Jesteś piłkarskim pasjonatem? Chciałbyś poznać futbol z zupełnie innej strony? Masz wolne weekendy i sporo czasu? Szukasz dodatkowej formy zarobku, a przy okazji lubisz aktywny tryb życia? Jeżeli tak, to ten tekst jest dla Ciebie!
Wtorek, zazwyczaj godziny wieczorne. Wtedy na stronie związku pojawia się weekendowa obsada. Kilkaset meczów, począwszy od trzeciej ligi po rozgrywki trampkarza i młodzika. Na każdym meczu przynajmniej powinien pojawić się sędzia. Od jakiegoś czasu o to robi się coraz trudniej. Dość często zdarzają się spotkania ligi juniorów, na których arbitra brakuje. Nie mówiąc już o rozgrywkach z udziałem najmłodszych
Często w przestrzeni publicznej padają pytania: ile zarabia sędzia? Nie jest to żadna tajemnica. 80 złotych za mecz młodzika, 90 trampkarza, 109 juniora, 159 złotych dostaje sędzia główny meczu B-klasy, 179 otrzymuje A-klasowiec, a w czwartej lidze "płacą" 298 zł. Mówimy tu o kwotach "na rękę". Asystenci w rozgrywkach seniorskich mają zazwyczaj około 40 zł mniej. Ktoś powie, nie za dużo. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Sędziowskie życie nie lubi próżni i nudy. Dla chcącego nie ma nic trudnego. Student, uczeń liceum, bądź każda inna osoba jest w stanie podczas jednego weekendu zarobić kwoty rzędu nawet 600-800 zł. Jak to możliwe, skoro za mecz młodzika otrzymuje się 80 zł? Już tłumaczę.
Część spotkań rozdziela referent obsady. Co to oznacza? Sędzia jest przypisany z automatu do 2, 3, czasami 4 spotkań podczas weekendu. Na tym jednak nie koniec. Arbitrów cały czas jest na tyle mało, że w wielu podokręgach mówi się o tak zwanej giełdzie.
Sędziowie sami zgłaszają się na nieobsadzone mecze. Spoglądają w kalendarz, mapy Google’a i planują swój dzień. Jeżeli mecz jest rozgrywany kilka kilometrów od ich miejsca zamieszkania, jeżeli chcą zostać na jednym stadionie dłużej, jeżeli akurat wracają z danego stadionu do domu i jest im po drodze na kolejne spotkanie, po prostu się na nie zgłaszają.
Tym oto sposobem niektórzy są w stanie poprowadzić nawet… dziesięć meczów w dwa dni. Zaczynasz o 9:00 rano, kończysz o 21:00, czasami później. Tak, jest to możliwe. W województwie mazowieckim wiele spotkań jest rozgrywanych przy sztucznym świetle. Na boiskach Hutnika, Ursusa, czy AWF-u często gra się przez cały dzień!
Pięć albo ponad sto…
Wcześniej wymienione kwoty, to ostateczna suma, jaką sędzia otrzymuje za poprowadzony mecz. Odjąć od tego trzeba oczywiście koszty dojazdu. Z nim bywa różnie. Czasami sędzia jedzie na mecz klasy okręgowej dziesięć kilometrów. Wtedy asystent otrzymuje około 190 złotych i prawie tyle zostaje w kieszeni.
Innym razem jedzie się 80 kilometrów na A-klasę. Wtedy kwota netto jest nieco niższa. Oczywiście sędzia niezmotoryzowany zgłasza taki fakt referentowi obsady. W takim wypadku jedzie na mecz z innym członkiem zespołu, lub podróżuje komunikacją miejską. W największych miastach często jest to ważny środek transportu.
Bywa tak, że całą sobotę podróżuję się samemu. Innym razem jedzie się na mecz z dwójką kolegów i później z jednego boiska przemieszcza się na drugie. Tutaj kolejna ważna rzecz. Sędzia powinien zjawić się w miejscu zawodów 45 minut przed ich rozpoczęciem.
Niekiedy tak się po prostu nie da. Takie sytuacje mają miejsce wtedy, gdy jedzie się z meczu na mecz. Przykład. Mecz zaczyna się o 11:00, kolejny, 15-20 kilometrów dalej ma się rozpocząć o 14:00. Sędziowie wyjeżdżają z pierwszego stadionu chwilę po 13:00, meldują się na kolejnym obiekcie o 13:30, czasami później.
W tym fachu ciężko wszystko zaplanować. Może ci się wydawać, że pomyślałeś o dojeździe, odpowiednim czasie przyjazdu na mecz. Jedna losowa sytuacja zmieni wszystko. Wcześniejszy mecz zakończy się z opóźnieniem, twój mecz przedłuży się na przykład z powodu spóźnionego przyjazdu karetki, bądź rozdasz w spotkaniu 15 żółtych kartek i wypełnienie protokołu zabierze dużo czasu.
Jeżeli coś takiego się przydarzy, to cały misterny plan pójdzie do kosza. Za jednym opóźnionym meczem idzie kolejny, na który nie dotrzesz punktualnie. Życie. Tak czasami bywa. Nie da się wszystkiego przewidzieć i zaplanować. Takie jest życie, taka jest piłka.
Kluczowe pytanie: jak zostać sędzią?
Tutaj odpowiedź jest prosta. Informacji należy szukać na stronach internetowych poszczególnych okręgowych związków piłki nożnej. Zazwyczaj zimą rozpoczynają się kursy sędziowskie. Kandydat musi mieć ukończone 16 lat, ukończoną przynajmniej szkołę średnią i posiadać zaświadczenie o niekaralności.
