Od ostatniego barażowego meczu Polaków minęły niespełna dwa lata. I choć czasu to niewiele, w przypadku naszej reprezentacji zmieniło się niemal wszystko. Trzech selekcjonerów, pięć rozwiązań taktycznych – i prawie 50 piłkarzy, którzy w międzyczasie wystąpili. Niby czas od barażu do barażu, a w polskiej piłce bardziej pasowałoby stwierdzenie "od sasa do lasa". Bo kadra wciąż przypomina plac budowy, a jej jedyne filary wkrótce mogą zakończyć reprezentacyjne kariery.
22 mecze, 3 selekcjonerów, 5 formacji, 65 powołanych i 49 grających piłkarzy. Tak wyglądają dwa ostatnie lata piłkarskiej reprezentacji Polski. Wydawać by się mogło, że przy tylu zmianach kadra przeszła gruntowną reformę. Nic bardziej mylnego. Pomimo wielu prób wciąż trwają poszukiwania optymalnego ustawienia i składu personalnego. Każde kolejne powołania zawierają inne nazwiska. Choć trzon zostaje ten sam, lecz niektórzy piłkarze aspirujący do bycia kluczowym zawodnikiem reprezentacji nawet pomimo wielu występów w ciągu dwóch lat, wciąż nie mogą się za takich uważać.
W 22 spotkaniach biało-czerwoni strzelili ledwie 25 goli. Stracili zaś 27. Trudno uznać to za wynik satysfakcjonujący. Zwłaszcza okres Fernando Santosa wprost należy nazywać stagnacją polskiej reprezentacji. W sześciu spotkaniach pod wodzą Portugalczyka nie zadebiutował ani jeden nowy zawodnik. I pomimo próby wdrożenia czegoś nowego w pierwszym, brutalnie pamiętnym spotkaniu z Czechami, szybko wrócono do sprawdzonych nazwisk. Tak po raz kolejny w kadrze pokazał się Grzegorz Krychowiak, który dociągnął do 100. występów. Znalazło się też miejsce dla Kamila Grosickiego, coraz bliższego zrównania się z defensywnym pomocnikiem.
Czas, który miał być przeznaczony na budowę nowej, silnej reprezentacji, został stracony. Zalążki budowy widzieliśmy w meczu wyjazdowym z Wyspami Owczymi. Debiutujący wówczas Michał Probierz już w swym pierwszym spotkaniu dał szansę czterem debiutantom: Patrykowi Pedzie, Patrykowi Dziczkowi, Jakubowi Piotrowskiemu i Filipowi Marchwińskiemu. Symptomatyczne jest jednak to, że na obecne zgrupowanie załapał się tylko jeden: Piotrowski.
Lista selekcjonerów, którzy prowadzili kadrę od czasu barażów ze Szwecją:
Czesław Michniewicz – 5 zwycięstw, 2 remisy, 5 porażek, bilans 12:17
Fernando Santos – 3 zwycięstwa, 3 porażki, bilans 7:8
Michał Probierz – 2 zwycięstwa, 2 remisy, bilans 6:2
Probierzowi nie można zarzucić, że szuka pomysłu na nowe otwarcie z reprezentacją. Nie zawsze skłania się ku oczywistym nazwiskom, decydując się choćby na Tarasa Romanczuka czy Dominika Marczuka – obu z Jagiellonii Białystok. Szuka także i w obronie, gdzie pięciu powołanych na baraże reprezentantów przez ostatnie dwa lata zagrało łącznie... cztery spotkania. Dwaj stoperzy: Sebastian Walukiewicz i Paweł Dawidowicz ani jednego, Paweł Bochniewicz i Bartosz Salamon po jednym, zaś Tymoteusz Puchacz dwa. W kadrze nie ma zaś piłkarzy, którzy przez ostatnie 24 miesiące występowali w niej częściej.
