| Piłka nożna / Liga Konferencji
Nigdy wcześniej tak ważnego meczu nie sędziowała w Polsce kobieta. Nigdy wcześniej żadna Polka nie sędziowała tak ważnego meczu w klubowych rozgrywkach UEFA. O takiej nominacji polskie sędzie, które nigdy dotąd nie „gwizdały” w Ekstraklasie, mogą tylko pomarzyć. Tymczasem dla niej to będzie spotkanie jedno z wielu, nieszczególnie prestiżowe, bo sędziowała dużo ważniejsze. W środę, w Dniu Kobiet, do Polski przylatuje Francuzka Stephanie Frappart, która jutro poprowadzi mecz Lech Poznań – Djurgardens IF w 1/8 finału Ligi Konferencji.
Stephanie Frappart to pierwsza kobieta, która sędziowała w męskich mistrzostwach świata. W czasie ostatniego mundialu w Katarze prowadziła spotkanie Kostaryka – Niemcy (2:4). Pierwotnie miała sędziować jakieś starcie bez znaczenia lub bez większego znaczenia dla losów awansu z rozgrywek grupowych do fazy pucharowej. Tak się złożyło, że w pierwszych dwóch kolejkach wiele pojedynków zakończyło się niespodziewanymi wynikami, więc w trzeciej kolejce FIFA miała bardzo ograniczony wybór meczów dla Frappart. Debiutantka spisała się jednak znakomicie i udowodniła całemu światu, że kobiety mogą sędziować tak samo dobrze lub nawet lepiej niż mężczyźni. Inna sprawa, że w tym samym meczu jej koleżanki, sędzie asystentki z Brazylii i Meksyku, potwierdziły, że kobiety mogą się również mylić tak samo lub gorzej niż mężczyźni.
Sędziowała więcej turniejów niż Szymon Marciniak
Wcześniej Francuzka prowadziła między innymi starcie Liverpool – Chelsea (2:2 i 5:4 w rzutach karnych, w 2019 roku) o Superpuchar UEFA, mecze męskiej Ligi Mistrzów, Ligi Europy oraz różne mecze międzypaństwowe. W rozgrywkach kobiet prowadziła spotkania mistrzostw świata kobiet w Kanadzie (2015) i we Francji (2019), w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro (2016) i w Tokio (2021) oraz w mistrzostwach Europy w Holandii (2017) i Anglii (2022). W tylu takich prestiżowych turniejach seniorskich nie wystąpił nawet Szymon Marciniak, arbiter finału turnieju w Katarze.
W tym sezonie, oprócz mundialu, Frappart tylko w męskich rozgrywkach prowadziła 12 meczów francuskiej Ligue 1, cztery mecze w Pucharze Francji, jeden w rundzie wstępnej Ligi Konferencji UEFA, dwa w fazie grupowej Ligi Europy (FK Bodo/Glimt – FC Zurich 2:1, Sporting Braga – Union Saint-Gilloise 1:2), jeden mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzów (Real Madryt – Celtic Glasgow 5:1) oraz trzy w Lidze Narodów (Mołdawia – Liechtenstein 2:0, Białoruś – Słowacja 0:1, Turcja – Litwa 2:0).
W niedzielę z paniami, w czwartek z panami
W ostatnią niedzielę Frappart sędziowała mecz Ligue 1, w którym drużyna ESTAC Troyes zremisowała z AS Monaco 2:2. To było pierwsze spotkanie w rozgrywkach czołowych lig europejskich, w którym na boisku pracowały trzy sędzie. Asystentkami były Manuela Nicolosi i Elodie Coppola.
W spotkaniu Lech – Djurgardens Frappart będzie współpracować wyłącznie z mężczyznami. Sędziami asystentami będą bowiem Mikael Berchbru i Steven Torregrossa, a sędzią technicznym, czyli zarazem rezerwowym będzie Bastien Dechepy. Do pracy w zespole VAR wyznaczeni zostali Portugalczyk Tiago Martins i Francuz Benoit Millot.
Najpierw kwiaty, potem wizyta w zakładzie pracy
Stephanie Frappart przylatuje do Polski w środę, czyli w Dniu Kobiet. Niby z meczem ma to mało wspólnego, ale jest to odpowiednia okazja, aby sprawić, że pobyt w Poznaniu zapamięta na długo, choć sędziowała już przecież ważniejsze mecze na większych lub bardziej nowoczesnych stadionach.
