Aleksandra Pietruk przed kilkoma dniami wywalczyła w Rio De Janeiro kwalifikację olimpijską w konkurencji karabin trzy postawy. Białostoczanka specjalizuje się w strzelectwie sportowym. – Kwalifikacja, czy też teraz medal igrzysk, to jest cel sam w sobie, ale wychodzę z założenia, że duże cele można osiągnąć przez te mniejsze – mówi w specjalnej rozmowie z TVPSPORT.PL.
Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Jak się czuje świeżo upieczona olimpijka?
Aleksandra Pietruk, strzelczyni sportowa: – Jeszcze nie olimpijka, bo do igrzysk w Paryżu zostało trochę czasu.
– Sportsmenka z kwalifikacją olimpijską, natychmiast się poprawiam!
– Dokładnie! Kwalifikacja jest dla kraju. Jak się z tym czuję? Chyba dobrze. Nie zastanawiałam się nad tym do końca, bo nawet nie było na to czasu. Myślę, że coś więcej mogłabym powiedzieć za kilka dni, gdy to do mnie dojdzie.
– Jeszcze nie doszło?
– Jeszcze nie. Panuje zbyt duże zamieszanie. Poza tym niedawno wróciłam z zawodów i trzyma mnie trochę jet lag. Chciałabym trochę odespać.
– Z czym związane to zamieszanie?
– Z budową strzelnicy w moim klubie Kaliber Białystok. Próbujemy zawalczyć o to, żeby zdobyć dofinansowanie na strzelnicę. Nie ukrywam, że przydałby się nam tu na miejscu porządne warunki do treningów. Mam nadzieję, że w przyszłym cyklu olimpijskim będę mogła trenować już na strzelnicy z prawdziwego zdarzenia.
– O budowie strzelnicy jeszcze porozmawiamy… Duża satysfakcja, że droga z Białegostoku do Rio zaprowadziła cię aż na przedmieścia Paryża?
– To bardzo duża satysfakcja. W mojej karierze pierwsze sukcesy pojawiły się dość szybko, jednak ostatni czas, zwłaszcza jeden rok był trudny. Cieszę się, że wróciłam i udało mi się potwierdzić dobrą dyspozycję.
– Jak zaczynałaś? Bo chyba nie od karabinu?
– W ogóle na początku nie myślałam, że będę strzelać do tarczy! Chodziłam na zajęcia z pływania. Byłam w klasie pływackiej przez trzy lata w Szkole Podstawowej nr 29 w Białymstoku. Chciałam zostać w tej samej szkole, w tej samej klasie, ale stwierdziłam, że spróbuję innego sportu. Poszłam na strzelnicę i okazało się to strzałem w dziesiątkę.
– Gdzie strzelectwo, a gdzie pływanie?
– W ogóle nie po drodze. Pływanie było ciekawym przeżyciem. Pływałam w Juvenii Białystok. Miałam wtedy dziesięć lat. Byłam dzieckiem i nie do końca rozumiałam, o co chodzi w sporcie. Dobrze wspominam swojego trenera z tamtych zajęć. Dziękuję mu, bo dopiero po czasie zrozumiałam, czego nas uczył. Uświadomiłam sobie to dopiero podczas strzelania.
– Czego uczył?
– Odpowiedniego podejścia do sportu. Uczył nas ciężkiej pracy. Ja wtedy tego nie rozumiałam. Ciężka praca została ze mną na dłużej dopiero podczas strzelania do tarczy.
– Kto cię zaprowadził na strzelnicę?
– Szkoła. Poszłyśmy z wychowawczynią na zajęcia strzeleckie. To może zabawne, ale strzeliłam wtedy kilkanaście razy i zrozumiałam, że to jest to, co mi się podoba. Uważam też, że ten sport jest dla mnie. Bardzo potrzebuję wyciszenia i skupienia, a mentalność jest krótko mówiąc najważniejsza. Ten sport był mi pisany. Miałam trzynaście lat, gdy zaczęłam przychodzić do klubu, by strzelać.
