Garri Kasparow to jeden z najsłynniejszych szachistów w historii. Obecnie jest także jednym z najbardziej zajadłych krytyków Władimira Putina. – To słaby strateg, a jako człowiek jest przeciętny. Tak jak większość dyktatorów przed nim. Ich siła wynika z naszej słabości – powiedział w specjalnej rozmowie dla TVP Sport.
Aleksander Roj (TVP Sport): – Był pan w Polsce już wcześniej, odwiedził pan Ustroń. Wygląda na to, że Polska to obecnie dobre miejsce dla szachów
–Zainteresowanie szachami w Polsce rośnie głównie dzięki Jankowi. Jakby pan opisał Dudę? Czego potrzebuję, żeby zostać najlepszym szachistą na świecie? A może macie jakieś wspólne cechy?
– Nie jestem jego trenerem. Mogę powiedzieć, że jest bardzo utalentowanym zawodnikiem. Nie jest dla mnie niespodzianką, że wystąpi w Turnieju Kandydatów. Jest to dla niego ogromne wyzwanie, bo jeśli mu sprosta i wygra ten turniej, będzie mógł zagrać z Magnusem Carlsenem o mistrzostwo świata. Janek ma wiele jakości potrzebnej do tego, żeby sprostać takiemu wyzwaniu. W drodze na sam szczyt istotny jest każdy, najmniejszy element. Powtórzę jeszcze raz – Duda jest jest jednym z najbardziej utalentowanych zawodników i jedną z wschodzących gwiazd nowej, szachowej generacji.
–Dziś mamy wiele programów, aplikacji, wiele książek, które pomagają nam w szachach. Jest też duże zainteresowanie mediów szachami. Czy to jest najlepsza era dla szachów?
– Sporo zależy od tego jak na to będziemy patrzeć. Jeśli spojrzymy na to przez pryzmat ilości gier, to dziś mamy ich o wiele więcej niż w czasach Borisa Spasskiego czy Bobby’ego Fischera. To było jakieś 50 lat temu. To samo mogę powiedzieć o porównaniu z moimi czasami czyli jakieś ćwierć wieku temu też było mniej partii. Teraz mamy o wiele więcej szachistów na świecie. W szachy gra wiele dzieci, korzystają z książek, aplikacji szachowych, grają też w aplikacjach na urządzeniach mobilnych. W tym wypadku mówiłem o liczbach. Natomiast gdy spojrzymy na szachy na tle światowej rozrywki, to sytuacja nie jest już tak dobra. W ostatnich piętnastu latach szachy mocno się rozwinęły, powiedzmy, że zanotowały tysiącprocentowy wzrost, ale wszelkie formy rozrywki mogą pochwalić się wzrostem o milion procent. Grupa szachistów urosła, ale mamy bardzo dużo sposobów na spędzenie wolnego czasu. Na tle tego rozrywkowego uniwersum trudno dostrzec szachy są większe niż wcześniej. Trudno znaleźć szachy na tej mapie rozrywki, ale jeśli chodzi o liczby trzeba przyznać, że królewska gra jest popularniejsza niż kiedykolwiek.
–Nie jest pan aktywnym graczem, nie jest pan politykiem, więc kim pan jest Panie Kasparow?
– Tak, masz rację, zrezygnowałem z profesjonalnego uprawiania szachów w 2005 roku. Nie próbowałem definiować tego kim jestem. Nie ograniczam się do jednej rzeczy. Piszę książki, jestem lektorem, piszę artykuły, kreuję strategię, interesuję się geopolityką, jestem też aktywnym komentatorem politycznym. Teraz z powodu tragicznych wydarzeń na Ukrainie i także w Polsce mocno angażuje się w te sprawy polityczne, w tę wojnę, bo wierzę, że sytuacja na Ukrainie będzie miał ogromny wpływ nie tylko na to co dzieje się w tym państwie, ale na cały świat.
Teraz Ukraina jest miejscem walki między wolnością a terrorem. Próbuję być pełen nadziei, że wygrana Ukraińców będzie też szansą na uwolnienie Rosji, mojego kraju z faszyzmu Putina.
– Czy jest możliwe pokonanie Władimira Putina? On przypomina szachistę, który robi nieprzewidywalne ruchy na szachownicy.
