Faworyt 72. Turnieju Czterech Skoczni jest dość oczywisty. Stefan Kraft wygrał w końcu ponad połowę konkursów w pierwszej fazie zimy. Z drugiej strony, zawodnicy którzy jeździli jako główni kandydaci do triumfu w słynnej imprezie ponosili w ostatnich latach porażki. Oto nasz "Power Ranking" przed zmaganiami w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen.
Czytaj też: Wkrótce 72. Turniej Czterech Skoczni. Sprawdź program!
10. Lovro Kos
Świeżo upieczony mistrz Słowenii. Pierwsze konkursy PŚ 2023/24 oglądał w telewizji, wszedł jednak do rywalizacji i zaliczył kilka wartych uwagi przebłysków. Czwarty w Kilngenthal i siódmy w Engelbergu. Lubi Turniej Czterech Skoczni. W dwóch ostatnich sezonach jego najlepsze momenty wypadały właśnie na tę imprezę.
9. Gregor Deschwanden
Żaden Szwajcar nigdy nie wygrał Turnieju Czterech Skoczni. Wróżba, aby zrobił to Deschwanden wydaje się szaloną, niemniej 32-latka stać na pewno na ponadprzeciętne występy. Tej zimy wyrównał już rekord Vogtland Areny (146,5 m). To skoczek na fali wznoszącej. Powtarzalny technicznie, a do tego doświadczony. "10" klasyfikacji generalnej to dla niego realny cel.
8. Anże Lanisek
Po ospałym początku sezonu nadeszły udane weekendy w Klingenthal i Engelbergu (ani razu nie wypadł tam z TOP 9). Nie jest jeszcze w najwyższej formie, ale jeśli nagle odpali, trudno będzie mówić o wielkim zdziwieniu. W przeszłości Lanisek długo nie mógł porozumieć się z TCS. Udany występ w całej imprezie zaliczył dopiero przed rokiem, gdy ukończył zmagania trzeci.
7. Marius Lindvik
Norwegowie zaczęli sezon marnie, ale już w Engelbergu zapukali do drzwi czołówki. Lindvik zajął na Gross-Titlis-Schanze drugie i ósme miejsce, pokazując, że jego forma idzie mocno w górę. A TCS to dla niego korzystne środowisko – w czterech z pięciu pierwszych występów w konkursach tej imprezy stawał na podium. W każdym z 10 premierowych występów plasował się w TOP 10! Może być bardzo groźny w tym sezonie, atakując z drugiej linii.
6. Jan Hoerl
W dwóch ostatnich edycjach przyjeżdżał jako kandydat do sprawienia niespodzianki. Nadzieje pryskały już w Oberstdorfie. Tym razem zaliczył przed TCS dwa wyskoki na podium (Ruka, Engelberg). Co warte uwagi, potrafił odpalić w konkursach po kiepskich treningach. Pewna niestabilność (23. w Klingenthal, 14. w sobotę w Engelbergu) może być jednak przeszkodą.
5. Pius Paschke
Byłaby to jedna z bardziej romantycznych historii, gdyby niemiecką klątwę w TCS przerwał 33-letni policjant z Bawarii. Paschke osiągnął zdumiewającą powtarzalność (jedyny zakończył każdy konkurs w TOP 8), którą ubarwia potężnymi wyskokami. Trzy razy stanął na podium – dwukrotnie w Engelbergu. Turniej do tej pory nie służył Piusowi – nigdy nie zaliczył TOP 30 każdych zawodów jednej edycji.
4. Ryoyu Kobayashi
Kto zaliczył najlepszy skok ostatniego weekendu przed TCS? Nie Stefan Kraft, a właśnie Kobayashi. Obecnemu Ryoyu brakuje jednak dawnej powtarzalności. Wciąż stać go na skoki znakomite, ale zbyt wiele prób oddaje jedynie na dobrym poziomie. To jednak niezmiennie skoczek wybitny, którego stać na wszystko. Jego poziom maksymalny jest wciąż imponujący.
3. Andreas Wellinger
Duża regularność może się okazać bezcenna w TCS. Siedem z ośmiu konkursów kończył w najlepszej "piątce". Trzykrotnie wygrywał serie. Minusy? Chyba trochę brak instynktu kilera. Zdarzają mu się słabsze drugie serie, a jedynie pięć zwycięstw wśród 32 miejsc na podium (17x drugi!) też mówią swoje.
2. Karl Geiger
W środowisku można usłyszeć, że to on ma być tym "namaszczonym" do pierwszego niemieckiego triumfu od 22 lat. Wygrał dwa konkursy w Klingenthal, przyznając że tak wysoka forma na tym etapie go zaskoczyła. Nadejść miała bowiem dopiero na TCS, pod tę imprezę podporządkował przygotowania. Problemem może być dla niego Innsbruck – na Bergisel przeżył już kilka rozczarowań.
1. Stefan Kraft
W listopadzie i grudniu był zdecydowanie najlepszy. Wygrał 5 z 8 konkursów. W 7 z 8 stanął na podium. Zwyciężył w 18 seriach (wliczając treningi, kwalifikacje i konkursy). Nie powinna go też zatrzymać presja – wygrywał już TCS. Problemy? Bóle pleców, o których mówił w mediach. Więcej? Złe stosunki z Olympiaschanze w Garmisch-Partenkirchen i fakt, że faworyci w ostatnich latach zwykle nie wygrywają w niemiecko-austriackiej imprezie.