Nie wiem, co zrobi polski opiekun sędziów, czyli oficer łącznikowy wyznaczony przez PZPN (UEFA Liaison Officer), ale ja na jego miejscu po prostu kupiłbym dla Frappart efektowny bukiet w barwach biało-czerwonych lub ewentualnie z dodatkiem niebieskiego, aby akcent postawić na narodowość pani sędzi. I wręczyłbym go już na lotnisku w Poznaniu. Dlaczego?
Co można zrobić, by nie przekroczyć granicy
Gdy były czołowy sędzia międzynarodowy Nikołaj Lewnikow przyleciał do Polski jako obserwator UEFA na mecz Polska – Łotwa (0:1 w roku 2002; to ten mecz, po którym Zbigniew Boniek przestał być trenerem reprezentacji Polski), na pomeczowej kolacji wspomniał mi krótko o swoim małym ukochanym synu, który zbierał wtedy małe modele samochodów. Dodał zasmucony, że znowu nie miał czasu, żeby kupić synkowi jakąś pamiątkę z podróży, a dziecku czasem trudno jest zrozumieć, że rodzic „przez tyle czasu” nie mógł znaleźć „chwili na kupienie zabawki”.
Kolacja, jak wiele pomeczowych, odbywała się późno po zakończeniu meczu, skończyła się znacznie po północy, gdy sklepy z reguły są już zamknięte. Lewnikow niczego nie sugerował, po prostu około północy szczerze podzielił się myślami.
Znaliśmy się długo, byłem jego opiekunem w Polsce... Po kolacji zawiozłem go do hotelu, a potem pojechałem w środku nocy na stację benzynową i kupiłem – za własne pieniądze, nie UEFA czy PZPN – małe modele malucha, poloneza, nysy, żuka i może jeszcze jakieś małe samochodziki. Gdy wcześnie rano zawoziłem Lewnikowa na lotnisko, wręczyłem mu mały zestawik na pożegnanie. Oczy mu się zaszkliły. Nie wiedziałem wtedy, że w przyszłości na liście sędziów międzynarodowym pojawi się kolejny Lewnikow.
Córka sędziego dostała śpioszki biało-czerwone
Gdy czołowy kiedyś arbiter międzynarodowy Alberto Undiano Mallenco z Hiszpanii przyleciał ze swoim zespołem do Warszawy sędziować mecz reprezentacji Polski, a sędzia techniczny Bernardino Gonzalez Vazquez powiedział mi, że właśnie, w czasie podróży, został ojcem, pobiegłem do centrum handlowego i kupiłem dla noworodka śpioszki w barwach biało-czerwonych. Nic nie sugerowałem, ale wręczając niespodziankę zażartowałem, że gdyby córka dostała na imię na przykład Apolonia, to ubranko powinno pasować idealnie. Bernardino miał łzy w oczach.
Wtedy też byłem jeszcze sędzią i oficjalnym opiekunem sędziów meczu Polska – Armenia (1:0, 28 marca 2007 r, eliminacje mistrzostw Europy), ale mogłem wręczyć taki prezent, bo znaliśmy się od lat, sędziowaliśmy razem finał mistrzostw Europy i to był spontaniczny gest sytuacyjny.
Sędzia też człowiek, pani sędzia też
Jeśli kiedyś spotkacie Nikołaja Lewnikowa czy Bernardino Gonzaleza Vazqueza, możecie ich zapytać, jak wspominają tamte pobyty w Polsce i czy przywieźli stąd jakieś szczególne pamiątki dla siebie lub bliskich.
Efektowny bukiet kwiatów z dodatkiem poznańskiego rogala świętomarcińskiego czy pudełkiem słodyczy, i dla Stephanie Frappart, i dla UEFA nie byłby niczym złym czy niestosownym. Tym bardziej nie byłby żadną łapówką, a jedynie sytuacyjnym gestem wobec człowieka, który też ma swoich bliskich, swoje sprawy i swoje święta.
5 - 4
NK Celje
1 - 0
Lugano
2 - 0
Vikingur Reykjavik
0 - 2
NK Celje
0 - 0
Borac Banja Luka
19:00
NK Celje/Fiorentina
19:00
Djurgaarden/Rapid Wien
19:00
Real Betis/Jagiellonia Bialystok
19:00
Chelsea/Legia Warszawa
19:00
Zwycięzca SF 2