– Dzięki heroizmowi Ukrainy możemy się dowiedzieć o wszystkich wadach rosyjskiej armii, o jej lękach i o tym, że jest przestarzała. Oczywiście, ona wciąż jest potężna, ale Ukraina przetrwała. Teraz Rosjanie są w sytuacji, w której ich potencjał ofensywny jest wyczerpany. Wygranie wojny wymaga czasu, ogromne wysiłku i poświęcenia, ale wyraźnie widać, że sytuacja się zmienia. Myślę,że Władimir Putin jest słabym strategiem. Miał więcej zasobów, miał dużo większą armię i zawodzi.
Jako człowiek jest dość przeciętny, tak jak większość dyktatorów przed nim. Ich siła wynika z naszej słabości. Powodem, dla którego Putin stał się takim zagrożeniem jest niechęć przywódców wolnego świata, Amerykanów i Europejczyków, do przeciwstawiania mu się odpowiednio wcześniej kiedy można było go powstrzymać płacąc niższą cenę.
–Czy Polska powinna martwić się o swoje bezpieczeństwo?
– Powinna, ale nie w tym momencie. Teraz po prostu wojska Putina utknęły na Ukrainie. Teraz po prostu nie ma środków do tego, żeby zagrozić Polsce. Dla Was istotną kwestię jest Wasze geopolityczne położenie i stosunki z sąsiadami. Myślę, że robicie dla Ukrainy fantastyczne rzeczy. Pomagacie tym, którzy opuszczają ją, jesteście ważnym punktem tranzytowym, zarówno pod kątem humanitarnym jak i militarnym, które są kierowane na Wschód. To oczywiste, że przyszłość świata rozgrywa się właśnie teraz. Jestem bardzo zadowolony gdy widzę takie wsparcie i tyle energii, która płynie na Ukrainę.
–Jak sobie pan wyobraża koniec wojny?
– Niektórzy mówią, że koniec wojny rozstrzyga się na szczeblu dyplomatycznym. Nie jestem do końca przekonany, bo w 1945 roku Niemcy i Japonia ogłosiły bezdyskusyjną kapitulację. Myślę, że Ukraina powinna odzyskać swoje ziemie. Ukraińska flaga powinna zawisnąć w Sewastopolu, myślę, że Krym powinien zostać uwolniony, a poza tym warunkiem koniecznym jest upadek reżimu Putina. To jest jedyny akceptowalny koniec wojny. Niektórzy mówią, żeby zatrzymać niektóre działania. Nie można tak mówić. Miliony Ukraińców są na terenach okupowanych. Nie mamy pojęcia, co oni przeżywają, jak cierpią. Zakończenie tej wojny jest ważne nie tyle z powodu
demokracji, a humanizmu. Będziemy pewni, że wojna się skończyła tylko wtedy, gdy Ukraina wygra, a maszyny putina zostaną zniszczone.
–Być może pan wie, że polscy piłkarze swego czasu nie chcieli grać meczu barażowego do mistrzostw świata przeciwko Rosji. Jaka jest pana opinia na temat sankcji dla rosyjskich sportowców?
– To bardzo ważne pytanie. To dla mnie nie jest łatwa sprawa, ponieważ jestem jednym z najbardziej utytułowanych rosyjskich sportowców. Wciąż uważam, że jeśli mieszkasz w danym państwie to musisz czuć odpowiedzialność.
Jestem krytykiem Putina od 20 lat. Odczuwam odpowiedzialność za to co dzieje się na Ukrainie, dlatego uważam, że trzeba jej pomóc w każdy możliwy sposób. Jeśli chodzi o sportowców, doceniam ich wysiłek. Sytuacja w sportach zespołowych jest skomplikowana. Jeśli chodzi o sporty indywidualne to uważam, że blokowanie ich nie do końca jest fair. Jeśli zawodnik lub zawodnicy podpiszą deklarację w której krytykują wojnę na Ukrainie i potępiają reżim Putina oraz wyrażający pełne wsparcie dla ukraińskiej integralności i bezpieczeństwa to uważam, że z takim pismem mogliby startować. Podkreślam, musieliby podpisać taki dokument. Chciałbym zobaczyć, że wszystkie federacje podpisują taki dokument, w którym krytykują wojnę, Putina, wspierają ukraińską suwerenność i demokracje. W takiej sytuacji mogliby startować, zwłaszcza, że pewnie nie mogliby
wrócić do Rosji. Dałbym im szansę.
