Znamy już niemal wszystkie rozstrzygnięcia hokeja reprezentacyjnego w 2023 roku. Pozostało już tylko rozdać medale MŚ Elity, w których w przyszłym roku zagrają biało-czerwoni. Awans z Dywizji 1A nie przyniesie im jednak na ten moment poprawy pozycji w rankingu.
W mistrzostwach świata pozostały już do rozegrania tylko cztery mecze – półfinały, a później starcia o medale w Elicie. Wszystkie niższe dywizje już dawno zakończyły swoje turnieje, w tym i 1A. Drugie miejsce zajęła w niej Polska, dzięki czemu wywalczyła awans i za rok zmierzy się z najlepszymi na świecie.
Również wtedy, bez względu na miejsce zajęte w Elicie, awansuje w rankingu IIHF. Jak wysoko – to oczywiście trudno powiedzieć, zależy od wyników biało-czerwonych i innych reprezentacji. Wiadomo natomiast, że jeszcze w tym roku nie poprawimy swojego 22. miejsca – to było pewne wraz z końcem MŚ Dywizji 1A.
I niestety najprawdopodobniej będzie dla nas odczuwalne w kontekście walki o igrzyska 2026. MKOl ani IIHF nie ogłosiły jeszcze co prawda zasad kwalifikacji, ale te do igrzysk 2022 w Pekinie oparły na rankingu z 2019 roku. Zakładać więc można, że i najbliższe kwalifikacje olimpijskie ułożone zostaną na podstawie zestawienia na trzy lata przed samym turniejem.
Nie zmienia to więc naszej sytuacji, gdyż, podobnie jak w 2019 roku, będziemy na 22. pozycji. Oznacza to, że do walki znów włączymy się od 3 rundy prekwalifikacyjnej. Jeśli uda się ją przejść, to i tak pozostanie jeszcze jeden z trzech turniejów kwalifikacyjnych, których zwycięzcy uzupełnią grono ośmiu najwyżej klasyfikowanych drużyn plus gospodarzy – w tym przypadku Włochów.
Dlaczego więc Polska, pomimo awansu rok po roku z Dywizji 1B do 1A i z 1A do Elity, nie awansuje w tym roku w rankingu? Odpowiedź jest prosta – promuje on bowiem solidność w dłuższym okresie. Powstaje na podstawie wyników w czterech ostatnich edycjach mistrzostw świata oraz w igrzyskach/kwalifikacjach/prekwalifikacjach do nich (w zależności od tego, na którym etapie dany zespół skończy swój udział).
Zwycięzca MŚ i IO dostaje 1200 punktów. Za każdą kolejną pozycję przyznawanych jest 20 mniej, z zastrzeżeniem różnic między pierwszym i drugim, drugim i trzecim, czwartym i piątym oraz ósmym i dziewiątym – tu wynoszą one 40. Promuje to kolejno zdobycie złotego medalu, awans do finału, awans do półfinału i awans do ćwierćfinału. W przypadku MŚ dotyczy to tylko tych "prawdziwych", czyli Elity. "Złoto" i "srebro" Dywizji 1A czy 3B naturalnie w żaden sposób nie jest promowane. Wygląda to następująco:
mistrz świata – 1200 punktów
wicemistrz świata – 1160
brązowy medalista - 1120
4. zespół – 1100
5. zespół 1060
6. zespół 1040
7. zespół 1020
8. zespół 1000
9. zespół 960
10. zespół 940
itd. co 20 punktów
Mimo wszystko ranking promuje aktualną dyspozycję. Przejawia się to faktem, że waga punktów z każdym rokiem maleje o 25 proc. – za końcowe miejsce w ostatnich mistrzostwach świata liczy się ich 100 proc., za poprzednie 75 proc. itd., aż wreszcie te piąte osiągają wartość 0 proc. i wypadają z rankingu. Dotyczy to także igrzysk. W przypadku rankingu za 2023 rok będzie to więc prezentować się tak:
MŚ 2023 – 100 proc.