– Do Kalibra Białystok?
– Tak. Trafiłam do klasy sportowej, ale zaczynałam tę przygodę grafikiem pływackim. Czyli trenowałam tyle razy w tygodniu, ile miałam wcześniej treningów pływackich. Krótko mówiąc, robiłam więcej niż od nas wymagano.
– Strzelania można się nauczyć?
– Oczywiście.
– Ale nie jest to chyba taki sport, w którym jest jeden faworyt, który zawsze wygrywa. W twoim sporcie jest zbyt wiele zmiennych. Klimat, konstrukcja hali, sztywność stroju strzeleckiego, ale przede wszystkim nerwy i drganie rąk?
– Cały czas trzęsą mi się ręce!
– Można jakoś to wyeliminować?
– Pracujemy nad tym cały czas, ale nie da się tego wyeliminować w stu procentach. Należy po prostu umieć sobie z tym radzić. Strzelanie sportowe różni się od powszechnego strzelania na strzelnicy przede wszystkim precyzją. Każdy jest w stanie nauczyć się strzelać dziesiątki. My natomiast musimy tę dziesiątkę powtórzyć sześćdziesiąt razy z rzędu. Poziom na świecie w tym sporcie jest kosmiczny. My strzelamy w punkty dziesiętne. Nasza dziesiątka podzielona jest jeszcze na dziesięć części, więc by trafić centralną dziesiątkę, to trzeba trafić w punkt o wielkości pół milimetra.
– A strzelacie z dziesięciu metrów z karabinu pneumatycznego…
– I na pięćdziesiąt metrów z karabinu sportowego.
– Sprzęt się wam zmienia?
– To coraz bardziej specjalistyczne karabiny, ale również zmieniają się nasze stroje. Są teraz dużo sztywniejsze niż kiedyś. Obecnie strój służy nam maksymalnie przez jeden sezon. Jeszcze kilka lat temu jednego stroju używano przez lata. W elicie światowej w naszym sporcie jest około 30 sportowców. Każdy z nich może wygrać. Moim zdaniem wygrywa się zawody psychiką i mentalnością.
– Ta kwalifikacja, to twoja wytężona praca, ale rozumiem, że klub też wspiera cię na tyle, ile może? Teraz chcecie budować strzelnicę.
– Bardzo liczę na to, że znajdzie się jakiś podmiot w Polsce, który zdecyduje się pomóc białostockim strzelcom sportowym, bo mamy okazałą kadrę. Prezes klubu powtarza, że jestem jedyną kadrowiczką, która nie ma strzelnicy na 50 metrów.
– To gdzie trenujesz na tym dystansie?
– Przede wszystkim jeżdżę do Wrocławia i tam trenuję tę konkurencję. W Białymstoku mamy strzelnicę tylko na 10 metrów. Co ciekawe moja kwalifikacja olimpijska, czyli ze strzelania z trzech postaw, to również strzelanie na dystansie 50 metrów.
– Czyli paradoks, bo zdobyłaś kwalifikację na dystansie, w którym nie możesz się przygotowywać w rodzinnym Białymstoku?
– To prawda. Wrocław ma najlepszą strzelnicę w Polsce, a Białystok chce gonić zachód Polski i móc rywalizować na najwyższym poziomie. Wspieram całą sobą tę budowę strzelnicy. Nie ukrywam, że nasz klub postanowił też zorganizować internetową zrzutkę na ten cel. Budujemy tę strzelnicę od zera. Kaliber Białystok już tę inwestycję rozpoczął, ale potrzeba jeszcze kilku milionów złotych.
– Zdobyłaś kwalifikację dla Polski w strzelaniu kobiet w trzech postawach. W której czujesz się najsilniejsza?
– Najpewniej czuję się w postawie stojącej.
– Dlaczego?
