Hej, hej, tu NBA! Rozpoczął się 77. sezon w historii najlepszej lidze świata. Będzie on wyjątkowy dla polskiego kibica, z uwagi na to, że po raz pierwszy od trzech lat mamy tam Polaka – Jeremy'ego Sochana. Jego Spurs nie będą jednak bić się o tytuł. Czołowe zespoły będą próbowały zdetronizować mistrzów, Golden State Warriors, którzy pomimo burzy w zespole, udanie zainaugurowali sezon. Zapraszamy na Power Ranking na rozpoczęcie nowych rozgrywek.
30. Utah Jazz
Po wyjątkowo tłustych latach w Utah, w których Jazzmani byli kandydatami do walki o najwyższe cele w całej lidze, czas na te chude. Klub z Salt Lake City postawił na rewolucję kadrową i w zamian za kilku zawodników i wybory w drafcie, odddał dwie największe gwiazdy – Rudy'ego Goberta i Donovana Mitchella. Dyrektor do spraw wykonawczych, Danny Ainge, chciałby powtórzyć scenariusz z poprzedniej pracy w Bostonie, gdzie zbudował młody zespół walczący o trofea. Na to potrzeba jednak czasu i gromadki talentów. Jazzmani z pewnością będą bić się o numer pierwszy draftu. Największą nagrodą w naborze będzie wybór Victora Wembanyamy, któremu sam LeBron James wieszczy ogromną karierę.
29. Houston Rockets
Houston, mamy problem? Niekoniecznie. Kibice Rakiet mogą być ciut spokojniejsi o przyszłość swojego zespołu. Do Jalena Greena, który zanotował obiecujący debiutancki sezon, dołączył Jabari Smith, uważany za jeden najbardziej gotowych graczy tegorocznego naboru. Wokół tej dwójki, Houston może zbudować ciekawą drużynę na przyszłość. Na dziś to wciąż zespół, który będzie plasował się w dolnej części tabeli. Aż połowa drużyny urodziła się po 1 stycznia 2000 roku. Nie wygra wielu spotkań ze względu na brak potrzebnego doświadczenia.
28. San Antonio Spurs
Z polskiej perspektywy, będzie to drużyna na której każdy koszykarski kibic z kraju nad Wisłą zawiesi oko. Po czterech latach mamy Polaka w NBA i to jeszcze w dodatku zawodnika wybranego w pierwszej dziesiątce draftu. Jeremy Sochan jest chwalony przez kibiców, ekspertów, dziennikarzy, klubowe legendy, a przede wszystkim trenera – Gregga Popovicha. Może liczyć na sporo minut, dzięki czemu możemy być spokojni o jego rozwój. W San Antonio po raz pierwszy od lat nie ma ciśnienia na konkretny cel. Sam Popovich otwarcie przyznaje, że zespół jest w mocnej przebudowie i żeby nie stawiać w kasynie na jego drużynę ani centa. Sochan i spółka mają zebrać cenne doświadczenie, które ma przełożyć się na przyszłość.
���� Jeremy Sochan za kilka dni zacznie debiutancki sezon NBA, a ja zebrałem jego najlepsze akcje z meczów przedsezonowych. #nbapl #plkpl #koszkadra
— Tomek Kordylewski (@Timi_093) October 16, 2022
���� Best of @JeremySochan in this year's preseason: pic.twitter.com/uXJavd239B
27. Oklahoma City Thunder
Generalny menedżer Sam Presti zbiera kolejne wybory w drafcie jak Ash Ketchum Pokemony, ale ciągle chce więcej. Po tym jak kilka lat temu klub opuścili Kevin Durant, Russell Westbrook i Paul George, w Oklahomie postawiono na rewolucję, która trwa do dziś i wydaje się, że potrwa jeszcze dłużej. Duet obwodowych – Shai Gilgeous-Alexander i Josh Giddey stanowi niezły fundament na przyszłość, ale to wciąż zespół, któremu brakuje sporo by walczyć o poważniejsze cele. Podobnie jak Jazz, Rockets i Spurs, będą znajdować się w ogonie stawki. Być może ich pozycja w rankingu byłaby wyższa, gdyby nie koszmarna kontuzja Cheta Holmgrena. Kreowany na potencjalną gwiazdę zespołu numer 2 tegorocznego draftu, zerwał więzadło w stopie i opuści cały sezon.
