Niestety, złe wieści z Turcji się potwierdziły. Christian Atsu zginął w wyniku trzęsienia ziemi. Jedno jest pewne – Ghańczyk zostanie zapamiętany jako człowiek o wielkim sercu. Angażował się bowiem w wiele akcji charytatywnych, ale działał także we własnym zakresie. – Swoim zaangażowaniem pokazałeś światu potrzebę wypełnienia przepaści między bogatymi a biednymi poprzez siłę sportu – mówił w 2019 roku Oppong Kwarteng, dyrektor CCF, organizacji pomagającej byłym więżniom.
DZIEŃ PRZED TRAGEDIĄ CIESZYŁ SIĘ Z GOLA
5 lutego Christian Atsu stał się bohaterem Hataysporu. W swoim czwartym występie w tureckiej drużynie wszedł na ostatnie minuty przeciwko Kasimpasa SK. To właśnie jego trafienie z rzutu wolnego ustaliło wynik meczu na 1:0, zapewniając nie tylko zwycięstwo, ale także wyjście ze strefy spadkowej ekipie prowadzonej przez Volkana Demirela. "Jestem szczęśliwy, że znalazłem się na liście strzelców" – napisał po meczu na Instagramie. Jak się okazało, był to jego ostatni gol. W życiu.
Dzień później w Turcji i Syrii doszło do tragedii. W wyniku dwóch trzęsień ziemi zginęło ponad 45 tysięcy osób (według oficjalnych danych). Już pierwszego dnia pojawiły się doniesienia o tym, że w wyniku wstrząsów mógł ucierpieć Atsu. Początkowo nawet pojawiły się pogłoski o tym, że Ghańczyk został uratowany i trafił do szpitala. Powiedział o tym wiceprezes klubu, Mustafa Ozat. Po tym jak wieści dotarły do mediów z całego świata, okazało się, że nie jest to prawda. Niestety.
18 lutego Atsu został odnaleziony martwy. Jego ciało pod gruzami w Antiochii znaleźli ratownicy. "Christian Atsu odnalazł się i niestety nie żyje" – napisał na Twitterze jego współpracownik, Murat Uzunmehmet. Na jego śmierć zareagowały nie tylko byłe kluby, ale także między innymi Manchester City, Tottenham oraz Liverpool.
"ALBO BĘDĘ LEKARZEM, ALBO PIŁKARZEM"
Sporo osób przypomniało, że Atsu nie był człowiekiem obojętnym na biedę i cierpienie innych. Ghański dziennikarz Owuraku Ampofo przypomniał na Twitterze o jednej z jego inicjatyw. "Pamiętam, jak Christian Atsu przyjechał do Ghany dwa lata temu i przywiózł od siebie i kilku kolegów z drużyny ogromny stos butów piłkarskich, aby przekazać je na cele charytatywne. Był naprawdę dobrym człowiekiem, za którym społeczeństwo Ghany będzie tęsknić. To jest bardzo bolesne" – wyznał Ampofo.
Atsu był jednym jedenaściorga rodzeństwa. Jego ojciec zmarł po poważnej chorobie, gdy Christian był jeszcze dzieckiem. Wówczas przyszły reprezentant Ghany, który trenował w rodzimej akademii Feyenoordu zadeklarował "Albo będę lekarzem, albo piłkarzem". – Nie było nikogo, kto mógłby pomóc rodzinie. To mnie zainspirowało. Miałem zostać lekarzem, aby pomagać chorym, albo zostać piłkarzem, aby utrzymać rodzinę – stwierdził piłkarz cytowany przez dziennik "Daily Mail".
Ze względu na trudne przejścia w młodym wieku Atsu przyznawał, że czuje się odpowiedzialny za pomoc rodakom, którzy tego potrzebują. – Byliście w Ghanie? Tam życie jest wystarczająco trudne. Gdy mój samochód zatrzymuje się na światłach, dzieci żebrzą o pieniądze. Nie mają domu ani nie mają dokąd pójść. Mogą skończyć w złych sytuacjach. Musimy zbudować dla nich lepszy świat – mówił w rozmowie z dziennikiem "Chronicle Live".