– Od zawsze tak miałam. Wszyscy mówią, że to najtrudniejsza postawa, ale ja ją lubię najbardziej. Kolejny paradoks! Od lat doskonalę się w tej pozycji.
– A pozostałe pozycje?
– Leżąca wydaje się najprostsza. W parterze ruchy broni są zdecydowanie najmniejsze. Jest jednak nieprzewidywalna. Trzeba w niej zwracać dużą uwagę na czucie swojego ciała. Tu nie ma miejsca na błędy, na spięcie mięśnia.
– Wydawałoby się, że spięcie mięśnia może w tej dyscyplinie pomóc…
– Przy jednym strzale może tak, ale my powtarzamy tych strzałów kilkadziesiąt. Nie można się też do końca rozluźniać, bo nie utrzymałoby się karabinu.
– Ile waży?
– Ponad siedem kilogramów.
– A co z pozycją klęczącą?
– Każda z postaw jest na swój sposób trudna. Muszę mieć postawę klęczącą dobrze wytrenowaną. Trenuję ją wiele godzin, aby to czucie postawy było jak najbliższe ideału. Musi tu wszystko współgrać. Dlatego mówiłam wcześniej o świadomości ciała.
– A na czym polegają twoje treningi? Rozumiem, że nie tylko na tym, że przychodzisz postrzelać do tarczy?
– W ostatnim czasie dużo też czasu spędzam na siłowni, bardzo dobrze działają na mnie wszelkie ćwiczenia mobilizacyjne, ale nad moim przygotowaniem w tym aspekcie czuwa trener Piotr Czajkowski. Dobra dla strzelców jest też joga.
– Po zawodach w Rio powiedziałaś, że masz jeszcze dużo zapasu. Co to znaczy?
– Mój start w Rio był na bardzo wysokim poziomie i wynik też był bardzo wysoki. Natomiast gdybym spojrzała na każdą z postaw oddzielnie, to naprawdę widzę, że mogę strzelać jeszcze celniej. W Brazylii zdarzyły mi się minimalne błędy, które i tak pozwoliły mi zająć czwarte miejsce. Najlepszym przykładem będzie postawa stojąca, którą zaczęłam na czysto i ustrzeliłam 100 punktów. W końcówce przydarzyły mi się błędy, których mogłam uniknąć.
– Czyli mentalność w zawodach jest bardzo ważna?
– Przede wszystkim mental. Do tych wysokich wyników trzeba się przyzwyczaić, by nie wybić się ze skupienia przy kolejnych i kolejnych strzałach. Na celność strzałów wpływają też warunki na strzelnicy. To na przykład wiatr i temperatura panująca podczas zawodów. W Rio było bardzo gorąco, więc stroje były dużo bardziej miękkie, niż na co dzień.
– Najlepiej byłoby wystartować w zbroi?
– To z pewnością. W moim stroju nawet się nie schylę, jest tak sztywny. Natomiast nasze stroje nie mogą przekroczyć pewnych norm. Mamy na zawodach kontrolę sprzętu, w których występujemy.
– Polska stoi strzelcami sportowymi?
– W tej chwili, gdy rozmawiamy, mamy pięć kwalifikacji w karabinie. Zapowiada się na to, że będzie też szósta kwalifikacja. Mamy też Klaudię Breś w konkurencji z pistoletem. Jako grupa wzrośliśmy na arenach międzynarodowych przez ostatnie lata.
– Czułaś, że zdobędziesz kwalifikację na igrzyska olimpijskie?
– Czułam, że mogę to zrobić, ale nie myślałam o tym. Skupiałam się na zadaniach, które mam wykonać podczas zawodów. Chciałam strzelać tak, żeby być z tego zadowoloną. Koncentrowałam się na tym, żeby dobrze wykonywać te strzały. Kwalifikacja, czy też teraz medal igrzysk, to jest cel sam w sobie, ale wychodzę z założenia, że duże cele można osiągnąć przez te mniejsze. Tym mniejszym jest między innymi satysfakcja z osiąganych wyników. Najważniejsze, bym czuła się dobrze na zawodach, a to może przynosić dobre rezultaty.
