| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Derby Łodzi zakończyły się zwycięstwem Widzewa 2:0. Poza meczem głośnym echem odbiła się sytuacja z trybun. Na sektorze gości została wywieszona flaga rosyjskiego klubu, CSKA Moskwa. W Internecie zawrzało.
Derby Łodzi przyciągnęły na trybuny blisko 15 tysięcy kibiców. Wśród nich znalazła się liczna grupa sympatyków Widzewa Łódź. Poza przygotowanymi przez nich oprawami uwagę przykuła jeszcze jedna rzecz – flaga CSKA Moskwa.
Ten element zauważył na Twitterze Maciej Szcześniewski. Pod jego wpisem wylała się fala hejtu na kibiców. Głos zabrali nawet sami fani czterokrotnych mistrzów Polski, nie godząc się na promowanie rosyjskich klubów.
Do całej sytuacji w imieniu klubu odniósł się rzecznik prasowy Widzewa Marcin Tarociński.
"Stanowisko Widzewa Łódź w sprawie inwazji Rosji na Ukrainę zostało jasno zajęte już pierwszego dnia po jej rozpoczęciu. Klub wspierał Ukrainę poprzez szereg skoordynowanych działań, w tym zbiórkę darów i pieniędzy" – napisał Tarociński na platformie X.
"Klub we współpracy z gronem partnerów i sponsorów przyjął grupę uchodźców, w tym dzieci z Czernichowa, Łucka i Dnipro. Część najmłodszych uchodźców rozpoczęła treningi w Akademii Widzewa. Był to jeden z największych projektów pomocowych, organizowanych przez klub sportowy. Cała grupa gościła również na trybunach Serca Łodzi i mogła liczyć na wsparcie przez cały czas pobytu w Polsce. Ambasadorem akcji był Andrzej Michalczuk, Ukrainiec, który jest jedną z piłkarskich legend Widzewa Łódź" – dodał w kolejnych wpisach.
CSKA to jedna z najstarszych i najbardziej utytułowanych rosyjskich drużyn. Poza tym jest mocno związana z resortami siłowymi na Kremlu. Jej flaga na sektorze Widzewa jest podkreśleniem "układu" między grupami kibicowskimi, który jak widać, ma się dobrze, mimo trwającej wojny w Ukrainie.