Byli piłkarze Premier League mylą się bardzo poważnie, krytykując decyzję sędziów o pokazaniu czerwonej kartki Marcusowi Rashfordowi w meczu FC Kopenhaga – Manchester United. Sędzia wideo Tomasz Kwiatkowski miał 100-procentową rację sugerując arbitrowi głównemu Donatasowi Rumsasowi z Litwy, że Anglik popełnił poważny rażący faul.
Czytaj również: Angielskie gwiazdy winią sędziów. Wszystko rozpoczął Polak
W 39. minucie meczu FC Kopenhaga – Manchester United, przy wyniku 0:2, w walce o piłkę Marcus Rashford zaatakował Eliasa Jelerta korkami. Trafił go w nogę w okolicy stawu skokowego, tuż powyżej kostki. Stopa Jelerta, która była na murawie, pod wpływem nacisku korków Rashforda, wygięła się i jej podeszwa częściowo uniosła się ponad murawę. Rashford nie tylko kopnął w ten sposób przeciwnika, ale też – odwracając się w kierunku piłki – oparł ciężar swojego ciała na swojej lewej nodze stojącej na nodze Jelerta. To mogło być bardzo bolesne i z pewnością ten faul poważnie zagrażał zdrowiu zawodnika FC Kopenhaga.
Intencje Rashforda nie mają tutaj żadnego znaczenia – liczy się skutek. Anglik ewidentnie nie dochował należytej ostrożności i nie postąpił rozważnie. Wręcz przeciwnie: jego postępowanie w tej sytuacji nosi wszelkie znamiona faulu poważnego i rażącego. Takie faule muszą być karane czerwoną kartką. Każdy sędzia, który widząc powtórki tej sytuacji wybrałby żółtą kartkę zamiast czerwonej, bardzo poważnie podważyłby swoje kompetencje i sam przyczyniłby się do prawdopodobnego i słusznego odsunięcia od sędziowania na jakiś czas...
Obrońcy Anglika nie powinni też używać argumentu (który zresztą również byłby tutaj bez znaczenia), że Rashford próbował tą nogą zagrać piłkę – nie, nie próbował. Stawiał ją zupełnie nie zważając na rywala. Postawił ją na przeciwniku, a nie na murawie.
Uwzględniając "Przepisy gry", ich aktualne interpretacje (w tym aspekcie aktualne od dawna) oraz jedno z głównych zadań sędziów, które polega na ochronie zdrowia zawodników – ta czerwona kartka w najmniejszym stopniu nie jest choćby kontrowersyjna. Tym bardziej z absolutną pewnością nie jest to decyzja, którą poważni eksperci mogliby krytykować.
Wypowiedzi były angielskich piłkarzy czy były piłkarzy występujących kiedyś w Premier League na temat czerwonej kartki dla Rashforda należy więc traktować raczej jako opinie kibiców Manchesteru United lub może jako wyraz ich przyzwyczajeń z czasów gry, gdy standardy sędziowania były zupełnie inne niż współcześnie.
Tomasz Kwiatkowski, wzywając do monitora Donatasa Rumsasa, potwierdził swoją klasę jako sędzia wideo i po raz kolejny udowodnił, że nominacje dla niego do pracy z systemem VAR w finale mistrzostw świata w Katarze czy w finale Ligi Mistrzów w Stambule nie były przypadkowe.
Grając w komplecie goście prowadzili 2:0, grając w osłabionym składzie przegrali 3:4. Ale przełomowe dla przebiegu meczu było postępowanie Rashforda, a nie sędziów, którzy musieli tylko jego faul ocenić zgodnie ze standardami, jakich oczekują od nich przełożeni.