Wimbledon jeszcze nie zdążył wejść w decydujące fazy, a już doszło do kilku sensacyjnych rozstrzygnięć. Swoje szanse wykorzystują zawodnicy teoretycznie spisywani na straty, a faworyci raz za razem zawodzą. Tylko w środę w pięciu spotkaniach rywalizację wygrał znacznie niżej notowany w rankingach tenisista.
Jak Wielki Szlem, to wielkie granie, ale niejednokrotnie także wielkie niespodzianki. W tegorocznym Wimbledonie nie jest inaczej. Z turniejem już zdążyło pożegnać się kilku faworytów, w tym m.in. Hubert Hurkacz, ale z godziny na godzinę kolejnych sensacji przybywa.
Dla jednych to koszmar, ale dla innych... łatwiejsza droga do triumfu. A ta teoretycznie ułatwiła się dziś choćby dla Igi Świątek. Tylko w dzisiejsze południe z Wimbledonem pożegnały się dwie tenisistki z top 10 rankingu WTA.
Najpierw niemiłą niespodziankę sprawiła sobie Anett Kontaveit, która była turniejową "dwójką". Estonka doznała bolesnej porażki z 96. w rankingu Jule Niemeier. W pierwszym secie przegrała 4:6, a w drugim nie wygrała nawet gema. Cały mecz trwał raptem 59 minut.
���� A moment to remember ����
— wta (@WTA) June 29, 2022
Jule Niemeier pulls off the upset, taking out No.2 seed Kontaveit 6-4, 6-0 in only the second Grand Slam main draw appearance of her career!
��: @Wimbledon pic.twitter.com/z28CdDb5Iy