Myślę, że to równie by pokazało, że nie wszyscy Rosjanie są tacy sami. Są tacy, którzy sprzeciwiają się wojnie, ale dziś nie mają ku temu okazji, by to pokazać.
–Obecnie mamy jedną szachową, światową federację, ale Siergiej Karjakin, były ukraiński a dziś rosyjski szachista chce stworzyć nową, głównie dla rosyjskich szachistów. Co pan o tym sądzi?
– Karjakin jest idiotą, jest moralnym idiotą. Jego zachowanie jest podłe. On jest wykluczony z rywalizacji i powinien mieć zakaz występów na długi czas. Dla kogo on chciałby stworzyć nową federację? Dla Korei Północnej? Dla Erytrei? Które Państwa są za Rosją? Białoruś, to na pewno. Dla mnie to jest rodzaj inicjatywy o skrajnej desperacji. Karjakin należy do tych, którzy głośno wyrażają swoje zdanie. Jedni nie wiedzą co robić, inni stwarzają pozory, że są patriotami, ale pewnego dnia, gdy to się skończy zapłacą wysoką cenę za swoje zachowanie.
– Magnus Carlsen to oczywiście mistrz świata, ale powiedział, że nie wie czy przystąpi do meczu o obronę tytułu. Co Pan sądzi o jego zachowaniu?
– Jestem tym zaskoczony, ale szczerze mówiąc nie sądzę, żeby Magnus odpuścił walkę o mistrzostwo świata.
– Nasz turniej organizowany w Polsce jest rozgrywany w szachach szybkich i błyskawicznych. Czy te formaty są przyszłością szachów?
– Na pewno stają się szalenie popularne bo są szybkie. Żyjemy w czasach Internetu, gdzie wszystko dzieje się szybko. Trudno mi jednak sobie wyobrazić, żeby szachy szybkie zastąpiły te klasyczne. Musi zostać zachowana równowaga. To trochę jak z muzyką. Istnieje opera czy balet, ale też jest muzyka pop czy inne muzyczne formy. To daje nam równowagę i pokazuję, że w każdym momencie potrzebuję odrobinę klasyki. Dlatego trudno mi sobie wyobrazić, żeby długie, kilkugodzinne partie zniknęły.
– Zmierzając do końca. Co obecnie jest dla pana bardziej ekscytujące – szachy czy polityka?
– Szachy mnie relaksują. Moim obowiązkiem jest promowanie gry, robię to od dłuższego czasu, będą ambasadorem turniejów Grand Chess Tour czy tworząc swoją szachową fundację, która w tym roku obchodzi 20tą rocznicę istnienia. Mam też sesję treningowe dla wschodzących gwiazd, wcześniej dla tych amerykańskich, obecnie dla tych pochodzących z Europy. Jeśli chodzi o politykę… To moment kluczowy dla naszej przyszłości. Tu nie chodzi tylko o Rosję i Ukrainę. Tu chodzi o przyszłość całego świata. Wierzę, że mogę użyć swojej popularności, swoich umiejętności przewidywania i mojej energii do pomocy mojemu krajowi.
–I ostatnie, być może najtrudniejsze pytanie. Ma pan chorwackie i rosyjskie obywatelstwo, urodził Pan się w Baku, jako Rosjanin zdobywał Pan mistrzostwo świata. Pan się czuje Rosjaninem?
– Tak, a dodatkowo mam też żydowskie korzenie. Urodziłem się w Związku Radzieckim, później po rozpadzie związku przeniosłem się do Moskwy. To jest kraj, w którym długo byłem, moim naturalnym językiem jest rosyjski, moja kultura jest rosyjska. Cieszę się, że chorwacki rząd pomógł mi w otrzymaniu obywatelstwa, ponieważ jestem przyjacielem tego kraju od długiego czasu. Pomagałem im kiedy tego potrzebowali. Teraz jako Europejczyk mogę jeździć po całym świecie. Mam zieloną kartę i mieszkam w Stanach Zjednoczonych, dwójka moich dzieci urodziła się w Ameryce, ale jeśli Rosjanie będą mnie potrzebować to jestem dostępny. Wierzę, że wciąż mogę wiele zrobić dla mojego kraju. Powtórzę, że moim językiem jest rosyjski i jestem przekonany, że przyszłość tego kraju znacząco wpływa na światową równowagę. Moim marzeniem jest zrobić różnicę, sprawić, by Rosja nie była wrzodem a częścią wspólnego rozwiązania problemów.