{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Liga Konferencji Europy. Piotr Piotrowicz: od jesieni Djurgarden nie zagrało meczu na wysokim tempie
Jakub Ptak /
Djurgarden to rywal Lecha Poznań w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Były piłkarz i trener szwedzkich klubów Piotr Piotrowicz podkreśla, że mistrzowie Polski mają bardzo duże szanse na pokonanie tego rywala. – Djurgarden to bardziej niebezpieczna drużyna niż Bodo. Ma o wiele większe doświadczenie. Oni wiedzą, kiedy się cofnąć, kiedy przycisnąć, kiedy zagrać wyższym pressingiem – mówi Piotrowicz w rozmowie z TVPSPORT.PL. Transmisja spotkania w TVP.
Polski trener z patentem na Djurgardens. "Mają problem z grą na naturalnej trawie"
Czytaj też:

Liga Konferencji Europy. Oliver Berg wznowił treningi. Ważny zawodnik Djurgarden wraca do gry
Jakub Ptak, TVPSPORT.PL: – Po losowaniu w Poznaniu zapanowała wręcz euforia. Kibice zgodnie przyznali – Djurgarden to najłatwiejszy rywal. Czy według ciebie ta reakcja jest uzasadniona, czy jednak jest to zbytni hurraoptymizm?
Piotr Piotrowicz: – Nie, nie jest to przesadzona reakcja. Kibice mają prawo tak myśleć, bo akurat w tym przypadku trafili. Gorzej, jak piłkarze zaczęliby myśleć podobnie, bo to może zaszkodzić Lechowi. Owszem, Djurgarden jest niebezpieczne i trzeba zwrócić uwagę na ich groźne cechy oraz ofensywny styl gry. Można jednak na to się przygotować. Uważam, że Lech przy możliwości gry pierwszego spotkania u siebie, swojej dyspozycji i fakcie, że rywale nie zaczęli jeszcze sezonu ligowego, jest zdecydowanym faworytem.
– A jak wyglądała reakcja Szwedów? Oni też się cieszą?
– Tak, oni też trafili najlepiej jak mogli. Lech wydaje się najbardziej przystępną drużyną w porównaniu do tych, które też mogło wylosować Djurgarden. Cieszą się pod względem sportowym, że są jakieś szanse na awans. Jest też drugi, niemniej ważny aspekt. Ten dwumecz będzie wielkim widowiskiem, bo zarówno fani Lecha, jak i Djurgarden są z tego znani. Zapowiada się więc ciekawy pojedynek kibicowski, który elektryzuje Szwedów. Tamtejsza kultura kibicowania znajduje się na bardzo wysokim poziomie – chodzi tu o styl dopingowania, ultrasów, oprawy itp. Poza tym sympatycy Djurgarden mają szansę na bardzo ciekawy wyjazd do Polski. Zresztą od początku ostrzyli sobie na niego zęby.
– Z byłym klubem zmierzy się Jesper Karlstroem. Widziałem kilka uszczypliwych wpisów i komentarzy pod jego adresem, różnie też oceniano jego odejście do Lecha. Czy Szwed może spotkać się z negatywną reakcją trybun w Sztokholmie?
– Myślę, że przywitają go bardzo ciepło. Na pewno będzie skandowane jego nazwisko, jeśli nawet nie zostanie przygotowana oprawa pod jego adresem. Był w końcu kapitanem w mistrzowskim sezonie Djurgarden. To przez kibiców innych drużyn był szczególnie nielubiany, natomiast fani jego klubu go kochali. Te "mind games" to raczej żarty pod jego adresem i nie sądzę, by miały wpływ na dyspozycję Karlstroema.
– Czy można porównać Djurgarden z Bodo/Glimt, czyli poprzednim rywalem Lecha w Lidze Konferencji Europy?
– Pod względem stylu i taktyki jest trochę podobieństw, niemniej wydaje mi się, że Djurgarden to bardziej niebezpieczna drużyna. Ma o wiele większe doświadczenie. Oni wiedzą, kiedy się cofnąć, kiedy przycisnąć, kiedy zagrać wyższym pressingiem itd. Tym organizmem dyryguje bowiem jeden człowiek – kapitan Magnus Eriksson. W dodatku na ławce rezerwowych mamy duet trenerski Kim Bergstrand-Thomas Lagerloef, który świetnie sobie z tym wszystkim radzi. Nie dość, że dobrze analizują, to potrafią także przenieść tę wiedzę na drużynę. Poza tym Djurgarden gra jeszcze bardziej ofensywnie, co może przełożyć się na wolne sektory i szanse dla Lecha.
– Sądząc po ostatnich spotkaniach, piętą achillesową rywala Lecha jest defensywa.
