Hernan Casciari to ceniony autor w Argentynie, żył na emigracji 15 lat. W Barcelonie towarzyszył mu Leo Messi. Literacki sznyt w opowiadaniu o życiu geniusza z Rosario to coś pięknego.
"Walizka Lionela" – ta niewinna z pozoru opowieść o zagadkowym tytule odbiła się szerokim echem w Argentynie. Opublikował ją dziennik "Orsai", a jej fragmenty wyemitowano w radiu. Casciari przypomniał, jak krętą ścieżką Messi dotarł w końcu do mundialowego szczytu. Bywało i tak, że Argentyna miała go już dość, ale Lionel zawsze pielęgnował swą tożsamość na obczyźnie. Dźwigał stale ciężar oczekiwań rodaków.
Oddany Argentynie i z... akcentem
Casciari, pracując przez ponad dekadę w Barcelonie, podziwiał Messiego nie tylko jako piłkarza. Jak to pisarz, starał się dostrzec w nim głębię, więc przyglądał się także Leo jako człowiekowi, oddanemu krajowi Argentyńczykowi. Pisarz kreśli więc wizerunek prostego chłopaka, który został mistrzem w futbolu, bo nie uległ pokusom, nie spoczął na laurach. Gdy stawał się idolem kibiców Barcelony, to pamiętał o pochodzeniu. Casciari docenia niezmieniający się przez wiele lat... akcent Leo - taki typowo argentyński.
Dwa rodzaje Argentyńczyków
Zdaniem twórcy Argentyńczycy mieszkający na Półwyspie Iberyjskim dzielą się na tych niezapominających o ojczyźnie i tych odrzucających to, co argentyńskie, ulegających dość szybko hispanizacji. Messi zwrócił już uwagę Cascariego, gdy grał w młodzieżowych drużynach. Wtedy mało kto sądził, że może zostać bohaterem mas. Ten skrępowany milczek umiał wydusić z siebie podczas wywiadów tylko minimum: "tak, nie, dziękuję". A monolog zaczynał dopiero na boisku, gdy dostawał piłkę.
Waga słów
One of the best goals in football’s History !!
— Erik Solheim (@ErikSolheim) December 31, 2022
19 years old Lionel Messi 🇦🇷❤️
pic.twitter.com/TvJUfe3OOG
Lionel Messi's 2022 >>> pic.twitter.com/bWUtnzLLwK
— B/R Football (@brfootball) December 31, 2022
Lionel Messi played 3 finals in 2022. He was man of the match in all of them. pic.twitter.com/f9vHBAYeT9
— Managing Barça (@ManagingBarca) December 31, 2022
Piłka wewnątrz stopy
Galeano nie zdążył oddać hołdu Messiemu w kultowej książce "Futbol w słońcu i w cieniu" . O Maradonie pisał, że biegał po boisku z piłką przyszytą do stopy. A Messi według pisarza miał sunąć z nią mając ją... wewnątrz stopy. Leo te słowa ujęły do tego stopnia, że wysłał intelektualiście koszulkę z podziękowaniami. Szkoda, że Galeano nie będzie dane napisać o Leo, zwłaszcza po mundialu w Katarze. Wielkich piłkarzy zwykł gloryfikować, a ich wyczyny podnosił do rangi sztuki. A teraz fragmenty poświęcone Maradonie:
"W 1973 w Buenos Aires spotkały się juniorskie zespoły Argentinos Juniors i River Plate. Gracz Argentinos z numerem dziesięć na koszulce otrzymał podanie od bramkarza, kiwnął środkowego napastnika River i ruszył do przodu. Na jego drodze stanęło kilku obrońców. Jednemu przerzucił piłkę nad głową, drugiemu założył siatkę, a trzeciego ograł piętką. Potem w pełnym biegu minął zastygłych w zdumieniu, położył na ziemi bramkarza i nonszalancko, spacerkiem, wszedł do bramki rywala. Za sobą pozostawił siedmiu rywali, którzy patrzyli na to wszystko z rozdziawionymi ustami".
I dodawał: "To Diego Armando Maradona, który ledwo zdążył skończyć 12 lat i przed chwilą zdobył tę fantastyczną bramkę. Zwykł wysuwać język, gdy sunął na bramkę. Wszystkie gole strzelił z językiem zwisającym u brody. W nocy spał, obejmując piłkę, by za dnia dokonywać z nią prawdziwych cudów. Mieszkał w skromnym domu w ubogiej dzielnicy i chciał zostać technikiem". Galeano był lapidarny w opisie, ale też niezwykle sugestywny i przekonujący. Malował słowem...
Piraci życia wroga futbolu z Argentyny
Co ciekawe, Urugwajczyk uważał, że futbol łączy z religią oddanie, jakim darzą go masy i nieufność okazywana tej grze przez intelektualistów.
Dla kontrastu, na potwierdzenie słów Galeano, warto wspomnieć o Jorge Luisie Borgesie , który traktował piłkarzy jak piratów życia . Ciekawe, co sądziłby o Messim? A tak pisał o kopiących piłkę (przykładem mógł być Carlos Tevez):
"Wybitny argentyński pisarz Jorge Luis Borges był wrogiem futbolu. Mało tego, wręcz nim gardził. Kiedyś stwierdził, że piłka nożna jest popularna, bo i głupota jest popularna. Krótka piłka, ale w Argentynie trudno obyć się bez futbolu nawet największym sceptykom. Zatem, gdy intelektualista spotykał się na uniwersytecie w Buenos Aires z pasjonatami tej gry, studentami, to by uwolnić się od nagabywań, dzielił się z nimi taką refleksją: futbol to wymysł postkolonialny, który ma zastąpić... walkę na noże. W tej retoryce piłkarze byliby piratami życia. Z pewnością do nich należy Carlos Tevez.
Owi piraci życia zmagali się jednak z trudami codzienności, zwykle żyli w warunkach urągających godności. Ta nędza w niektórych miejscach w Buenos Aires stanowiła literacką inspirację Borgesa, a dla Teveza to były realia, w jakich musiał żyć od początku. Dzieciństwo miał koszmarne. Brakuje słów, by wyrazić ból, gdy los fundował mu kolejne nieszczęścia. Matka uzależniona od narkotyków, a ojciec kręcił się w półświatku i przypłacił to śmiercią w porachunkach gangów. Carlos miał wyjątkowe szczęście, bo bracia skończyli w więzieniu. A wyjście do szkoły to był często widok trupów porozrzucanych po ulicy".
Leo piratem życia nie jest z całą pewnością i to dobrze, że właśnie on inspiruje wielkie umysły. Messi i literatura? Tu nie ma żadnej sprzeczności!