– Wiele dzieci w Ghanie nie dostanie takiej szansy jak ja i zmarnuje swój talent w Afryce. Dlatego też staram się zrobić wszystko, aby miały możliwość pracy na rzecz swojej przyszłości – przyznał 60-krotny reprezentant Ghany.
Aby stale móc pomagać rodakom, Atsu stał się ambasadorem akcji "Arms Around the Child", której celem było wsparcie ghańskiego społeczeństwa, głównie tamtejszych dzieci. Jako piłkarz Newcastle wspierał finansowo budowę nowych szkół w kraju. Odegrał także rolę w budowie centrum edukacyjnego w Senya Beraku, które miało na celu pomóc zdobyć wykształcenie osobom, którzy byli ofiarami handlu ludźmi.
W akcje charytatywne Atsu angażował także swoich boiskowych kolegów. W Newcastle byli to między innymi Mohamed Diame i DeAndre Yedlin, którzy w 2018 roku uczestniczyli w zbiórce pieniędzy, które miały zostać przeznaczone na budowę szkoły w Ghanie. – Wiem, skąd pochodzę, więc zawsze będę wdzięczny i spróbuję odwdzięczyć się społeczności – powiedział w rozmowie z dziennikiem "Chronicle Live".
POMAGAŁ RÓWNIEŻ WIĘŹNIOM
W 2018 roku Atsu otrzymał wyróżnienie od ghańskiej organizacji pozarządowej CCF, która zajmuje się prawami więźniów oraz wsparciem dla skazanych osób. Piłkarz zapłacił wówczas grzywnę aż 53 osób ukaranych za drobne przestępstwa (głównie kradzież jedzenia), którzy nie byli w stanie z własnej kieszeni wyłożyć pieniędzy w ramach swoich kar.
– Swoim zaangażowaniem pokazałeś światu potrzebę wypełnienia przepaści między bogatymi a biednymi poprzez siłę sportu – powiedział Oppong Kwarteng, dyrektor CCF, cytowany przez brytyjski portal The Mag.
Warto też wspomnieć o tym, że Atsu wyłożył pieniądze także na to, by uwolnieni więźniowie mogli normalnie funkcjonować po wyjściu zza krat. Część z nich założyła nawet własną działalność. Poza tym Atsu przekazał funduszę kompleksowi więziennemu Awutu na modernizację boisk, z których korzystali osadzeni.
Pomoc finansowa to jednak nie wszystko – Atsu bowiem otwarcie walczył o prawa biednych ludzi osadzonych za drobne przestępstwa. W związku z tym popierał reformę więziennictwa w kraju. Również tym celu współpracował z organizacją CCF.
***
Christian Atsu był człowiekiem o wielkim sercu. Stronił od skandali, a za sprawą swojej pozycji, popularności oraz bogactwa chciał pomóc tym, którzy tego potrzebowali.
– Tyle rzeczy można o tobie powiedzieć, bo miałeś złote serce. Szczerze modliłem się do Boga, aby zachował cię przy życiu. Modlę się, aby Bóg dał twojej rodzinie siłę do radzenia sobie z tym bólem – powiedział po jego śmierci ghański komik Craze Clown (cytowany przez portal DailyTrust.com), który osiem lat temu także otrzymał wsparcie od Atsu, po tym jak piłkarz pomógł mu sfinansować studia lekarskie, gdy Clown został bez środków do życia po śmierci ojca.
Atsu zmarł w wieku 31 lat. Był mężem pisarki Marie-Claire Rupio i ojcem dwójki dzieci. Rodzina piłkarza pojawiła się na trybunach sobotniego meczu Newcastle z Liverpoolem, w trakcie którego upamiętniono byłego zawodnika klubu.