| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet
Według doniesień "The Athletic" jednym z głównych sponsorów najbliższych mistrzostw świata piłkarek zostanie spółka z Arabii Saudyjskiej. Informacja ta wywołała oburzenie zarówno gospodarzy turnieju, jak i organizacji międzynarodowych zajmujących się walką o prawa kobiet. – To tak jakby McDonald's sponsorował kampanię na rzecz zdrowego odżywiania i walki z otyłością – skomentował Craig Foster, były kapitan reprezentacji Australii.
Trudno o bardziej trafne porównanie. Jeszcze niedawno Saudyjki były niemal całkowicie wyłączone ze świata sportu. Opublikowany na początku 2012 roku raport Human Rights Watch w miażdżący sposób opisywał działania rządzących, starających się odebrać paniom możliwość do zorganizowanej aktywności fizycznej.
Utrudnianie im drogi na siłownie było wierzchołkiem góry lodowej. Kobiecy sport w Arabii praktycznie nie istniał, a dziewczynki nie miały prawa nawet do lekcji wychowania fizycznego. Dlaczego? "Przeciwnicy dopuszczenia kobiet do sportu uważają, że gdy te zaczną ćwiczyć, zrzucą skromne ubrania, zaczną niepotrzebnie spędzać czas poza domem i będą miały większe możliwości obcowania z mężczyznami" – zapisano.
Oskarżenia były dostatecznie mocne, by zarzucić państwu łamanie Karty Olimpijskiej. Pojawiła się groźba wykluczenia z igrzysk. W rezultacie... kilka miesięcy później Arabia Saudyjska po raz pierwszy w historii wysłała nie w pełni męską reprezentację. W Londynie wystartowały biegaczka Sarah Attar i judoczka Wojdan Shaherkani.
Nie był to jednorazowy gest, o czym świadczą późniejsze reformy. Od 2018 roku Saudyjkom wolno prowadzić pojazdy i wchodzić na trybuny stadionów, a od 2020 – grać w piłkę nożną w lokalnej lidze. Muhammad ibn Salman, faktycznie rządzący krajem od 2017 roku, wykonał delikatny zwrot ku standardom Zachodu.
TO WCIĄŻ NIE MIEJSCE DLA KOBIET
Nie oznacza to jednak, że Arabia Saudyjska stała się państwem przyjaznym kobietom. Badania przeprowadzone przez Council on Foreign Relations w 2021 roku każą plasować ten kraj na 186. miejscu na świecie, jeśli chodzi o równouprawnienie w miejscu pracy (na szczycie listy znajduje się Australia, a na trzecim miejscu Nowa Zelandia - gospodarze tegorocznych mistrzostw świata piłkarek).
Inny raport, dający nieco szerszy obraz, opublikował CEOWORLD Magazine. Porównał on 156 państw, biorąc pod uwagę: równouprawnienie w życiu publicznym, procent mandatów w parlamencie, poczucie bezpieczeństwa (w anonimowej ankiecie zapytano kobiety, czy boją się opuszczać dom po zmroku), średnie dochody, dostęp do nauki i do stanowisk kierowniczych. Arabia Saudyjska w tym zestawieniu zajęła 89. pozycję.
To suche liczby. W praktyce największym problemem nad Zatoką Perską jest wciąż obowiązujący system prawny, zakładający zwierzchnictwo mężczyzn. W 2019 roku w Arabii Saudyjskiej poluzowano prawo, dając kobietom po 21. roku życia możliwość uzyskania paszportu i podróżowania bez zgody opiekuna. Lecz to wciąż niewiele.
"Chociaż reformy wywarły pozytywny wpływ, brak całkowitego zniesienia przez władze systemu opieki mężczyzn nad kobietami grozi zniweczeniem tych skromnych korzyści" – opiniowali eksperci Amnesty International. I wskazywali, że nadal istnieje wiele sytuacji, w których kobieta potrzebuje zgody "opiekuna", którym początkowo jest ojciec, a później mąż.
Spore wątpliwości budzi między innymi proces zawarcia małżeństwa. Pomijając już fakt, że kobieta, w przeciwieństwie do mężczyzny, może poślubić wyłącznie muzułmanina, "gwarancje prawne nie chronią jej w pełni przed przymusowymi związkami" – alarmuje Amnesty International. I dodaje, że w przypadku ewentualnego rozwodu, to ojciec zyskuje znacznie więcej praw do opieki nad dzieckiem. Matka może natomiast całkowicie je stracić, gdy wyjdzie ponownie za mąż za niespokrewnionego z dzieckiem.
Podejście do kobiet stanowi tylko część zarzutów stawianych Arabii Saudyjskiej przez organizacje międzynarodowe. Większość dotyczy wprost łamania podstawowych praw człowieka. Opinią publiczną wstrząsnęło wiele spraw znad zatoki. Obecnie w saudyjskim więzieniu przebywa m.in. Salma al-Shehab – doktorantka uniwersytetu w Leeds, posądzona o "wspieranie osób dążących do zakłócenia porządku publicznego, podważanie bezpieczeństwa ogółu społeczeństwa i stabilności stanu oraz publikowanie fałszywych i tendencyjnych plotek".
Jej "rewolucyjna" działalność opierała się na... zamieszczaniu wpisów na Twitterze. Gdy wróciła do ojczyzny na wakacje, została aresztowana, a następnie skazana. Wyrok? 34 lata więzienia. A następnie kolejne 34 lata zakazu opuszczania kraju.
