{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Gorąco w Rakowie. Szwarga wziął odpowiedzialność za wyniki

W piątkowy wieczór Raków Częstochowa doznał kolejnej porażki. Przed własną publicznością uległ Górnikowi Zabrze 0:1 (0:0). Jedyną bramkę stracił już w doliczonym czasie gry. Po spotkaniu wypowiedzieli się trenerzy obu ekip.
– W tej rundzie wygraliśmy tylko trzy mecze i odpowiedzialność za to spoczywa na moich barkach – przyznał Dawid Szwarga. – Jeśli chodzi o sam mecz, to pierwsza połowa była bardzo zamknięta, a oba zespoły miały tylko po jednej sytuacji bramkowej. Po przerwie graliśmy lepiej, ale czerwona kartka zmieniła oblicze spotkania. Po niej Górnik przejął inicjatywę – dodał szkoleniowiec Rakowa Częstochowa.
Raków przegrał z Górnikiem. To nie przez błąd Kuciaka
– W końcówce mieliśmy dwie piłki meczowe, ale ich nie wykorzystaliśmy, a brak konsekwencji w doliczonym czasie sprawił, zostaliśmy bez, chociażby punktu. Bramka nie obciąża Dusana Kuciaka, a zawodników, którzy przegrali pozycje przy dośrodkowaniu z rogu – zakończył.
Po piątkowym meczu w znacznie lepszym nastroju był trener gości, Jan Urban. – Wiedzieliśmy, gdzie jedziemy – do Rakowa, który chce wygrywać i obronić mistrzostwo. Ze statystyk wynikało też, że Raków nam leży, ale to boisko decyduje – przyznał.
Górnik znów zwycięski. Jest coraz bliżej Europy
– Dzisiaj nie był to Górnik, jakiego chcielibyśmy oglądać, ale taka nasza gra wynikała z klasy przeciwnika. Pomogła oczywiście czerwona kartka i gra w przewadze. Cieszymy się ze zwycięstwa, ale też cieszylibyśmy się z remisu. Cieszmy się tą chwilą. Wiedzieliśmy, że jeśli w Częstochowie nie przegramy, to nadal będziemy blisko czoła tabeli. To, co się ostatnio dzieje, sprawia, że nie muszę mobilizować drużyny – podsumował Urban.
Dzięki wygranej w Częstochowie Górnik realnie włączył się do walki o europejskie puchary. Po 29 rozegranych meczach zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Do pierwszej Jagiellonii, która ma jedno spotkanie mniej, traci już tylko cztery punkty.
Wciąż panujący mistrz Polski – Raków – pozostał za to na szóstej lokacie w PKO BP Ekstraklasie. Z 46 punktami nadal ma szansę na grę w Europie.