MŚ 2022 – 75 proc.
IO 2022 – 75 proc.
MŚ 2021 – 50 proc.
MŚ 2020 – 25 proc.
Tu oczywiście pojawia się zastrzeżenie – w 2020 z powodu pandemii koronawirusa odwołano wszystkie turnieje mistrzostw świata, więc punkty przyznano na podstawie rozstawienia drużyn. W przypadku Elity wzięto miejsca z rankingu 2019, zespołom z niższych dywizji "skopiowano" wyniki z poprzedniego roku. Podobnie, z drobnymi zmianami, postąpiono w 2021 roku, w którym odwołano wszystkie turnieje oprócz Elity.
Taki niefortunny układ kosztował Polaków wiele. W 2019 roku grali bowiem w Dywizji 1B, w której zajęli drugie miejsce. Całościowo to tylko 24. pozycja na świecie i 660 punktów. Jedno 660 skasuje nam się teraz, drugie nie będzie liczone w przyszłym roku. W rankingu 2023 będziemy mieć następujące punkty:
780 za MŚ 2023
75 proc. z 700 za MŚ 2022
75 proc. z 760 za IO 2022
50 proc. z 700 za MŚ 2021
25 proc. z 660 za MŚ 2020
Już w tym zestawieniu biało-czerwoni mogli przeskoczyć Koreę Południową. By tak się stało, musieli jednak skończyć trzy miejsca przed nią. Finalnie MŚ Dywizji 1A zakończyli na drugiej pozycji, a azjatycka drużyna na 4.
Ale co się odwlecze... Koreańczycy mają tylko 15 punktów przewagi, więc za rok, bez względu na ich miejsce w Dywizji 1B, na pewno zostaną przez Polaków zepchnięci. Czy uda się jeszcze kogoś wyprzedzić? Kto wie. Do Brytyjczyków w rankingu 2023 będziemy tracić 155 "oczek", ale, bez względu na wyniki, automatycznie odpadnie nam 40 straty za 2020 rok (Brytyjczycy zdobyli wtedy 820), z 80 straty za 2021 zrobi się 40, z 80 za 2022 60, a z 20 za ten 15.
Co prawda my zdecydowanie lepiej wypadliśmy w el. IO 2022 – zdobyliśmy w nich 100 punktów więcej, które teraz liczyć się będą jako 75, a w 2024 roku będą liczyć jako 50. Mimo to na samych zmianach procentowych i skasowaniu 2020 riku odrobimy 80 punktów, co oznacza, że by wyprzedzić Wielką Brytanię, trzeba będzie zakończyć MŚ 2024 cztery pozycje wyżej od niej.
A różnice między Brytyjczykami a poprzedzającymi ich zespołami nie są duże. Po tym roku do Węgrów tracić będą 5 "oczek", do Włochów 15, do Słoweńców 35. Oczywiście z tymi zespołami mamy inny bilans porównawczy wcześniejszych lat, ale już wiadomo, że na pewno zapunktujemy lepiej niż Madziarzy i Bałkańczycy, którzy w tym roku spadli z Elity.
W niej pozostały do rozegrania kluczowe cztery mecze, a ich stawką będą nie tylko medale, ale nawet... pierwsze miejsce w rankingu IIHF. W czwartek z imprezą na etapie ćwierćfinału pożegnała się będąca liderem i broniąca tytułu Finlandia. W zestawieniu za 2023 rok będzie mieć 3680 punktów. Kanada już może być pewna 3650, więc, by odzyskać pierwsze miejsce, musi wejść do finału. Czy uda jej się ta sztuka? Przekonamy się już w sobotę, transmisje czterech ostatnich meczów MŚ w TVP Sport!
półfinał Kanada – Łotwa – sobota 27 maja, godz. 13:15
półfinał USA – Niemcy – sobota 27 maja, godz. 17:15
mecz o 3. miejsce – niedziela 28 maja, godz. 14:15
finał – niedziela 28 maja, godz. 19:15