26. Orlando Magic
Kolejny zespół budowany nie na dziś, a na pojutrze. W Orlando nikt nie zakłada, że ta drużyna jest w stanie powalczyć o play-offy. To młodziutki zespół, którego największą gwiazdą ma być jedynka tegorocznego draftu, Paolo Banchero. Urodzony w Stanach Zjednoczonych 19-latek, który chce reprezentować Włochy, już w presezonie pokazał zalążki ogromnego potencjału. Jest wysoki (208 cm wzrostu), ale potrafi poruszać się jak obrońca, znakomicie kreując sobie lub kolegom pozycję do rzutu. W dodatku umiejętnie potrafi dominować pod koszem, ogrywając wyższych i cięższych od siebie rywali. Na Florydzie liczą, że trafi się im nie tylko debiutant roku, ale potencjalna gwiazda, która kiedyś poprowadzi klub do sukcesów.
21. New York Knicks
Jeśli jesteśmy przy już najbardziej dysfunkcyjnych organizacjach, to jedną z nich z pewnością są New York Knicks, choć sezon 2020/2021 był w ich wykonaniu niespodziewanie dobry. Wówczas po ośmiu latach posuchy, awansowali do play-offs, a trener Tom Thibodeau został szkoleniowcem roku. 12 miesięcy później, Knicks znów wrócili do bycia synonimem ligowej szarzyzny. Nie wypalił eksperyment z Kembą Walkerem, który miał być gwiazdą zespołu, a ostatecznie został oddany bez żalu. Dużo jakości na pozycji rozgrywającego ma wnieść Jalen Brunson, który dotychczas był pomagierem Luki Doncicia w Dallas. Nowojorczycy postarają się o awans do turnieju play-in, ale wiele też zależy od formy Juliusa Randle'a. Podkoszowy, który w czasie renesansu Knicks był liderem zespołu, w poprzednich rozgrywkach był cieniem samego siebie.
20. Washington Wizards
Czy Czarodzieje są w stanie namieszać na wschodzie? Wiele zależy od formy i zdrowia Bradleya Beala, który który poprzedni sezon zakończył przedwcześnie, z powodu kontuzji nadgarstka. Mimo to, Czarodzieje wynagrodzili go wysokim, pięcioletnim kontraktem, opiewającym na kwotę 251 milionów dolarów, licząc, że ten wprowadzi ich do play-offów i do sukcesów. Na papierze zespół został wzmocniony – do Beala i Kyle'a Kuzmy, który odżył po przenosinach z LA Lakers, dołączyli solidni weterani – Will Barton i Monte Morris. Zagadką jest jednak forma pozostałych graczy, jak Deniego Avdiji, który zawiódł na EuroBaskecie, czy Kristapsa Porzingisa, który po świetnym debiutanckim sezonie w Knicks, z sezonu na sezon prezentuje się gorzej, z powodu nadmiaru urazów. Być może dzięki cennym radom Marcina Gortata, znów wskoczy na wyższy poziom.