– To prawda. Carlos Moros Gracia, który grał w ŁKS-ie, a potem miał całkiem dobry okres w Mjaellby, jest jednym z najsłabszych ogniw zespołu. Nietrudno sobie wyobrazić, z jakim ryzykiem to się wiąże w przypadku stopera. Poza tym warto przypomnieć Marcusa Danielssona. To właśnie on popełnił błąd w meczu barażowym reprezentacji z Polską, który skończył się bramką Piotra Zielińskiego na 2:0. Danielsson potrafi czasem wyjść za późno lub za wcześnie, a potem rywal otrzymuje sytuację sam na sam. To właśnie w wadach defensywy Lech powinien upatrywać szans na strzelenie gola.
– W kadrze Djurgarden znajduje się pochodzący z Polski Piotr Johansson. Prawy obrońca był już kiedyś w kręgu zainteresowań Lecha, gdy Kolejorz szukał następcy Roberta Gumnego. Co można powiedzieć o tym zawodniku?
– Opiera się na nim wspomaganie całej prawej strony, zarówno w obronie, jak i ataku. To oczywiście naturalne zadanie dla bocznego obrońcy, ale chcę zwrócić uwagę na aspekt ofensywny, bowiem w tym zakresie jest kluczowym elementem układanki trenerów. W momencie, gdy piłka znajduje się po prawej stronie u któregoś z jego kolegów, Johansson natychmiast idzie do przodu na obieg, często dążąc do dośrodkowania, natomiast gdy nie ma takiej możliwości, próbuje przenieść ciężar na drugą stronę. Tak też grał w poprzednim meczu Pucharu Szwecji przeciwko Brommapojkarnie.
Zauważyłem jednak we wcześniejszych spotkaniach – na przykład na koniec poprzedniego sezonu z Mjaellby – że zespół unika gry przez tego zawodnika. Nie wiem o co chodziło, ale niemal cała siła zespołu kierowała się na lewą stronę. Gdy którykolwiek z piłkarzy w środku mógł podać piłkę do wolnego Johanssona, wolał się odwrócić, zrobić kółeczko i odegrać w przeciwnym kierunku. To właśnie po lewej stronie boiska Djurgarden szuka swoich szans.
– Jak według ciebie będzie przebiegać ten dwumecz?
– Lech powinien wygrać pierwsze spotkanie. Ten mecz odbędzie się na naturalnej nawierzchni, a Djurgarden od października lub listopada nawet nie trenowali na takiej murawie. Wyjątkiem był tylko 10-dniowy obóz na Wyspach Kanaryjskich. O wiele łatwiej przechodzi się z naturalnej nawierzchni na sztuczną, jak to będzie miało miejsce w przypadku Lecha w Sztokholmie. Poza tym od jesieni Szwedzi nie zagrali meczu na wysokim tempie. Ostatnie spotkania w krajowym pucharze były wprawdzie o stawkę, jednak toczyły się dość wolno. Do tego dochodzą jeszcze problemy kadrowe. Nie może zagrać defensywny pomocnik Rasmus Schuller, stracili też Hjalmarra Ekdala, którego zastąpił właśnie Gracia. Mając na uwadze te wszystkie czynniki, Lech ma dużą szansę. Gdy wygra w Poznaniu, powinno już być raczej z górki.
Liga Konferencji 2022/23, mecz Lech Poznań – Djurgardens IF w 1/8 finału [szczegóły transmisji na żywo]
Kiedy mecz: czwartek, 9 marca o godzinie 21:00
O której transmisja: studio od 20:00 w TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HBBTV, od 20:35 w TVP Sport
Kto skomentuje: Jacek Laskowski, Robert Podoliński
Prowadzący studio: Rafał Patyra
Goście/eksperci: Łukasz Gikiewicz, Kazimierz Węgrzyn i Rafał Ulatowski (analiza)
Reporterzy: Patryk Ganiek, Hubert Bugaj
Liga Konferencji Europy: terminarz meczów 1/8 finału
– wtorek, 7 marca
Lazio – AZ Alkmaar 1:2
– czwartek, 9 marca
AEK Larnaka – West Ham (18:45)
Anderlecht – Villarreal (18:45)
Sheriff Tyraspol – Nice (18:45)
FC Basel – Slovan Bratysława (21:00)
Fiorentina – Sivasspor (21:00)
Gent – Baseksehir (21:00)
Lech Poznań – Djurgarden (21:00)
– środa, 15 marca
Baseksehir – Gent (18:00)
– czwartek, 16 marca
Djurgarden – Lech Poznań (18:45)
Slovan Bratysława – FC Basel (18:45)
Sivasspor – Fiorentina (18:45)
AZ Alkmaar – Lazio (21:00)
West Ham – AEK Larnaka (21:00)
Villarreal – Anderlecht (21:00)
Nice – Sheriff Tyraspol (21:00)