– Zgadzasz się z takim zdaniem, że już sam wyjazd na igrzyska jest dużą nobilitacją?
– To wielki zaszczyt, choć apetyt rośnie w miarę jedzenia. Gdy przychodziłam na strzelnicę, będąc dzieckiem, to marzyłam o medalach olimpijskich, najlepiej kilku. Dziś chciałabym być jednym z mistrzów w tym sporcie. Chciałabym być porządną zawodniczką w tej dyscyplinie.
– A w tych wszystkich marzeniach wspiera cię twój trener, który jest też twoim mężem…
– Otrzymuję od niego duże wsparcie.
– Miłość do siebie dzięki nabojom i karabinom?
– To zabawnie brzmi, ale tak właśnie jest. Otrzymuję od Pawła wielkie wsparcie. Wiadomo, że przy takiej liczbie wyjazdów trudno byłoby znieść rozłąkę. Nie ma nas praktycznie przez cały rok w domu. Wspólne wyjazdy są dla nas ułatwieniem. Z Pawłem poznaliśmy się w klubie. Dobrze spędzało nam się czas. Zaczęłam z nim trenować, gdy był jeszcze zawodnikiem. Szukałam kogoś, kto pomógłby mi wzbogacić się technicznie w strzelectwie. Od spotkania do spotkania, od rozmowy do rozmowy i wylądowaliśmy przed ołtarzem.
– Strzelanie, to całe wasze życie? Może jeszcze przed snem rozmawiacie o strzelaniu?
– Lubię analizować moje występy. Często omawiamy takie sprawy w czasie prywatnym. Ostatnio zaczęłam wychodzić z założenia, że co za dużo, to niezdrowo. Po poprzednim sezonie, gdy miałam wiele wyjazdów, poczułam, że lepiej będzie w domu po prostu odpoczywać.
– To jak odpoczywasz w domu?
– Zbyt rzadko jestem w domu, żeby wiedzieć. Nie ma schematu.
– Książka, film? A może gry komputerowe z serii Call Of Duty?
– Jeszcze tego by brakowało, żebym strzelała, grając w gry… Jak już, to The Sims! Bardzo chciałam kiedyś jeździć konno, ale niestety obowiązki związane ze sportem mi to utrudniły. Uwielbiam spędzać czas z moim psem. To psiak wielkości owczarka, którego adoptowałam z białostockiego schroniska dla zwierząt.
– Co czeka cię jeszcze przed Paryżem?
– Czekają mnie mistrzostwa Europy w dyscyplinie, w której zdobyłam kwalifikację. Odbędą się one w Osijeku. Ponadto wystąpię w Pucharze Świata w Baku. Wyjeżdżamy tam 29 kwietnia.
– Jaki cel na te zawody?
– Jeszcze go nie zaktualizowałam. Wydaje mi się, że po starcie w Rio powinnam sobie postawić nowe cele. Chciałbym się utwierdzić w strzelaniu podczas finałów. Finał w Rio był moim pierwszym finałem z trzech postaw. Poprzednie finały dotyczyły strzelania z karabinu pneumatycznego.
– Kibice czekają na medal.
– Oczywiście ja też, ale mówiąc poważnie, to wrócę do poprzednich słów. Chcę skupić się na swojej pracy i po prostu małymi krokami podążać do wielkich sukcesów. Nie chcę schodzić z tej ścieżki.
– Przed tobą pierwsze, ale nieostatnie igrzyska olimpijskie?
– Dokładnie tak myślę. Już szykuję się mentalnie na olimpiadę przed igrzyskami w Los Angeles. Mam w głowie plan tego, jak chciałabym wyglądać sportowo w ciągu najbliższych lat. Przez ostatnie dwa lata naprawdę wykonałam ogromną pracę, jeśli chodzi o poznanie swojego organizmu. Szukałam rozwiązań, teraz jestem pewniejsza. Na przyszły cykl olimpijski chciałabym pracować z pełniejszą świadomością, być dojrzałym zawodnikiem.
