Za reprezentacją Estonii próba generalna przed meczem z Polską (transmisja w TVP). Choć w meczu towarzyskim drużyna przegrała ze Szwecją 1:2, przez pewien czas prowadziła i pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Czy po tym spotkaniu wzrósł optymizm Estończyków przed meczem z kadrą Michała Probierza? O to zapytaliśmy Marttiego Kallasa, dziennikarza tamtejszego portalu Soccernet.ee.
Ubiegły rok w wykonaniu reprezentacji Polski? Do zapomnienia. Choć biało-czerwoni byli w eliminacjach mistrzostw Europy faworytami do bezpośredniego awansu, będą musieli rywalizować w barażach o udział w turnieju w Niemczech. Pierwszym rywalem kadry Michała Probierza będą Estończyczy (mecz zaplanowano na 21 marca), którzy zdobyli zaledwie punkt w grupie z Belgią, Austrią, Szwecją i Azerbejdżanem. Strzelili zaledwie dwa gole, a stracili aż 22. Dlatego teoretycznie nie powinni zbytnio postraszyć Polaków.
A jak to wyjdzie w praktyce? Estończycy mają za sobą ostatni sprawdzian przed barażami. 12 stycznia drużyna rozegrała mecz towarzyski ze Szwecją. Owszem, w skandynawskiej kadrze wystąpili głównie piłkarze z tamtejszej ligi. Nie było Emila Forsberga, Victora Lindeloefa i Dejana Kulusevskiego. Ale z drugiej strony, także w reprezentacji Estonii zabrakło kilku ważnych postaci, a skład był złożony głównie z zawodników rodzimych rozgrywek z małymi wyjątkami. Było trochę debiutantów, dotychczas grających w kadrze młodzieżowej. Część z nich niedawno przegrała z Polską U21 aż 0:5.
Przeciwko reprezentacji Szwecji Estończycy jednak nie zawiedli. Oczywiście, przegrali spotkanie 1:2. Ale ani wynik, ani ich gra w ciągu całego meczu nie przyniosła im powodów do wstydu. Co więcej, nawet przez pewien czas (dokładnie 11 minut) prowadzili 1:0 za sprawą trafienia Kevora Palumetsa (kilka miesięcy temu z nim rozmawialiśmy). Ostatecznie Szwedzi wygrali dzięki golom Sebastiana Nanasiego (30) oraz Isaaca Kiese Thelina (53).
Jak zaprezentowali się Estończycy w meczu ze Szwecją? Czy coś się zmieniło w ekipie, która w ubiegłym roku regularnie przegrywała? Czy udane spotkanie sprawiło, że drużyna może bardziej optymistycznie podejść do rywalizacji z Polską? O to zapytaliśmy Marttiego Kallasa, dziennikarza estońskiego portalu Soccernet.ee.
***
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Jak oceniasz grę Estończyków w meczu ze Szwecją?
Martti Kallas, Soccernet.ee: – Gdybym miał podsumować ją jednym słowem, byłaby to pasja. Estońska kadra, która składała się z wielu debiutantów, dała z siebie wszystko. Naprawdę patrząc na tę drużynę, zrobiło mi się ciepło na sercu. Głównie dlatego, że w ubiegłym roku brakowało w niej siły woli i wiary w siebie. A przeciwko Szwecji zawodnicy zagrali bardzo ambitnie. Niestety pierwsza połowa była rozgrywana w złych warunkach, cały czas padał deszcz, co mogło utrudnić trenerom wyciągnięcie wniosków. W drugiej części było już lepiej, choć było wiele rotacji, wynikających z konieczności dawania minut większej liczbie zawodników.
– Na razie oceniłeś, co było mocną stroną Estończyków. A co było jej największym problemem w tej "próbie generalnej"?
– Różnica w jakości. Zawodnicy kadry Estonii walczyli z całych sił, byli nieustraszeni! W niektórych momentach było jednak widać, który zawodnik gra w naszej Premium Liidze, a kto w szwedzkiej Allsvenskan. Na nic innego nie możemy jednak narzekać. Estończycy sprawili, że przeciwnik nie czuł się komfortowo, wywierając dużą presję na rywalu.
– Jak wspomniałeś, w spotkaniu ze Szwecją zagrało kilku debiutantów. Kto spośród nich zaprezentował się najlepiej?
– Uważam, że środkowy pomocnik Kevor Palumets zapewnił sobie miejsce w składzie na mecz z Polską. Zagrał bardzo dobrze i udowodnił, dlaczego jest uważany za najbardziej perspektywicznego piłkarza w estońskiej piłce. Zwróciłem też uwagę na prawego obrońcę Kristo Hussara. W spotkaniu ze Szwecją był jak Volkswagen Passat z silnikiem diesla – nigdy nie zawodził. Ta dwójka ma największe szanse na występ w barażach. Ale poza nimi, obiecująco zagrali także 19-letni środkowy obrońca Andreas Vaher oraz napastnik Ramol Sillamaa, którego największą zaletą jest szybkość.
– Jakie były opinie w estońskich mediach po tym meczu?
– Zaskakująco pozytywne. Zazwyczaj porażki spotykają się z dużą krytyką, ale tutaj dziennikarze i kibice docenili to, jak młodzi zawodnicy się starali i docenili ich walkę przeciwko faworytom.
– Co może być najmocniejszą stroną Estończyków w meczu z Polską?
– To, co do tej pory – kontrataki oraz stałe fragmenty gry. Polacy są jednak o krok przed nami, jeśli porównamy sobie jakość obu reprezentacji. Wasza drużyna narodowa będzie wyraźnym faworytem.
– Jakie są nastroje w waszym kraju przed meczem barażowym?
– Wszyscy zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji – szanse na awans nie są oceniane jako zbyt duże. Ale nikt nam nie zabrania marzyć... Każdy wie, że zwycięstwo z Polską byłoby czymś wielkim.