Wciąż nowy selekcjoner kadry postanowił też namieszać w ustawieniu reprezentacji. Nie bał się grać trójką stoperów, odchodząc od 4-4-2 Santosa. Za Michniewicza napastnik zwykle był osamotniony, może poza mistrzostwami świata. Teraz, choć mamy Jakuba Kiwiora na lewej obronie w Arsenalu, ma on grać jako stoper, bo... tak było na poprzednich meczach kadry, kiedy to graliśmy trójką z tyłu. Tak też ma zostać
Formacje reprezentacji Polski od czasu barażów ze Szwecją:
4-1-4-1
4-2-3-1
4-4-2
3-5-2
3-4-2-1
Zauważyć należy, że to właśnie Kiwior stał się jedynym zawodnikiem, który w ciągu ostatnich dwóch lat wskoczył do kadry i został jej filarem. Na innych pozycjach próżno szukać. Filarami wciąż są zawodnicy już dużo dłużej występujący w reprezentacji – Wojciech Szczęsny, Piotr Zieliński czy Robert Lewandowski. Jana Bednarka trudno uważać za filar, tym bardziej, że już na jednym zgrupowaniu kadry za kadencji Probierza go nie było. Ale fakt faktem, wśród obrońców ma drugą największą liczbę meczów w ciągu ostatnich dwóch lat. Małym zaskoczeniem może być fakt, że trzeci jest Bartosz Bereszyński.
Lista zawodników, którzy zagrali w kadrze od barażu ze Szwecją:
(pogrubieni gracze powołani na baraż z Estonią)
Bramkarze:
Wojciech Szczęsny – 17 meczów, 18 wpuszczonych goli
Łukasz Skorupski – 2 mecze, 2 wpuszczone gole
Bartłomiej Drągowski – 1 mecz, 6 wpuszczonych goli
Kamil Grabara – 1 mecz, 1 wpuszczony gol
Marcin Bułka – 1 mecz, 0 wpuszczonych goli
Obrońcy:
Jakub Kiwior – 19 meczów, 1 gol, 1 żółta kartka
Jan Bednarek – 16 meczów, 4 żółte kartki
Bartosz Bereszyński – 15 meczów, 4 żółte kartki
Matty Cash – 11 meczów, 1 gol, 3 żółte kartki
Kamil Glik – 11 meczów, 1 żółta kartka
Tomasz Kędziora – 6 meczów
Robert Gumny – 4 mecze
Mateusz Wieteska – 4 mecze, żółta kartka
Patryk Peda – 3 mecze
Tymoteusz Puchacz – 2 mecze, 1 asysta
Bartosz Salamon – 1 mecz, żółta kartka
Paweł Bochniewicz – 1 mecz, żółta kartka
Michał Karbownik – 1 mecz
Artur Jędrzejczyk – 1 mecz
I wśród pomocników wyraźnie zarysowują się liderzy: Piotr Zieliński i Sebastian Szymański. Z tym, że ich osiągi nie powalają. Zwłaszcza piłkarz Fenerbahce w kadrze nie może zaaklimatyzować się tak dobrze, jak nad Bosforem. Tylko jeden gol z Wyspami Owczymi to trochę mało. 16 meczów uzbierał Przemysław Frankowski, który był chyba najbardziej uniwersalnym z zawodników: grał i na prawej, i na lewej stronie, i w pomocy, i w obronie. I trochę sprawia to, że w przypadku gracza Lens bardziej mamy do czynienia z zapchajdziurą, niż etatowym reprezentantem.
Uwagę należy zwrócić na bardzo słabe statystyki skrzydłowych. 1 gol Jakuba Kamińskiego, 1 gol Frankowskiego, trzy asysty Nicoli Zalewskiego czy jedno ostatnie podanie Michała Skórasia – mało. To dlatego w kadrze znów jest Grosicki. Choć i on przez te dwa lata w koszulce z orzełkiem na piersi statystyk nie wyśrubował.