– A co to znaczy być dojrzałym zawodnikiem?
– Według mnie oznacza to mieć świadomość swojego ciała i swojej psychiki. Strzelectwo jest dyscypliną, w której walczy się o każde pół punktu. Liczą się szczegóły.
– Muszę o to zapytać sportowca z kwalifikacją olimpijską. Podobają ci się stroje reprezentacji Polski?
– Widziałam je. Na pewno cieszę się, że zrobił je Adidas. Będą doskonałej jakości, a szczerze mówiąc, im częściej je widzę, tym bardziej mi się podobają. Zaszczytem będzie je założyć, bo to oznacza, że znajdę się w sportowej elicie Polski. Może spodziewałam się nieco innych krojów i stylu, bo poprzednie były całkowicie inne, ale wszystko ma swoje zalety.
– To kolejna rzecz, która podzieliła Polaków.
– Bardzo, dlatego staram się w to nie mieszać. Ważniejsze jest to, by doceniać, że będzie można je założyć.
– Polska może przywieźć więcej, niż jeden medal z igrzysk olimpijskich w strzelectwie sportowym?
– Możliwości jest wiele, ale nasza dyscyplina ma wielu faworytów. Uważam, że każdy z naszej dyscypliny może zdobyć medal.
– Twojej dyscyplinie brakuje rozgłosu?
– Myślę, że tak, ponieważ są kraje, w których wiele osób, nawet starszych przychodzi na strzelnicę, żeby postrzelać, traktując to jako rozrywkę. W Polsce nie ma takich mechanizmów. Szkoda, bo wiele w tej dyscyplinie jest do odkrycia.
– A czego twoja dyscyplina może uczyć w codzienności?
– Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że spokoju. Gdy wokół dużo się dzieje, to chodzę na strzelnicę, żeby się wyciszyć. Strzelanie jest przerywnikiem, przed tarczą i z karabinem w ręku znika wszystko to, co dzieje się wokół.
– A co robi się na zgrupowaniach oprócz strzelania i siłowni?
– Mamy zajęcia z psychologiem sportowym. Sama zresztą studiuję psychologię i wiem, jak ogromne znaczenie ma przygotowanie mentalne. W przyszłości, po zakończeniu kariery, chciałabym prowadzić swój gabinet psychologii sportowej. Na swoim przykładzie poczułam, jak bardzo rozwija to sportowców, a kadra strzelców pracowała z psychologami sportu odkąd pamiętam. Bardzo istotna jest też praca z fizjoterapeutą.
– Strzelanie zmieniło twój charakter?
– Na pewno go udoskonaliło.
– A jaki on jest? Bo przy pierwszym poznaniu sprawiasz wrażenie nieśmiałej.
– Moja dyscyplina dała mi więcej pewności siebie i ogłady. Najważniejszą rzeczą, którą wyniosłam ze strzelania, to jest umiejętność radzenia sobie ze stresem.
– Rodzice zadowoleni z osiągnięć córki?
– Oczywiście, ale moim największym kibicem jest babcia.
– Babcia była już na strzelnicy?
– Nie, nigdy nie strzelała, ale zawsze ogląda moje występy. A wracając do rodziców, to szczególnie mama zawsze chciała, bym miała kontakt ze sportem.
– Mama też uprawiała jakiś sport?
–Tak. To dzięki mamie zaczęłam pływać. Natomiast rodzice nie naciskali na to, jaki mam sport wybrać. Chcieli, bym wybrała to, co mi się podoba.
– No i doprowadza cię to do Paryża.
– Jestem z tego niebywale dumna. Cieszę się, że możliwe jest to, abym reprezentowała Polskę i mój Białystok na najważniejszej imprezie sportowej na świecie. A co będzie na samych igrzyskach? Czas pokaże, na pewno pojadę tam dobrze przygotowana.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.