Thanks for stopping by, @MGortat �� pic.twitter.com/yvpz6dKG4U
— Washington Wizards (@WashWizards) October 5, 2022
Shaedon Sharpe
— Ballislife.com (@Ballislife) October 12, 2022
17 PTS, 6 REBS & this nasty alley-oop dunk #RipCity pic.twitter.com/tyPpQe53S3
Legendary pic.twitter.com/0wKjVZDr63
— Chicago Bulls (@chicagobulls) October 10, 2022
16. New Orleans Pelicans
Po kiepskim początku sezonu, Pelicans rzutem na taśmę awansowali do play-offów, a tam w pierwszej rundzie, napsuli sporo krwi faworyzywanym Phoenix Suns, wygrywając z nimi dwukrotnie. Strzałem w "10" okazał się transfer C.J'a McColluma, który razem z powracającym po problemach zdrowotnych, Brandonem Ingramem, ożywił ofensywę Pels. W Nowym Orleanie liczą, że ich zespół będzie objawieniem sezonu, głównie z uwagi na powrót największej gwiazdy. Zion Williamson, jeden z największych freaków pod względem atletycznym, ma znów gnębić rywali pod koszem. Poprzedni sezon stracił z powodu stopy. Zdrowie jest do tej pory największym przekleństwem 22-latka, który do tej pory w ciągu trzech sezonów opuścił 141 spotkań na 226 możliwych. Jeśli nawiąże do sezonu 2020/2021, w którym uczestniczył w All-Star Game, Pelikany mogą poważnie namieszać w tegorocznych rozgrywkach.
15. Toronto Raptors
Ulubiona drużyna koneserów defensywnej koszykówki. Nick Nurse stworzył zespół długich, wszechstronnych w defensywie koszykarzy, który ma uprzykrzać życie rywali na parkiecie. Rotacja Raptors jest głęboka i każdy z zawodników może wnieść sporo energii z ławki. Kluczem do sukcesu będzie jednak tercet: Fred van Vleet – Pascal Siakam – Scottie Barnes. Szczególnie ciekawi jesteśmy dalszego progresu najlepszego debiutanta poprzednich rozgrywek, który nawet w ataku pokazał się z niezłej strony.
14. Atlanta Hawks
Osamotniony Trae Young nie wystarczył, by Hawks przeszli pierwszą rundę play-offów, więc konieczne były wzmocnienia. Z grającym w meczu gwiazd, Dejounte Murray'em, Hawks liczą na co najmniej szóste miejsce w konferencji wschodniej, dający gwarantowany udział w play-offach. Były obrońca San Antonio Spurs wydaje się być kluczem na rozwiązanie problemów Jastrzębi. Ma nie tylko odciążyć Younga w ofensywie, ale i przyczynić się do poprawy w obronie, która w poprzednich rozgrywkach dość niespodziewanie szwankowała.
13. Dallas Mavericks
Czy Luka Doncić jest w stanie w pojedynkę poprowadzić Mavs do play-offów? Owszem. Czy jest sam w stanie zaprowadzić ich do finału NBA? Wykluczone. Pokazały to poprzednie finały konferencji zachodniej, gdzie Golden State Warriors pokazali, że liczy się zespołowa koszykówka, a nie ta bazująca na jednej, wybitnej indywidualności. Podobnie też było na EuroBaskecie, gdzie reprezentacja Polski, która sensacyjnie w ćwierćfinale wyelinowała Słowenię. Dlatego ciekawi nas odpowiedź Doncicia i to, czy wejdzie dodatkowo zmobilizowany w nowy sezon. Na pewno będzie potrzebował większego wsparcia ze strony kolegów. Bez tego Mavericks nie poczynią postępów. Tak jak kiedyś Michael Jordan potrzebował odpowiednich graczy wokół siebie, żeby wejść na najwyższy poziom, tak samo władze klubu z Dallas powinny zaopiekować się jednym z najlepszych zawodników w lidze.
10. Denver Nuggets
W stanie Kolorado mogą wylewać potok łez, że w momencie w którym ich największa gwiazda, Nikola Jokić, osiąga największy peak kariery i zostaje dwukrotnym MVP, potencjalni pomagierowie nie mogli grać z powodu kontuzji. Po długomiesięcznej rekonwalescencji wraca Jamal Murray, który gdy był zdrowy, ciągnął Nuggets do zwycięstw. Niezwykle wartościowym elementem układanki był także Michael Porter Jr., który wnosił nie tylko atletyzm, obronę, ale i instynkt strzelecki. Nomen omen Joker potrzebuje... Robinów, którzy sprawią, że osiągną w tym sezonie coś więcej niż tylko półfinał konferencji. Pytanie, czy pozwoli im na to zdrowie, które w ostatnich latach krzyżowało im plany.