Pomocnicy:
Piotr Zieliński – 19 meczów, 3 gole, 1 asysta, 1 żółta kartka
Sebastian Szymański – 18 meczów, 1 gol, 2 asysty, 1 żółta kartka
Przemysław Frankowski – 16 meczów, 1 gol, 2 asysty, 1 żółta kartka
Grzegorz Krychowiak – 13 meczów, 6 żółtych kartek
Jakub Kamiński – 13 meczów, 1 gol, 1 żółta kartka
Nicola Zalewski – 13 meczów, 3 asysty
Damian Szymański – 10 meczów, 1 gol
Kamil Grosicki – 9 meczów
Krystian Bielik – 7 meczów, 1 żółta kartka
Karol Linetty – 7 meczów, 2 żółte kartki
Michał Skóraś – 7 meczów, 1 asysta
Szymon Żurkowski – 6 meczów, 2 żółte kartki
Bartosz Slisz – 5 meczów, 1 żółta kartka
Jacek Góralski – 4 mecze, 1 żółta kartka
Jakub Piotrowski – 3 mecze, 1 gol, 1 żółta kartka
Paweł Wszołek – 3 mecze, 1 żółta kartka
Mateusz Klich – 3 mecze
Patryk Dziczek – 2 mecze
Filip Marchwiński – 2 mecze
Jakub Moder – 1 mecz, 1 żółta kartka
Mateusz Łęgowski – 1 mecz
Karol Struski – 1 mecz
Bartłomiej Wdowik – 1 mecz
Jakub Błaszczykowski – 1 mecz
Wśród napastników przez ostatnie dwa lata nie zadebiutował żaden nowy zawodnik. Wszystko wciąż opiera się na Robercie Lewandowskim, któremu najskuteczniej partneruje Karol Świderski. Na horyzoncie brak piłkarzy, którzy mogliby namieszać w tym nieco skostniałym już zestawieniu.
Napastnicy:
Robert Lewandowski – 18 meczów, 8 goli, 4 asysty, 1 żółta kartka
Karol Świderski – 14 meczów, 4 gole, 1 asysta, 1 żółta kartka
Arkadiusz Milik – 10 meczów, 1 gol, 1 asysta, 2 żółte kartki
Adam Buksa – 7 meczów, 1 gol
Krzysztof Piątek – 5 meczów, 1 gol, 1 żółta kartka
W kadrze na baraże znalazło się łącznie czterech piłkarzy, którzy przez ostatnie dwa lata w reprezentacji nie wystąpili. I o ile Dawdowicz i Walukiewicz już wcześniej byli w gronie powoływanych w ciągu minionych 24 miesięcy, o tyle obecność Romanczuka i Marczuka to nowość. To twarze numer 64 i 65 w naszej kadrze.
Zawodnicy bez występów od barażu ze Szwecją, powołani na baraże o Euro 2024:
Paweł Dawidowicz
Sebastian Walukiewicz
Taras Romanczuk
Dominik Marczuk
Od całej czwórki zależy czy zostanie ona na dłużej, czy selekcjoner będzie musiał oddać się kolejnym poszukiwaniom. Na razie fakt jest jeden: Polska reprezentacja przypomina plac budowy. A niebawem przecież może braknąć jej kolejnych, starzejących się filarów.
Kiedy mecz: czwartek, 21 marca o godzinie 20:45
Gdzie i o której transmisja: od 18:30 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV i HbbTV, od 20:20 w TVP 1
Kto skomentuje: Mateusz Borek, Robert Podoliński
Prowadzący studio: Jacek Kurowski
Goście/eksperci: Dariusz Szpakowski, Adrian Mierzejewski, Jakub Wawrzyniak i Rafał Ulatowski (analiza)
Reporterzy: Sylwia Dekiert, Maja Strzelczyk, Hubert Bugaj, Kacper Tomczyk (analiza)