Przed egzaminami kondycyjnymi potrzebne będą również badania lekarskie. Po ukończeniu kursu weryfikowana jest wiedza. Jeżeli ktoś sumiennie przeczyta "Przepisy Gry w Piłkę Nożną", to poradzi sobie z testem, który składa się z 30 pytań wielokrotnego wyboru. Przykładowe pytania z łatwością można znaleźć w sieci.
Po zdanym egzaminie trzeba opłacić składki, zainwestować w potrzebny sprzęt (gwizdek, kartki, chorągiewki, koszulki, spodenki, getry, buty). Na początku są to dla niektórych spore wydatki, jednak niektórym zwrócą się już po jednym weekendzie.
Największe plusy sędziowania
Większość czytających ten tekst powie i pomyśli, że są nimi pieniądze. I tak, i nie. Miesięczne wynagrodzenie z sędziowania może być całkiem niezłym dodatkiem do miesięcznego budżetu. Najbardziej wytrwali są w stanie zarobić nawet cztery tysiące złoty
ch. To możliwe, jeżeli jesteś dostępny w każdy weekend, a także w tygodniu, bo sporo meczów jest rozgrywanych od wtorku do czwartku. Przynajmniej tyle samo warte, co pieniądze, cenne są pozostałe rzeczy. Za odpowiednią kondycję w dzisiejszych czasach płaci się niemałe pieniądze. Wcześniej wspominałem o możliwości sędziowania pięciu meczów dziennie. Idzie za tym około 30, może nawet 35 albo 40 tysięcy kroków. Miesięcznie spala się mnóstwo kalorii, dba o aktywny tryb życia, dużo biega i tak dalej.
Za pieniądze nie kupi się także charyzmy, a także umiejętności reagowania na sytuacje stresowe. Sędziowanie jest najlepszą szkołą życia. Jesteś na boisku sam, a dookoła siebie masz 22, często sporo starszych od siebie mężczyzn. Dla większości z nich sobotni lub niedzielny mecz jest wydarzeniem tygodnia. Na lokalne derby czeka się tygodniami, na każdy kolejny mecz przynajmniej tydzień.
Wcześniej się trenuje, poświęca zdrowie, czas, często życie prywatne, rodzinne. Sędzia musi być w stanie zapanować nad często rozwścieczonymi i mocno zdenerwowanymi zawodnikami. Piłkarz „może” krzyknąć w kierunku arbitra, sędzia w ten sposób nie odpowie. Musi zareagować inaczej. Żartem, spojrzeniem, ripostą, gestem, niekiedy po prostu milczeniem. Czym więcej posędziowanych spotkań, tym większe zdobywa się doświadczenie.
Nastoletniemu chłopakowi ciężko będzie trafić do 40-letniego mężczyzny, który gra w piłkę dłużej, niż sędzia jest na tym świecie. Dlatego też początki są po prostu trudne…
Gorsze strony sędziowskiej codzienności
Bądź gotowy na to, że nasłuchasz się wyzwisk i obelg. Nie zdziw się, jeżeli stadionowi eksperci będą wiedzieć lepiej, czy był spalony. Musisz być przygotowany na to, że twoje decyzje będą kwestionowane i nigdy nie będzie tak, że spodobają się wszystkim. W tym momencie wiele zależy już od ciebie.
Jeżeli będziesz w stanie jednym uchem wpuszczać, a drugim wypuszczać wulgaryzmy, to sobie poradzisz. Wszystko wymaga czasu, zaangażowania i determinacji. Dam gwarancję, że po 20, 30, 50 meczach będziesz reagował inaczej. Nie ruszą cię żadne wyzwiska, niecenzuralne okrzyki i gesty. Miej świadomość, że to sędzia zna przepisy, bierze udział w szkoleniach, ogląda klipy i jest na bieżąco z aktualnymi wytycznymi. Kibic takiej wiedzy nie ma i dlatego też reaguje inaczej.
Bądź gotowy na to, że pojawią się gorsze chwile, niekiedy konfrontacje z piłkarzami, mocne i agresywne słowa. Jeżeli wytrzymasz swoją pierwszą rundę, później będzie już tylko łatwiej. Wspomniałem o pierwszej rundzie, bo rzeczywistość często okazuje się bardzo bolesna. W niektórych związkach ponad połowa kursantów kończy przygodę z gwizdkiem po kilku spotkaniach. Tak, to nie jest pomyłka. Nie po kilku latach, lecz kilku… meczach. Młodzi nie wytrzymują boiskowej presji, zachowania zawodników i często symfonii wyzwisk.
Efekt Szymona Marciniaka był widoczny szczególnie podczas ubiegłorocznych kursów. Związki mówiły o rekordowym zainteresowaniu i setkach kandydatów. Po roku niestety tak dobrze już nie jest. Podczas każdej ligowej kolejki wiele meczów jest nieobsadzonych. W niektórych okręgach na meczach B-klasy brakuje asystentów. Czasami nawet w „Serie A” pojawia się dwóch związkowych sędziów. To piłkarska rzeczywistość, którą doskonale znają działacze, trenerzy, zawodnicy i kibice. Sędziów cały czas jest za mało.
Jeżeli się zdecydujesz na tę wyjątkową przygodę, możesz być pewien, że nie zabraknie meczów do sędziowania, stadionów do odwiedzenia i drużyn do poznania. Mam nadzieję, że mój tekst zachęcił Cię do tego, żeby spróbować swoich sił z gwizdkiem lub chorągiewką. Zimą rozpoczynają się kolejne kursy sędziowskie. To idealny moment, żeby zacząć. Powodzenia!
18:30
Galatasaray
16:00
Genclerbirligi
18:30
Kasimpasa
18:30
Alanyaspor
16:00
Konyaspor
16:00
Goztepe
18:30
İstanbul Başakşehir
18:30
Besiktas
18:30
Kocaelispor