9. Memphis Grizzlies
Zeszłoroczny numer dwa konferencji zachodniej przyjął kilka ciosów na przestrzeni ostatnich miesięcy. Ważni rotacyjni gracze, jak DeAnthony Melton czy Kyle Anderson opuścili zespół (kolejno 76ers i T'Wolves), a filar defensywy, Jaren Jackson Jr. wypadł z powodu urazu. Drużyna z miasta Elvisa Pressleya jest jednak tak mądrze zbudowana, że wydaje się, że nie będzie miała problemów w sezonie zasadniczym. Tym bardziej, że w niesamowitym tempie rozwija się Ja Morant, który poprawił się pod każdym względem. Jeśli będzie tak dynamiczny jak podczas presezonu, śmiało będzie można mówić o nim w kontekście kandydata do nagrody MVP.
8. Brooklyn Nets
Durant, Irving, Simmons? Co w tym zestawieniu może pójść nie tak? A no wszystko. Po telenoweli z udziałem żądania transferu, zarówno przez Kevina Duranta i Kyrie'go Irvinga, wszystko zakończyło się po myśli zarządu Nets. Największe gwiazdy drużyny zostały i jeszcze dostała dodatkowe wsparcie, w postaci Royce'a O'Neala, czy TJ'a Warrena. Nets na papierze znów wyglądają groźnie, tylko pytanie, czy w zespole znów nie zapłonie pożar, który mógłby zdekoncentrować zawodników od gry. W presezonie, gdy wszystkie gwiazdy były obecne na parkiecie, ofensywa wyglądała płynnie. O ile na przeszkodzie nie stanie zdrowie lub sprawy pozasportowe, Nets znów będą groźnym przeciwnikiem na wschodzie.
Scary Hours. �� pic.twitter.com/6v5p7UV3ye
— LA Clippers (@LAClippers) October 17, 2022
5. Miami Heat
W Heat nihil novi, choć było sporo szumu, że do zespołu mogą dołączyć Kevin Durant i Donovan Mitchell. Ostatecznie żadnego z planów transferowych nie udało się zrealizować, ale w Miami liczą, że po kosmetycznych zmianach i praktycznie niezmienionym trzonie zespołu, uda się powalczyć o tytuł. Jimmy Butler zapuścił dredy i może będzie to dobry omen przed nowymi rozgrywkami. Ale już tak na poważnie – do poziomu Butlera i młodego trzonu (Adebayo, Robinson, Herro) muszą doskoczyć też gracze po przejściach – Victor Oladipo, który miał problemy z urazami, oraz Kyle Lowry, który w pierwszym sezonie po przyjściu z Raptors, prezentował się poniżej oczekiwań.
4. Boston Celtics
Nawet gdy przegrali w finale NBA z Warriors, wydawało się, że w Bostonie zapanował spokój i w kolejnym roku Celtics będą poważnym kandydatem do tytułu. Szybko poczyniono wzmocnienia i sprowadzono Malcolma Brogdona, który ma dorzucić trochę ognia do już rozpalonej ofensywy z Jaysonem Tatumem i Jaylenem Brownem. Później zaczęły się jednak dziać dziwne rzeczy – nowy nabytek, Danilo Gallinari, który miał być ważnym elementem układanki, zerwał więzadło podczas meczu włoskiej reprezentacji, a trener Ime Udoka został zawieszony w obowiązkach trenera za złamanie klubowych przepisów. Nie do końca wiadomo, czy wróci jeszcze na stanowisko. Zobaczymy, czy zamieszanie na stanowisku trenerskim wpłynie na tą drużynę. Na razie C's wypadli w debiucie nieźle, pokonując 76ers 126:117.