Koszykarze Los Angeles Lakers pokonali na własnym parkiecie Denver Nuggets 119:108 w czwartym meczu pierwszej rundy play-off ligi NBA, dzięki czemu uniknęli szybkiego wyeliminowania w tej fazie rozgrywek. W rywalizacji do czterech zwycięstw obrońca tytułu prowadzi 3-1.
Jeziorowcy w końcu zdołali znaleźć klucz do zwycięstwa nad Nuggets, z którymi przegrali 11 poprzednich spotkań, w tym siedem w fazie play-off. Pozwoliło im to uniknąć upokorzenia, jakim byłoby wyeliminowanie do zera drugi rok z rzędu przez tę samą drużynę. W poprzednim sezonie oba zespoły spotkały się w finale Konferencji Zachodniej.
We wtorkowym meczu w hali crypto.com Arena w Los Angeles w obecności 18 997 widzów gospodarze pokazali wielką energię i zespołową grę. Najwięcej punktów zdobył dla nich LeBron James – 30, Anthony Davis popisał się imponującym double-double – 25 pkt i 23 zbiórki, a D'Angelo Russell i Austin Reaves dodali po 21 pkt.
W zespole gości kolejnym triple-double wyróżnił się Serb Nikola Jokic – 33 pkt oraz po 14 zbiórek i asyst. Wspierali go Michael Porter Jr – 27 pkt i 11 zb. oraz Jamal Murray – 22 pkt.
W poniedziałek, tym razem na własnym parkiecie, Nuggets będą mieli kolejną szansę na zakwalifikowanie się do drugiej rundy play-off.
– Podaliśmy dziś sobie deskę ratunku. Teraz jest to dla nas seria, w której wszystko zależy od każdego kolejnego meczu. Ten poniedziałkowy będzie najważniejszym w sezonie. Wszyscy to rozumiemy – powiedział James.
W podobnej sytuacji jak byli Nuggets przed sobotnim meczem są teraz rozstawieni z numerem 1 w Konferencji Zachodniej koszykarze Oklahoma City Thunder, którzy pokonali na wyjeździe New Orleans Pelicans 106:85 i w serii play off prowadzą 3-0.
Kanadyjczyk Shai Gilgeous-Alexander zdobył dla zwycięzców 24, a Josh Giddey i Jalen Williams po 21 pkt. Pod nieobecność najlepszego strzelca Ziona Williamsona najskuteczniejsi w zespole gospodarzy byli Brandon Ingram – 19, CJ McCollum – 16 pkt i Herb Jones – 15 pkt.
Czwarty mecz w poniedziałek, także w Nowym Orleanie.
Pokonany w środę przez Miami Heat na własnym parkiecie zespół Boston Celtics, rozstawiony z "jedynką" na Wschodzie i najlepszy w sezonie zasadniczym w całej lidze, odpowiedział w sobotę na Florydzie wygraną 104:84, dzięki czemu odzyskał przewagę własnego parkietu przy korzystnym dla siebie wyniku 2-1.
Gospodarze ani przez moment nie prowadzili w tym meczu, podczas gdy największa przewaga rywali wyniosła 29 punktów. O ile w środę zespół Miami zaskoczył Celtów klubowym rekordem 23 celnych rzutów za trzy punkty, tak teraz trafił tylko dziewięć z 28 takich prób. Gości do zwycięstwa poprowadzili Jayson Tatum – 22 pkt, 11 zb. i sześć asyst. Tyle samo punktów i osiem zbiórek miał Jaylen Brown, a łotewski środkowy Kristaps Porzingis uzyskał 18 "oczek".
W drużynie Heat, grającej bez kontuzjowanych Jimmy'ego Butlera i Terry'ego Roziera, wyróżnili się Bam Adebayo – 20 i dziewięć zbiórek oraz Serb Nikola Jovic i Tyler Herro – po 15 pkt.
– To dzięki defensywie wygramy nasze mecze – podsumował Tatum.
W czwartym sobotnim meczu pierwszej rundy play-off ekipa Orlando Magic pokonała u siebie Cleveland Cavaliers 112:89 i wyrównała stan rywalizacji na 2-2.
Najbardziej na zwycięstwo gospodarzy zapracował Niemiec Franz Wagner, który zdobył 34 pkt (z czego 12 w trzeciej kwarcie, wygranej 37:10) i zebrał 13 piłek z tablic. Jarrett Allen uzyskał 21 dla Kawalerzystów.