ANTY-KOBIECY I PRO-PIŁKARSCY
Wobec tych faktów nietrudno domyślić się jak wielkie zaskoczenie w środowisku wzbudziła informacja przekazana przez dziennikarzy "The Athletic", że jednym z głównych sponsorów tegorocznych mistrzostw świata piłkarek ma być Visit Arabia – saudyjska spółka promująca tamtejszą turystykę.
Szczególnie, że o całej sytuacji z mediów dowiedzieli się współorganizatorze turnieju: Australia i Nowa Zelandia. Federacje piłkarskie obu krajów solidarnie wyraziły rozczarowanie, że FIFA nie konsultowała z nimi tak ważnego, a zarazem kontrowersyjnego ruchu. "Jeśli doniesienia okażą się prawdziwe, będziemy zszokowani" – napisały w oświadczeniu.
Amnesty International współpracę FIFA z Arabią Saudyjską określiła mianem "prymitywnego wyzysku", a do głośnego sprzeciwu włączyła się Federacja Piłkarska Stanów Zjednoczonych, a więc aktualne mistrzynie świata. "Wierzymy, że nasz sport ma pozytywny wpływ w walce o równość. Nie możemy kontrolować, w jaki sposób dobierani są sponsorzy w wydarzeniach, w których uczestniczymy, ale możemy wyrazić swoje obawy" – czytamy w oświadczeniu.
– Moralnie to po prostu nie ma sensu – skomentowała z kolei Alex Morgan w rozmowie z BBC. – Dziwne, że Arabia Saudyjska miałaby sponsorować nasz turniej, podczas gdy ja, gdybym pojechała do tego kraju, nie otrzymałabym akceptacji, ani wsparcia – stwierdziła.
– To, co Arabia Saudyjska może zrobić dla piłki kobiecej, to stworzenie drużyny, która wreszcie pojawi się w rankingu FIFA. Póki co jej nie ma z powodu nikłej liczby rozegranych meczów – dodała.
ARABIA POWAŻNIE CHCE DO KOBIECEJ PIŁKI?
Ostatni z postulatów może zostać zrealizowany wyjątkowo szybko. Piłka kobieca w Arabii rozwija się bowiem w zaskakującym tempie, biorąc pod uwagę, że dopiero od 2018 roku panie mają prawo, by w ogóle pojawiać się na stadionach.
Pierwszą selekcjonerką tamtejszej kadry została Monika Staab, była niemiecka piłkarka, która w przeszłości prowadziła FFC Frankfurt (1999-2004), ale też reprezentacje Bahrajnu i Kataru. Pod jej wodzą w lutym 2022 roku Arabia Saudyjska zadebiutowała towarzyskimi starciami z Seszelami (2:0) i Malediwami (2:0).
– Najważniejszym było zdobycie doświadczenia, którego nam brakuje. Żadna z dziewczyn w przeszłości nie rozgrywała wielu meczów. Dlatego długa przerwa między tymi a kolejnymi spotkaniami była dla nas problemem. Mówimy o prawie siedmiu miesiącach, gdy nie miały okazji grać 11 na 11 – mówiła selekcjoner w rozmowie z "Arab News".
Łącznie w ubiegłym roku Saudyjki rozegrały tylko cztery mecze międzynarodowe. Braki w terminarzu uzupełniały kopiąc pod dachem. Spora część kadry równocześnie trenuje futsal, w którym arabska reprezentacja kobiet występuje już od 2019 roku.
Sezon 2022/23 ma być przełomowym. Arabia Saudyjska sprofesjonalizowała rozgrywki ligowe. W najwyższej klasie występuje osiem klubów, z czego aż pięć to sekcje męskich. Na czele tabeli mamy Al-Nassr, a niżej także: Al-Hilal, Al-Shabab, Al-Ittihad i Al-Ahli.
– To wspaniałe dla rozwoju. Mamy drużyny posiadające już obiekty, ugruntowaną pozycję w kraju i bardzo profesjonalne zaplecze – zachwyca się Staab. Jej rolą jest zresztą nie tylko kierowanie pierwszą drużyną, ale także, a może przede wszystkim, praca organiczna. Kilka miesięcy temu poleciła utworzenie trzech ośrodków szkoleniowych: w Rijadzie, Dżuddzie i Dammamie, których celem będzie poszukiwanie talentów w wieku od 5 do 17 lat.
Saudyjczycy chcą jak najszybciej wznieść kobiecą reprezentację na poziom międzynarodowy. Zakładają, że pierwszym dużym turniejem, w jakim ekipa Staab weźmie udział, będzie Puchar Azji 2026. Chcą go zresztą zorganizować. Póki co ich oferta jest jedyną oficjalną. Do walki o miano gospodarza przymierzają się jednak także Australia, Jordania i Uzbekistan.
Niemniej wygląda na to, że na Półwyspie Arabskim całkiem poważnie patrzy się na piłkę kobiecą. A może to tylko dobra mina do złej gry, cynicznie nastawiona na osiągnięcie określonych korzyści? Realne rozwijanie kobiecej piłki poprzez kontakty z FIFA, czy wyrabianie kontaktów w FIFA poprzez rozwój kobiecej piłki na pokaz?
0 - 2
Hiszpania
3 - 1
Włochy
1 - 1
Niemcy
2 - 0
Szwajcaria
2 - 2
Anglia
1 - 2
Włochy
6 - 1
Walia
2 - 5
Francja
3 - 2
Dania
4 - 1
Niemcy
16:00
Hiszpania