Dramat Piotra Liska! Szybki koniec konkursu Polaka

Wielka rywalka Natalii Kaczmarek zszokowała. Rekord świata! [WIDEO]

Swoboda liczyła na więcej niż srebro. "Za bardzo się spięłam"

Czytaj też

Swoboda liczyła na więcej niż srebro. "Za bardzo się spięłam"

Trudno było wyrokować, czego spodziewać się po Piotrze Lisku w mocnej światowej stawce w Glasgow, jednak polscy kibice na pewno nie spodziewali się takiego scenariusza.

Polak był jednym z tych tyczkarzy, który miał problemy od samego początku. Medalista mistrzostw świata zaczął – jak większość uczestników – od wysokości 5.50. Niestety już w pierwszym skoku strącił poprzeczkę, przez co mogło zrobić się gorąco. Lisek, nie zastanawiając się długo, przeniósł kolejną próbę na 5.65.

Można było się spodziewać, że to tylko złe miłego początki – w skoku o tyczce pierwsze skoki bywają trudne, czego dowodem były także zrzutki Kurtisa Marschalla, Menno Vloona czy Ernesta Obienny. Problem w tym, że każdy z tej trójki zdołał się poprawić w kolejnej próbie na tej samej lub wyższej wysokości. Liskowi się to nie udało i mając po zrzutce na 5.50 i 5.65 postanowił jeszcze raz podnieść poprzeczkę i w skoku o wszystko zaatakować 5.75.

Niestety nie był to dzień Polaka. Mimo że w tym roku skakał już powyżej 5.80, to na wysokości o kilka centymetrów niższej nawet nie zbliżył się do zaliczenia próby. Zrezygnowany Lisek leżał przez chwilę na materacu, jednak rzeczywistość okazała się brutalna – nie zaliczył żadnej wysokości na mistrzostwach świata.

Złoto zdobył Armand Duplantis, choć nie było to tak łatwe, jak wszyscy się spodziewali. Szwed był o krok od odpadnięcia na wysokości 5.85, którą pokonał dopiero w trzeciej próbie. Dwóch prób potrzebował także do zaliczenia 5.95, dającego mu złoto przed Samem Kendricksem i Emmanouilem Karalisem. Ostatecznie Duplantis przeskoczył 6.05 (także w trzeciej próbie), a potem atakował rekord świata, jednak był to zdecydowanie jeden z najtrudniejszych tytułów, jakie zdobył.

Swoboda liczyła na więcej niż srebro. "Za bardzo się spięłam"

Czytaj też

Swoboda liczyła na więcej niż srebro. "Za bardzo się spięłam"