecież normalne, bo każdy chce walczyć o wygraną. Nie narzucam sobie dodatkowej presji, bo to nie pomaga, szczególnie w kluczowych momentach meczów. Wtedy powinny działać wewnętrzne instynkty, a nie jakieś paraliżujące myśli związane z celami, które mogłyby przechodzić przez głowę.

Zobacz też
Casper Ruud poznał finałowego rywala turnieju w Madrycie
Jack Draper (fot. Getty Images)

Casper Ruud poznał finałowego rywala turnieju w Madrycie

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Norweg pierwszym finalistą turnieju w Madrycie
Casper Ruud (fot. Getty Images)

Norweg pierwszym finalistą turnieju w Madrycie

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Kryzys Djokovicia trwa. Wycofał się z prestiżowego turnieju!
Novak Djoković (fot. Getty)

Kryzys Djokovicia trwa. Wycofał się z prestiżowego turnieju!

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Polak wrócił po wpadce dopingowej. "Żyję trochę od testu do testu"
Kamil Majchrzak (fot. Getty)

Polak wrócił po wpadce dopingowej. "Żyję trochę od testu do testu"

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Dobry występ Zielińskiego! Awansował do drugiej rundy
Jan Zieliński (fot. Getty Images)

Dobry występ Zielińskiego! Awansował do drugiej rundy

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Najnowsze
Sportowy wieczór (03.05.2025)
Sportowy wieczór (03.05.2025)
| Sportowy wieczór 
Sportowy wieczór (03.05.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Klasyfikacja strzelców La Liga: "Lewy" utrzymuje przewagę
Klasyfikacja strzelców La Liga 2024/25 [TABELA]. Zobacz gole Roberta Lewandowskiego w Barcelonie w sezonie 2024/25
Klasyfikacja strzelców La Liga: "Lewy" utrzymuje przewagę
| Piłka nożna / Hiszpania 
Nie ma Polaków, nie ma zabawy. Męczarnie Barcelony ze słabeuszem
FC Barcelona wygrała w Valladolid tylko 2:1 (fot. Getty Images)
Nie ma Polaków, nie ma zabawy. Męczarnie Barcelony ze słabeuszem
| Piłka nożna / Hiszpania 
Inter nie odpuszcza Napoli. Dwóch Polaków w wyjściowym składzie
Nicola Zalewski zaliczył cenne minuty w meczu z Veroną (fot. Getty)
Inter nie odpuszcza Napoli. Dwóch Polaków w wyjściowym składzie
| Piłka nożna / Włochy 
Sarkastyczny tygrys, który gubi rakietę w czasie meczu. Kibice ją kochają
Aryna Sabalenka (fot. Getty)
Sarkastyczny tygrys, który gubi rakietę w czasie meczu. Kibice ją kochają
fot. Facebook
Sara Kalisz
Zmiana na dnie tabeli. Sprawdź zestawienie PKO BP Ekstraklasy
Tabela PKO BP Ekstraklasy 2024/25 [aktualizacja 3.05.2025]
Zmiana na dnie tabeli. Sprawdź zestawienie PKO BP Ekstraklasy
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Znicz Pruszków – GKS Tychy. Betclic 1 Liga [SKRÓT]
fot. TVP
Znicz Pruszków – GKS Tychy. Betclic 1 Liga [SKRÓT]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Do góry